OnePlus 7T Pro w specjalnej edycji McLaren z 12 GB RAM i nieco bardziej agresywnym wyglądem okazał się prawdziwym strzałem w dziesiątkę. W Chinach wyprzedał się w zaledwie w 60 sekund. Na szczęście w Polsce nadal kupisz go bez problemu.
Chiny to rynek, na którym szczególne znaczenie ma papierowa specyfikacja i cyferki. W przypadku OnePlusa 7T Pro ciężko nie zwrócić na nie uwagi nawet w podstawowej wersji, a co dopiero w wariancie McLaren, który oferuje jeszcze mocniejsze podzespoły. Producent na pewno może być zadowolony z jego sprzedaży, bo po pierwszej partii nie ma już śladu.
OnePlus 7T Pro McLaren Edition wyprzedany w 60 sekund
60 sekund. Dokładnie minuta wystarczyła, by specjalna edycja OnePlusa 7T Pro, która powstała we współpracy z firmą McLaren, została całkowicie wyprzedana w Chinach. Wcześniej to samo wydarzyło się w Indiach i producent na pewno będzie kontynuował wydawania limitowanych wersji swoich flagowców, bo za każdym razem okazują się one potężnym sukcesem.
Przypomnę, że specjalną edycję OnePlusa 7T Pro McLaren z 12 GB RAM kupisz też w Polsce od wczoraj, czyli 5 listopada. Została wyceniona na 3749 złotych, czyli nadal mniej niż większość flagowej konkurencji. O tym, czy jest wart takich pieniędzy, przeczytasz poniżej.
Kto powinien kupić OnePlusa 7T Pro?
Obecnie sam kończę testy OnePlusa 7T Pro (w wersji 8/256 GB) i muszę przyznać, że żaden z tegorocznych flagowców nie zrobił na mnie takiego wrażenia, a recenzowałem zarówno iPhone’a 11 Pro Max, jak i Samsunga Galaxy Note 10. Nigdy nie miałem też smartfona, który w każdych warunkach działałby aż tak dobrze. Płynność pracy stoi na najwyższym możliwym poziomie.
OnePlus 7 Pro w edycji McLaren to model, w którym płacisz za niego ciekawszy (co niekoniecznie znaczy, że ładniejszy) design tylnego panelu oraz 12 GB RAM. Sam musisz sobie odpowiedzieć na pytanie, czy jest to warte dodatkowych 450 złotych, bo nawet w podstawowej wersji OnePlus 7T Pro to wydajnościowy potwór. Absolutnie nie dziwię się chińskim użytkownikom, że decyzję o zakupie podjęli tak szybko.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.