Do sieci trafiły europejskie ceny Motoroli Razr. Spodziewaliśmy się, że będzie drogo, pewnie drożej niż w USA, ale ostateczna kwota zwala z nóg.
Cena innowacji. Nowe rozwiązania nigdy nie były tanie. Czytam takie hasła w branżowych mediach i zastanawiam się, kto tak naprawdę mógłby chcieć kupić Motorolę Razr w nowej, składanej odsłonie. Dzisiaj poznaliśmy europejskie ceny i chyba tylko najbardziej zmotywowani będą w stanie się na nią skusić. Ile Motorola Razr może kosztować w Polsce?
Europejska cena Motoroli Razr jest zdecydowanie za wysoka
Wiadomość o kwocie, którą przyjdzie nam zapłacić za pierwszy składany smartfon Motoroli, pochodzi ze Szwecji. Urządzenie zostało tam wycenione na 1680 euro, co przekłada się na skromne 7200 złotych. Jestem dziwnie spokojny, że nie jestem jedynym, który nie chciałby wydać takiej kwoty na telefon, którego najfajniejszą funkcją jest możliwość zakończenia rozmowy przez zamknięcie klapki.
Co potrafi Motorola Razr?
Motorola Razr jest najtańszym składanym smartfonem, jakiego możesz kupić. Biorę tu również pod uwagę Huawei Mate X, którego premiera opóźnia się w nieskończoność, ale akurat on jest na drugim końcu tej skali. 7200 złotych to nadal kwota, za którą kupisz najmocniejszy wariant Galaxy S10+ z ceramiczną obudową, 1 TB przestrzeni na dane i 12 GB RAM. Albo iPhone’a 11 Pro Max w największym wariancie pojemnościowym. Albo jakieś cztery Xiaomi Mi 9, w które wyposażysz całą rodzinę.
Czy wybrałbym smartfon Motoroli zamiast którejkolwiek z tych opcji? Nie. Co więcej, zdecydowanie dopłaciłbym do Samsunga Galaxy Fold, który kosztuje „tylko” kilka tysięcy więcej, a oferuje wielokrotnie więcej. Wiem, szaleństwo, ale gdybym miał się już uprzeć na składanego smartfona, to niech chociaż da mi powód do wydania fortuny.
Składana Motorola Razr oficjalnie. Niesamowity smartfon z kilkoma słabościami
Niektórym zdarzyło się narzekać, że Xiaomi Mi Note 10 jest za drogi, bo oferuje tylko Snapdragona 730G. Motorola Razr to Snapdragon 710 i dwukrotnie mniejsza bateria. Aparat nie ma nawet startu do wspomnianego modelu Xiaomi, a bateria rozładuje się przed końcem dnia. Dwa razy, jak sądzę.
Krótko mówiąc – choć wygląda ciekawie i gra na nostalgii, to Nokia jednak zrobiła to lepiej. Kupić smartfon z sentymentu za kilkaset złotych to jedno, ale wydać na niego kilka tysięcy to zupełnie co innego.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.