Woda od lat była wrogiem urządzeń elektronicznych. Sprawa nie odnosi się już tylko i wyłącznie do telefonów, ale każdego jednego sprzętu, w którego wnętrzu znajdują się podzespoły elektroniczne. Choć to właśnie najczęściej komórki padają ofiarami „zalania”. O taki wypadek przecież nie trudno.
Ostatnio cały temat ruszył mocno naprzód za sprawą pewnego koncernu chemicznego – Daikin Industries – który to opracował chemiczną, wodoodporną powłokę, którą można nanosić na urządzenia, ocalając je tym samym od „wodnego grobu”. Widzieliśmy wprawdzie już takie pomysły wcześniej, lecz Daikin obiecuje dużo mniejszą toksyczność użytych substancji. Co za tym idzie, będzie bardziej „eko”. 😉
Powlokę nanosimy na urządzenie, a ona wysycha już po kilku minutach. Jest ona bardzo cienka – 0,1 – 1 mikrona. Wprawdzie nie jest ona przeznaczona do tego, aby przystosować urządzenie do nurkowania głębinowego, lecz drobne „ataki” ze strony tej zdradliwej cieczy mogą zostać skutecznie zatrzymane. Najciekawsze w tym wszystkim może być działanie powłoki nawet na porowatych powierzchniach (siateczka głośnika itp.), także powinna ona idealnie odnaleźć się w smartfonach. Ale, czy właśnie tego na pewno chcą producenci? Przecież zalanie telefonu to uszkodzenie „mechaniczne”, co zmusza klienta do zakupu nowego aparatu – czysty zysk.
Źródło: engadget
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.