Wygląda na to, że konkurencja może pozazdrościć Apple kolejnego produktu. Jest nim smartwatch Apple Watch, który wykręca niesamowite wyniki sprzedaży.
Apple Watch skazany na… sukces!
Kiedy Apple Watch debiutował w 2015 roku wszyscy redaktorzy zgodnie twierdzili, że smartwatche nie mają przyszłości. Skoro nawet Apple nie potrafi stworzyć produktu, który nie robi nic poza wyświetlaniem wszystkich powiadomień z iPhone’a oraz nie potrafi obejść się bez niego, a w dodatku działa ledwo jeden dzień na baterii to jaki pożytek z takiego smartwatcha?
Od początku powtarzałem, że już wtedy był to niewiarygodnie dobry produkt, rodem z przyszłości – skazany na sukces, który będzie coraz bardziej widoczny w kolejnych latach. Kto by pomyślał w latach dziewięćdziesiątych, że będzie mógł pogadać z zegarkiem, jak Hasselhoff w serialu „Nieustraszony”? Dzisiaj w Apple Watchu mamy przecież nawet Walkie Talkie!
Obecnie jesteśmy cztery iteracje dalej i wygląda na to, że Apple Watch coraz bardziej uniezależnia się od iPhone’a. Za rok lub dwa lata będzie to urządzenie pełnoprawnie działające bez potrzeby trzymania smartfona w bliskiej odległości. Już teraz możemy zegarkiem Apple nie tylko płacić, streamować muzykę po LTE, czy wkrótce sprawdzimy historię aktywności i pobierzemy nowe aplikacje bezpośrednio przechodząc do App Store’a z jego poziomu.
Apple Watch niszczy konkurencję swoimi wynikami
Z nowego raportu opublikowanego przez firmę Counterpoint Research wynika, że sprzedaż Apple Watcha zanotowała wzrost aż o 22% w 2018 roku względem roku poprzedniego. Nie podano jednak pełnej liczby sprzedanych egzemplarzy. Wcześniejsze estymacje wskazywały na około 22.5 mln sztuk, zaś Apple Watch Series 4 został oznaczony, jako najlepiej sprzedający się model, mimo że w 2018 roku był na rynku dostępny zaledwie 3 miesiące.
Wygląda więc na to, że Apple Watch Series 4 sprzedał się w liczbie 11.5 mln sztuk pomiędzy datą premiery (21 września), a końcem roku w grudniu. „Czwórka” zgarnęła więc prawie połowę wyniku dla siebie. Co mogło być powodem takiego sukcesu? Najprawdopodobniej fakt, że czwarta seria smartwatcha z logiem nadgryzionego jabłka była pierwszym urządzeniem wearables na świecie dostępnym na rynku konsumpcyjnym z ECG.
Drugim najpopularniejszym smartwatchem w 2018 roku był… Apple Watch Series 3. Z danych wynika, że „trójka” przebiła swoim wynikiem każdy inny smartwatch dostępny na rynku z wyraźną różnicą.
Na trzecim miejscu znalazł się Fitbit Versa. Na czwartym imoo Z3, zaś na piątym Apple Watch Series 2.
Konkurencja też wzrasta, ale pozostaje w tyle
Apple tylko dla siebie zgarnęło aż 37% udziałów w rynku. Jak wielka przepaść dzieli firmę z Cupertino do kolejnych graczy? Na drugim miejscu jest imoo i zgarnia ono tylko i aż 10%, zaś na trzecim miejscu plasuje się Samsung z 9% udziałów.
Rok 2019 jeszcze się nie skończył, a już można powiedzieć, że Apple rozbiło bank Apple Watchem Series 4 w trzy miesiące roku poprzedniego. Firma sukcesywnie rozwija swoje urządzenie ubieralne i wprowadza do niego coraz więcej funkcji monitorujących zdrowie. W połączeniu ze świetnym designem i systemem oraz dobrze nakreślonym kierunkiem promocji Apple Watch po 4 latach od premiery wciąż skazany jest na dalszy sukces.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.