Składane smartfony to znak ostatnich miesięcy, ale czy elastyczne urządzenia są już wystarczająco przygotowane do codziennego użytku? Jeden z testerów postanowił to sprawdzić, wystawiając składanego Royole FlexPai na próbę wytrzymałości.
Telefony wyposażone w elastyczny wyświetlacz to jedna z przyszłościowych gałęzi mobilnego rynku, chociaż ich rozwój został skutecznie zahamowany przez problemy Samsunga Galaxy Fold, które w następnej kolejności pociągnęły za sobą opóźnienie premiery składanych telefonów od Huawei i pozostałych firm.
W ten sposób składanych urządzeń, które byłyby dostępne w sprzedaży, zostało bardzo niewiele, a jednym z nich jest Royole FlexPai, notabene pierwszy składany smartfon na świecie. Jego cena to około 1300 dolarów, czyli bagatela 5000 złotych, ale czy jest on wart tak wielkich pieniędzy?
Składany smartfon pod obciążeniem
Jego konstrukcji postanowił przyjrzeć się Zack z kanału JerryRigEverything, którego testy wytrzymałości są dobrym wyznacznikiem sprawności smartfonów. Po wyjęciu z opakowania FlexPai okazuje się całkiem przyjemnym sprzętem, umożliwiającym korzystanie z 7,8-calowego ekranu w rozłożonej formie lub matrycy o proporcjach 4:3 w złożonym układzie.
Pierwsze problemy telefonu pojawiają się w teście zarysowań, który większość standardowych telefonów przechodzi w podobny sposób, zbierając zarysowania na szklanym ekranie od narzędzia o twardości 6 w skali Mohsa. Royole FlexPai nie jest klasycznym smartfonem, a jego ekran nie jest zbudowany ze szkła, lecz z plastiku, który jest niezwykle łatwy do zarysowania.
Ekran został uszkodzony narzędziem o twardości 3, a także… paznokciem, który zdołał nieodwracalnie zarysować matrycę. Nietrudno przewidzieć, co stanie się z wyświetlaczem FlexPai po kilku tygodniach noszenia w kieszeni oraz odkładania na stół – każda strona smartfona jest przecież ekranem, dlatego uniknięcie rys jest niemal niemożliwe.
Łatwy do zarysowania okazuje się także tylny panel, który też nie został wykonany ze szkła – Zack bez trudu wyrył w nim cykadę, czyli owada z rozdzielonymi skrzydłami, mającymi symbolicznie przedstawiać obudowę FlexPaia. Boczna rama smartfona została wykonana z metalu.
Składany w obie strony?
Najciekawszą częścią filmu jest test odporności na zginanie, którego scenariusz jest prosty do przewidzenia. Wyginana w nienaturalną obudowa pękła, ale nienaruszony pozostał sam wyświetlacz, który pozwolił na wielokrotne odkształcanie w każdym kierunku – wygląda na to, iż zawiódł zawias, a matryca pozostała nienaruszona.
Elastyczny ekran odpuścił dopiero po kilku próbach zgięcia i uszkodził się. W ten sposób można się pozbyć urządzenia kosztującego pięć tysięcy złotych, chociaż wątpię, aby ktokolwiek odważył się powtórzyć powyższe próby na własnym egzemplarzu.
Podsumowując, FlexPai jest ciekawym urządzeniem nowej generacji, ale objawia błędy współczesnych konstrukcji – nadmierną łamliwość, podatność na działanie ognia (piksele „umarły” po zaledwie pięciu sekundach od przyłożenia zapalniczki) oraz małą odporność na zarysowania. Jestem ciekawy, jak z tymi kłopotami poradzą sobie flagowe modele Samsunga oraz Huawei.
Polecamy:
Oficjalnie: Galaxy Fold powraca – wiemy, kiedy trafi do sprzedaży! Kupujesz?
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.