ZTE Blade A7 to mocny i dobrze wyposażony budżetowiec, który kosztuje mniej niż 100 dolarów. Choć prawdopodobnie nie będzie dostępny w Polsce, to powinieneś coś o nim wiedzieć.
Na co dzień ekscytujemy się flagowcami za kilka tysięcy złotych, labo o połowę tańszymi, ale nadal świetnymi topowymi modelami z Chin. Nie zapominajmy jednak, że spore grono użytkowników wcale nie potrzebuje tak wydajnych urządzeń, które swoim aparatem zastąpią lustrzankę. Dla nich powstał ZTE Blade A7 – tani i dobrze wyposażony model za mniej niż 100 dolarów.
Wygląd to duża zaleta ZTE Blade A7
Jeśli chodzi o dostęp do smartfonów, to czasami żałuję, że nie mieszkam w Państwie Środka. Fajne modele trafiają do sprzedaży znacznie wcześniej, a ceny też są znacznie bardziej przystępne (tak, pamiętam o warunkach życia i wtedy przestaję żałować). Nie wiem, czy ZTE Blade A7 trafi do Polski, ale jeśli nie, to mamy czego żałować.
Spójrz sam na powyższe zdjęcie. Na pierwszy rzut oka na pewno nie powiedziałbyś, że to tak tanie urządzenie. Ramki dookoła ekranu są cieńsze niż w wielu modelach za około 1000 złotych, podoba mi się też czerwony akcent na przycisku do blokowania smartfona. Jest nawet gradientowe przejście kolorystyczne na tylnym panelu. Nie widać też czytnika linii papilarnych, ale to akurat dlatego, że producent całkowicie z niego zrezygnował.
Oczywiście, bliższe oględziny zdradzają głośnik na tylnym (wykonanym z tworzywa sztucznego) panelu, „tylko” pojedynczy aparat, czy nieco grubszą górną ramkę. W ogólnym rozrachunku można jednak powiedzieć, że to świetnie wyglądający smartfon. Według producenta screen-to-body ratio wynosi 89 procent, ale akurat w to nie uwierzę – zerknij na szerokość podbródka na poniższym zdjęciu.
Specyfikacja jest zaskakująco mocna
MediaTek Helio P60 to nie procesor, który kojarzy się ze smartfonami do gier, ale przecież mówimy o smartfonie, który kosztuje grosze. Ten SoC był raczej przeznaczony dla mocniejszych średniaków, a nie dla budżetowca. W zależności od wersji towarzyszą mu 2 lub 3 GB pamięci operacyjnej RAM.
Naturalnie taki smartfon nie zrobi świetnych zdjęć i widać to nawet na papierze. 16-megapikselowy aparat główny ze światłem f/2.0 i 5-megapikselowy moduł do selfie ze światłem f/2.4 nikogo nie powalą jakością fotografii.
Jak na taką kwotę, to wyposażenie zaskakuje kompletnością. Nie zabrakło DualSIM z LTE, OTG i rozpoznawania twarzy. Jest nawet USB-C, którego czasami brak nawet w trzykrotnie droższych urządzeniach. Producent nie zapomniał też o poczciwym złączu słuchawkowym. Bateria ma 3200 mAh i przy 6-calowym ekranie HD+ raczej nie czyni z ZTE Blade A7 maratończyka, ale na cały dzień pracy powinna wystarczyć.
W trakcie czytania tego tekstu kilkukrotnie natrafiłeś na wzmianki o cenie. Czas na ich ujawnienie: za wariant 2/32 GB zainteresowanym przyjdzie zapłacić 599 juanów (340 złotych), za dodatkowy gigabajt RAM i dwukrotnie więcej przestrzeni na dane trzeba wyłożyć o 100 juanów więcej, czyli około 400 złotych. Pokażcie mi lepszego smartfona za takie pieniądze.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.