Niedawno FBI po raz kolejny zwróciło się do Apple w sprawie o pomoc w odblokowaniu iPhone’a będącego dowodem w przestępstwie. Tym razem sprawa dotyczyła smartfona głównego sprawcy strzelaniny na Florydzie. Opór Sadowników ewidentnie jest nie w smak agencji oraz samym politykom. Zainterweniowała nawet głowa państwa.
Apple znane jest ze skutecznego zabezpieczania danych znajdujących się na urządzeniach mobilnych użytkowników. W teorii dostanie się do zaszyfrowanego iPhone’a graniczy z cudem, choć niektóre firmy twierdzą, że są w stanie wydobyć informacje z każdego smartfona. Możliwe, że w grę wchodzą jednak urządzenia pracujące pod kontrolą systemów starszych niż „trzynastka”. Dowodzą tego regularne prośby amerykańskich śledczych zwracających się do Apple o pomoc w odblokowaniu smartfonów. Mimo wniosków Apple twardo obstaje przy swoim postanowieniu i nie zamierza zostawiać FBI czy innym agencjom „tylnej furtki” pozwalającej dostać się do trzewi iOS.
Apple nie chce stworzyć tylne furtki dla śledczych — Trump reaguje
Sprawa dotyczy ostatniej strzelaniny na Florydzie, a konkretnie rzecz ujmując — smartfona należącego do sprawcy. FBI, które poprosiło Apple o odblokowanie dostępu do rzeczonego urządzenia, spotkało się ze stanowczą odmową ze strony giganta z Cupertino. Niemniej, firma przekazała śledczym komplet danych możliwych do uzyskania bez „łamania” danego sprzętu. To najwyraźniej nie wystarczyło federalnym.
Teraz do sprawy włączył się sam prokurator generalny USA, William Barr, który w imieniu agencji tłumaczy Apple, iż dostęp do informacji dowodowych jest niezbędny w wielu postępowaniach. Firmy technologiczne powinny więc współpracować z FBI i innymi podmiotami, czego ewidentnie nie chcą czynić niektóre z nich. Oczywiście reakcja Apple może być tylko jedna — firma pozostaje niewzruszona i nie zamierza tworzyć żadnego backdooru. To nie spodobało się samemu prezydentowi USA.
We are helping Apple all of the time on TRADE and so many other issues, and yet they refuse to unlock phones used by killers, drug dealers and other violent criminal elements. They will have to step up to the plate and help our great Country, NOW! MAKE AMERICA GREAT AGAIN.
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) January 14, 2020
Donald Trump, który wcześniej „sympatyzował” z Apple, odniósł się do sprawy stanowczo i w sposób metaforyczny pogroził firmie palcem. Polityk wyjaśnia, iż Ameryka zawsze chętnie pomaga Apple’owi i tym razem to właśnie firma Tima Cooka będzie musiała wesprzeć USA. Czy tak się stanie? To pokaże czas, choć szczerze wątpię w ugięcie się Sadowników.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.