- « Poprzedni
- 1/3
- Następny »
LG G8S ThinQ jest nowym flagowcem LG na naszym rynku, który został wprowadzony do sprzedaży ze sporym poślizgiem. Czy to spory problem? Zapraszam do recenzji LG G8S ThinQ.
LG G8S ThinQ jest tegorocznym flagowcem Koreańczyków między innymi na polski rynek. Teoretycznie to naprawdę mocny zawodnik, który jest sporo tańszy od flagowców Samsunga, aczkolwiek jest zbliżony cenowo do Huawei P30. Czy zatem innowacyjny system zabezpieczeń i kilka innych smaczków wystarczy, by kupić ten smartfon?
W recenzji LG G8S ThinQ znajdziecie na to pytanie odpowiedź.
Specyfikacja LG G8S ThinQ
Dane podstawowe | |
Wymiary | 77 x 155 x 8.0 mm |
Waga | 181 g |
Obudowa | jednobryłowa (bez opcji demontażu tylnej klapki) |
Standard sim | nanoSIM + nanoSIM |
Data premiery | 2019, Luty |
Ekran | |
Typ | G-OLED 6.21'', rozdzielczość 2248x1080, 402 ppi |
Kluczowe podzespoły | |
SoC | Qualcomm Snapdragon 855 |
Procesor | 2.8 GHz, 8 rdzeni (Kryo 485) |
GPU | Adreno 640 |
Bateria | 3550 mAh |
Obsługa kart pamięci | microSD do 1TB |
Porty | USB (3.1 typu C), audio (mini-jack 3.5mm) |
Pamięć użytkowa | 128 GB |
System operacyjny | |
Wersja | Android 9.0.0 Pie, LG UX 7.1 |
Łączność | |
Transmisja danych | LTE |
WIFI | 802.11a/b/g/n/ac (2,4 GHz i 5 GHz) |
GPS | A-GPS, GLONASS, BDS i Galileo |
Bluetooth | 5.0, A2DP, LE, aptX HD |
NFC | Tak |
Aparat fotograficzny | |
Główny | 12 MP, wideo 4K (3840x2160), 60 kl/s, lampa błyskowa, dodatkowe aparaty - 12 MP + 13 MP |
Dodatkowy | 8 MP, wideo FullHD (1920x1080), 30 kl/s, ToF 3D |
Design: tradycyjnie, schludnie i tylko z jednym ale
LG G8s ThinQ jest wykonany zgodnie z projektem, który stosowany był w ubiegłym roku, a dokładniej w jego pierwszej połowie. Wtedy też prym wiódł notch nawiązujący do smartfonów marki Apple, a zatem sporych rozmiarów i w zasadzie niekoniecznie zawsze potrzebny. Jednak jest i.. wygląda całkiem dobrze we flagowym smartfonie LG. Musiałem jednak do niego przywyknąć po przesiadce z OPPO Reno 10x zoom. Rozmiar wcięcia jest jednak standardowy, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że umieszczono w nim czujnik ToF, czujnik podczerwieni, kamerę dedykowaną Selfie, a także fenomenalnie wkomponowany głośnik, na którego maskownice ocieka szkło.
Szkło, które notabene zostało zagięte na każdej krawędzi frontowego panelu, dzięki czemu LG G8s ThinQ jest bardzo opływowy i stylowy zarazem – patrzy się na niego z przyjemnością. Sam podbródek nie rzuca się specjalnie w oczy, choć jest nieco szerszy, niż dłuższe ramki. Do zabezpieczenia wykorzystano Corning Gorilla Glass 5.
Tylna ściana pokryta została natomiast Gorilla Glass 6, które (jak każde szkło) zbiera odciski palców. Jest jednak odporne na zarysowania i dobrze znosi trudy użytkowania. Przez okres testowy nie powstała ani jedna rysa, a to pozwala sądzić, że nawet po dłuższym czasie obudowa będzie prezentowała się dobrze. Korpus jest natomiast aluminiowy. Mamy zatem typowy zestaw komponentów dla smartfona klasy premium.
Trzy obiektywy na tylnym panelu zostały umieszczone poziomo. Wysepka dla nich wydzielona wystaje ponad lico mocniej, niż w przypadku LG Q60, a zatem średniaka wykonanego na tę samą nutę. Dioda doświetlająca umieszczona po ich prawej stronie została osadzona na równi z resztą tylnego panelu i pokryta szkłem, przez co nie jest wyczuwalna pod palcem.
Na tylnej ścianie umieszczono również okrągły czytnik linii papilarnych. Jest na odpowiedniej wysokości, dzięki czemu korzystanie z tego zabezpieczenia biometrycznego jest bardzo wygodne.
Rozmieszczenie elementów na ramce jest prawie odpowiednie. Na prawym boku jest włącznik, a pod nim sanki. Szkoda, że owy włącznik jest lekko za wysoko, przez co korzystanie z niego wcale nie jest komfortowe. Podejrzewam jednak, że LG zrobiło to celowo. Koreański producent promuje bowiem inne sposoby na odblokowanie smartfona.
Na lewym boku oprócz dwóch przycisków do regulacji głośności jest także przycisk Asystenta Google. Miło, że na dolnym obrzeżu obecne jest złącze mini-jack 3.5 mm. Jest tam również port USB typu C, mikrofon i jeden z głośników multimedialnych.
Smartfon spełnia normę IP68, co oznacza, że niestraszny mu pył i woda (obudowa powinna wytrzymać zanurzenie do głębokości 1.5 m przez 30 minut). W tejże konstrukcji jest także cewka indukcyjna umożliwiająca bezprzewodowe ładowanie.
