Xiaomi sprzedało już 3 miliony smartfonów z serii Mi 9T. Zarówno mocny średniak, jak i wyposażony w Snapdragona 855 model Pro zdecydowanie na to zasłużyły. Czy powinieneś kupić jednego z nich?
Xiaomi Mi 9T już przed premierą zapowiadał się na materiał na absolutny hit. Mocne podzespoły, ekran AMOLED z czytnikiem, który otoczony cienkimi ramkami, duża bateria – co mogło pójść nie tak? Nic – i dlatego Xiaomi może świętować kolejny sukces na swoim koncie.
Xiaomi Mi 9T i Mi 9T Pro sprzedano już ponad 3 miliony razy…
…na terenie dwóch krajów. Mowa tu o Indiach i Chinach, a dane dotyczą jedynie Redmi K20 i K20 Pro. Nie wliczono więc sprzedaży Xiaomi Mi 9T oraz Xiaomi Mi 9T Pro. Jakby tego było mało, sprzedaż w Indiach wystartowała dwa miesiące po premierze, więc liczba jest niższa, niż mogłaby faktycznie być. 3 miliony egzemplarzy to imponujący wynik, ale wcale nie zaskakujący – Xiaomi zwyczajnie zdeklasowało konkurencję w obu przypadkach.
Co oferuje Xiaomi Mi 9T?
Ciężko jednoznacznie wskazać wady Xiaomi Mi 9T jako smartfona, którego w chińskich promocjach można kupić za około 1000 złotych. Może…kiepsko umiejscowiona dioda powiadomień? Przez kilkanaście dni testów to chyba jedyny problem, jaki udało mi się znaleźć w tym modelu.
Zalet jest za to cała masa. Snapdragon 730 to procesor, który pod względem kultury pracy w zasadzie nie daje odczuć różnicy w stosunku do flagowców. W połączeniu z 6 GB RAM praca na nim to czysta przyjemność. Trzeba dodać, że dług praca, bo bateria o pojemności 4000 mAh to kolejny potężny plus na liście.
Nie kupuj Mi 9T Pro. Już za 2 dni na rynek trafi jego znacznie lepsza wersja
Dodajmy do tego niezły ekran AMOLED ze świetnie działającym czytnikiem linii papilarnych i w zasadzie mamy do czynienia z urządzeniem, które nie ma obecnie konkurencji w swojej cenie.
Wcale nie dziwi mnie, że 3 miliony użytkowników zdecydowało się na jego zakup. Jeśli i Ty o tym myślisz, to zachęcam do zapoznania się z naszym testem tego modelu.
Polecamy nasz test Xiaomi Mi 9T
Test Xiaomi Mi 9T / Redmi K20. Nie mam wątpliwości: to nowy „zabójca średniaków”
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.