Huawei szacuje, jak wpisanie firmy na czarną listę handlową USA i wynikające z tego konsekwencje wpłyną na globalną sprzedaż smartfonów marki. Jeśli przewidywania te okażą się słuszne, to Huawei wróci do wyników z 2017 roku, co będzie olbrzymim cofnięciem się w sprzedażowym rozwoju.
Niesamowity wzrost Huawei powstrzymany
Mniej więcej od 2015 roku chiński Huawei rósł na potęgę. Każdy kolejny rok był dla firmy wielkim sukcesem, gdyż sprzedaż jej smartfonów rosła w nieosiągalnym dla wielu rywali tempie. Szczytem okazał się 2018 rok, w którym to Huawei dostarczył na światowe rynki ponad 200 milionów smartfonów.
2019 rok zapowiadał się na równie udany. Pierwszy kwartał okazał się dla Chińczyków rewelacyjny, gdyż wyraźnie wyprzedzili oni słabnące Apple i zbliżyli się do Samsunga, wypracowując ponad 44% wzrost w stosunku rok do roku. Biorąc pod uwagę fakt, że sprzedaż ogólna spadła o 2,7% łatwo dojść do wniosku, że osiągnięcie Huawei było wręcz brawurowe.
Niestety dla Huawei, tę świetną passę przerwały Stany Zjednoczone, które wpisały chińską firmę na czarną listę handlową, co sprowadziło na nią wiele kłopotów. Zdecydowanie największym z nich jest wymuszone zawieszenie współpracy z Huawei przez Google. Jeszcze nie wiadomo, jak się to wszystko skończy, ale Huawei już teraz stara się szacować straty i szukać nowych rozwiązań.
Tym razem mam nowe wieści w tej pierwszej sprawie.
Sprzedaż smartfonów Huawei spadnie i to znacznie
Pracownicy działu sprzedaży i marketingu Huawei wyliczyli, że sprzedaż smartfonów Huawei/Honor może spaść w 2019 roku o 40-60 mln sztuk w porównaniu do roku poprzedniego. Jeśli przewidywania te sprawdzą się w rzeczywistości, to w 2019 roku producent powinien dostarczyć na rynek ok. 150 mln urządzeń (spadek o niemal 30%), a to przecież poziom sprzedaży z 2017 roku. Kolokwialnie mówiąc, Huawei będzie więc cały rok w plecy.
W tym momencie warto sobie przypomnieć, że tuż przed kryzysem Huawei był pewny siebie i przewidywał, że do końca tego roku zdoła przegonić Samsunga w globalnej sprzedaży smartfonów. Oczywiście z tych planów nic nie wyjdzie, nawet jeśli Chińczycy lub same Chiny dogadają się z Amerykanami – straty są zbyt poważne.
Honor 20 w tarapatach
Jak zapewne pamiętacie, Honor 20 i Honor 20 Pro zadebiutowały kilka dni po rozpoczęciu tej całej awantury wokół Huawei. To właśnie te dwa modele mogą okazać się największymi przegranymi, gdyż los Honora 20 Pro pozostaje niepewny, a Honor 20 nieśmiało zmierza na rynek.
Teoretycznie Honor 20 ma trafić na wybrane rynki Europy już 21 czerwca, jednak osoby odpowiedzialne za sprzedaż mają zamiar monitorować sytuację i jeśli zainteresowanie ze strony klientów okaże się niezadowalające, to dostawy mogą zostać zablokowane. Zresztą, podobno dwóch wielkich sprzedawców z Francji „nie zawraca już sobie głowy Huawei”, więc taki scenariusz jest całkiem możliwy.
Ratunkiem wyższa sprzedaż w Chinach
Oczywiście Huawei nie ma zamiaru się poddawać i szuka dla siebie nowej drogi. Własny system operacyjny to dopiero melodia przyszłości, dlatego teraz producent chce poprawić wyniki sprzedaży w Chinach, zdobywając dla siebie połowę rodzimego rynku. W Państwie Środka brak wsparcia Google nie jest żadnym problemem, gdyż na tym rynku usługi i aplikacje Amerykanów i tak są zablokowane.
Huawei kombinuje też w inną stronę i podobno rozważa sięgnięcie po system Aurora OS, która rozwijany jest przez Rosjan na bazie Sailfisha, czyli duchowego następcę MeeGo z legendarnej Nokii N9.
Czas pokaże, czy działania Huawei pozwolą firmie wrócić na prostą. Kibicujecie Chińczykom?
Polecamy:
Trzy powody, dla których teraz jest idealny moment na zakup smartfona Huawei
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.