Jak zatem widać, LG stanęło na wysokości zadania i tegoroczny flagowiec jest urządzeniem bardzo gustownym, a zarazem bardzo dobrze wykonanym, choć nie idealnie. Koreańczycy zbliżyli się jednak niemal do ideału, a pewnie niedociągnięcia można wybaczyć, gdyż LG G8S ThinQ po prostu świetnie leży w dłoni i obsługa jedną ręką nie stanowi tutaj większego problemu.
Akumulator rozczarowuje
Za czas pracy z daleka od gniazdka odpowiada akumulator o pojemności 3550 mAh ze wsparciem dla technologii szybkiego ładowania o mocy 18W. Wydawać by się mogło, że pojemność jest wystarczająca dla zastosowanych parametrów. Jest jednak zgoła inaczej.
Smartfon niestety nie jest w stanie wytrzymać pełnego dnia z daleka od ładowarki. Nie usprawiedliwia tego nawet aktywne przez cały połączenie LTE. Wyświetlacz jest włączony wtedy przez około 3.5 godziny, choć jednak częściej zdarzało się, że wyniki te były na poziomie trzech godzin. Jeżeli postanowicie korzystać niemal przez cały dzień z WiFi, to możecie liczyć na dodatkowe minuty na włączonym ekranie, przy założeniu, że zarządzanie podświetleniem jest regulowane automatycznie przez czujnik światła zastanego. Zarządzanie energią jest zatem na bardzo niskim poziomie.
Normalne użytkowanie
Gry
Czas ładowania
Bateria nie broni się krótkim czasem ładowania. Uzupełnienie energii do 100% ładowarką dołączoną do zestawu zajmuje bowiem około 170 minut, przy czym po 30 minutach mamy tylko 23%. To dość dziwna sytuacja tym bardziej że ładowarka sieciowa ma moc 16.2W. Jest zatem nieznacznie szybsza od tej dostępnej choćby w smartfonach z serii Galaxy S10, a jednak to one odzyskują znacznie szybciej utraconą energię.
Nie zabrakło trybu oszczędzania energii, dzięki któremu możemy zarządzać procesami w tle, a także wyłączyć synchronizację, i tym samym wydłużyć czas pracy kiedy jesteśmy z dala od gniazdka. W ustawieniach znajdują się trzy tryby pracy – wyłączony, rozszerzony i maksimum. Aktywacja ostatniego profilu spowoduje włączenie czarnego motywu, ograniczenie synchronizacji, wyłączenie lokalizacji i zmniejszenie klatek na sekundę.
Bardzo dobry ekran z pewnymi problemami
Jak już wiecie z sekcji poświęconej budowie, w LG G8S ThinQ wykorzystano wyświetlacz z wycięciem sporych rozmiarów, przez co obszar roboczy jest w rzeczywistości mniejszy, aniżeli w tegorocznych flagowcach konkurencji, w których obecny jest ekran z dziurką lub bez jakiegokolwiek wycięcia, przez zastosowanie kamery typu pop-up. Na całe szczęście LG w przeciwieństwie do Xiaomi wykorzystało obszary po lewej i prawej stronie, dzięki czemu widoczne są dwie ikony powiadomień obok zegara. To skromna cyfra, ale lepsze to niż nic, prawda?
Notch niesie ze sobą konieczność skalowania aplikacji, a z tym bywa różnie. Nie jest to jednak wina LG, a aplikacji, które nie zawsze chcą wyświetlać się na pełnym ekranie. Wtedy też oprogramowanie dodaje automatycznie czarny pasek, który wypełnia nieużytkowany obszar. Oczywiście taką belkę można włączyć na stałe i do tego jeszcze dobrać jej styl i kolor.
sRGB
Jasność maksymalna
Wyświetlacz FullVision wykonany w technologii G-OLED charakteryzujący się przekątną 6.21” i rozdzielczością FHD+ (2248 x 1080) oferuje głęboką czerń oraz nieskończony kontrast, a to z kolei przekłada się na soczyste kolory. Odwzorowanie barw w palecie AdobeRGB wynosi 89.4%. Pokrycie kolorów skali sRGB sięga 100%, a DCI P3 to natomiast 99.8%. Te wartości mówią same za siebie i pokazują, że LG skalibrowało ekran pod paletę kinową, a do tego jeszcze w tej materii jest lepszy od Galaxy S10e. Wyświetlacz wspiera oczywiście standard HDR10 i do tego jeszcze Dolby Vision, dzięki czemu oglądanie materiałów wideo na Netflix jest niebywale przyjemne.
W oprogramowaniu jest sporo trybów wyświetlania obrazu, aczkolwiek do mnie najbardziej przemawia tryb o nazwie gry – kolory są bardziej soczyste, niż w pozostałych. Możemy zdać się także na funkcję True View, która automatycznie dostosowuje kolor do panujących warunków. A skoro już o automatycznym zarządzaniu mowa, to muszę poskarżyć się na czujnik światła zastanego, który jest troszkę leniwy na tle konkurencji, a do tego jeszcze zdarza się, że źle ustawi podświetlenie – raz jest za intensywne, a innym razem za ciemne. To jednak LG powinno wyeliminować w poziomych aktualizacjach.
Do gustu przypadł mi Always on Display oferowany przez LG – jest czytelny i funkcjonalny, aczkolwiek jednego zabrakło – dwuklik na ikonę powiadomienia nie przenosi nas do żądanego elementu. Możemy natomiast wybrać styl (a tych jest bez liku, w tym: gify, tarcze zegara, zegar z grafiką i inne), sterować odtwarzaczem, czy też szybko wykonać akcję. Nie zabrakło harmonogramu i oczywiście legendarnego już knock.
- « Poprzedni
- 1/3
- Następny »
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.