Huawei ma sporo kłopotów na głowie, z którymi czym prędzej musi się uporać. Ostatnie perturbacje wobec tego producenta doprowadziły do bojkotu Apple w Chinach. Tymczasem sam szef Huawei twierdzi, że to amerykańska firma jest dla niego wzorem.
Huawei – przeszłość, teraźniejszość i przyszłość
Huawei w ostatnich latach wyrosło na liczącego się gracza, na arenie międzynarodowej w kwestii sprzedaży smartfonów. Chińczycy stali się czarnym koniem wyścigów producentów smartfonów, wśród których króluje Samsung i Apple. Wszelkie znaki wskazywały, że Huawei może zagrozić w niedalekiej przyszłości obu koncernom.
Żadne tam szpiegostwo. Huawei vs. USA to gra o pieniądze. Ogromne pieniądze
Tymczasem wokół firmy zaczęły narastać pogłoski o szpiegostwie, dziwnych powiązaniach i niebezpieczeństwie. Ostatnie miesiące nie wskazywały jednak na to, co nadeszło kilka dni temu. Teraz Chińczycy mają pełno kłopotów, by jak najszybciej uporać się z nałożonymi blokadami. Straceni partnerzy to spory problem, gdy mowa o czołowych firmach, na których opiera się ekosystem światowej firmy.
Brak dostępu do Androida, o którym pisaliśmy to nie jedyny mankament. Niemniej jednak wydawać, by się mogło, że Huawei musiał0 być w pewien sposób przygotowane na taką możliwość. A przynajmniej sztab osób w tej firmie musiał chociaż wziąć pod uwagę opcję, która obecnie się ziściła. Wierzę w to, ponieważ od kilku dobrych lat Chińczycy rozwijali własny system. Nowe oprogramowanie miało wkrótce wejść na pokład sprzętów producenta. Wydaje mi się, że aktualne wydarzenia jedynie przyspieszyły to, co i tak miało nadejść.
Bojkot Apple w Chinach?
Na reakcję wokół sytuacji, która piętrzyła się w ostatnich miesiącach nie trzeba było długo czekać. Blokada Huawei wyzwoliła oddolny ruch społeczny w Chinach, który chciał zbojkotować produkty amerykańskiego producenta. Wyniki Apple w Chinach nie były w ostatnim czasie powodem do radości, a teraz być może będzie tylko gorzej. Dla firmy z Cupertino cała sytuacja jest również problemem, ponieważ dostaje ona rykoszetem za coś, czym w ogóle nie zawiniła.
Podobno w Chinach ludzie wstydzą się wyciągać z kieszeni smartfony z logiem nadgryzionego jabłka. Pewien pracownik telekomu wspomina, że przesiadł się na Huawei z iPhone’a, po tym jak jego kierownictwo korzystało z urządzeń chińskiego producenta. Emocjonalna pobudka i presja wobec ostatnich wydarzeń wystarczyły na zmianę decyzji.
Ciężko stwierdzić, jaki będzie finał tego rodzaju sytuacji. Na pewno nie jest ona jeszcze poważnym zagrożeniem dla Apple. Jeśli jednak konflikt będzie narastał to możliwe, że Apple odnotuje słabsze wyniki w długoterminowej rozgrywce. Rynek chiński to w końcu najważniejszy obszar pod względem strategicznym dla amerykańskiego producenta, o który zaciekle walczy.
Warto jednak dodać, że przeciwny bojkotowi jest sam założyciel Huawei.
Huawei podkochuje się w Apple… od dłuższego czasu
Ren Zhengfei to założyciel Huawei, który w ostatnim wywiadzie powiedział coś naprawdę zaskakującego. Stwierdził, że jeśli Chiny chciałyby nałożyć blokadę na Apple to byłby temu przeciwny. Dlaczego? Stwierdził, że „Apple jest dla niego nauczycielem” i, że „Jako uczeń, dlaczego miałby być przeciwko swojemu nauczycielowi. Nigdy.”.
Co więcej, uważa on, że nie powinno się łączyć polityki kraju z biznesem.
Odparł on także w sarkastyczny sposób oskarżenia dotyczące kradzieży amerykańskiej technologii. Przypomnę tylko, że pozwy sądowe w tych sprawach trafiły od Cisco, Motoroli czy T-Mobile. Zhengfei stwierdził, że „Ukradł amerykańskie technologie z przyszłości. USA nawet jeszcze nie ma tych technologii.”
Problem z takimi twierdzeniami jest jednak nieco bardziej złożony. Chociażby dlatego, że przecież jeszcze niedawno przyłapano wysoko postawioną przedstawicielkę Huawei, która uwielbiała korzystać ze sprzętu Apple. Ambasadorzy Huawei często i tak wybierają iPhone’a, a sama firma puszcza tweety z oficjalnego konta również ze smartfonów z logiem nadgryzionego jabłka. Dodajmy do tego fakt, że laptopy Huawei przypominają MacBooki i firma wielokrotnie podchodziła Apple i partnerów firmy, aby zdobyć cenne informacje na temat produktów amerykańskiego producenta.
Nie ma zatem wątpliwości, że Apple jest dla Huawei nauczycielem. Pytanie jednak czy to romantyczna miłość studenta do nauczyciela, czy może raczej swego rodzaju obsesja?
Oczywiście nie przytaczam tutaj wszystkich komentarzy szefa Huawei. Całość wydaje się jednak niezmiernie ciekawa. Kto bowiem spodziewałby się takich słów od Huawei? Może nikt, a może ten kto wie, jak odpowiednio podejść do całej sytuacji, by bez wywierania nacisku klarować ją na swoją korzyść.
Zapewne w przyszłości zobaczymy, jaki będzie skutek decyzji i podejścia obu stron w tym konflikcie, a także Apple – które chyba trochę nieszczęśliwie znalazło się między młotem, a kowadłem.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.