Internetowa bramka SMS od Orange zostanie wyłączona z pierwszym dniem lutego bieżącego roku. Niektórzy z was być może nie słyszeli o wspomnianej usłudze, ale starsi użytkownicy z pewnością pamiętają, jak istotną rolę odgrywała ona w SMS-owych kontaktach międzyludzkich.
Mam na karku 34 lata i nie zamierzam się z tym kryć. Jako „dinozaur” pamiętam jeszcze świat sprzed internetu mobilnego dostępnego na zawołanie ręki. Pamiętam czasy, w których SMS kosztował kilka złotych za śmieszne 160 znaków. Wtedy też wysyłanie wiadomości tekstowych nie było najtańszą metodą komunikacji ze znajomymi czy rodziną. Po pewnym czasie, z ratunkiem przyszły nam internetowe bramki SMS-owe. Mówię o tym z jednego powodu — Orange zapowiedziało bowiem uśmiercenie własnej bramki, z której korzystałem setki, a może nawet tysiące razy.
Kiedyś to było, czyli SMS-y z internetu
Nielimitowane rozmowy, SMS-y oraz bogate pakiety internetowe są dziś śmiesznie tanie. Przyznam, że zapomniałem już, kiedy ostatni raz otrzymałem fakturę od operatora, na której byłyby wyszczególnione opłaty np. za każdorazowo wysłaną wiadomość tekstową. To cieszy, jednak dawniej SMS-y, podobnie zresztą połączenia, były zwyczajnie drogie. Ratowaliśmy się więc, jak tylko mogliśmy, aby obniżyć koszt utrzymywania telefonicznych kontaktów towarzyskich.
Jednym z najciekawszych rozwiązań były bramki SMS. Wpisywaliśmy numer odbiorcy, nasz numer (lub imię) oraz redagowaliśmy naszą wiadomość. Po krótkiej chwili trafiała ona do adresata. Istniały bramki płatne, choć tanie oraz usługi, za które nie musieliśmy płacić. Bramka od Orange była tą drugą. W zasadzie dalej jest, lecz jedynie do końca stycznia.
Dokładnie 1 lutego 2020 roku usługa SMS/MMS z Internetu zostanie wyłączona. Operator prosi jednocześnie, aby do dnia 31 stycznia skopiować treści wybranych wiadomości (dotyczy to klientów Orange). Nie dziwię się Orange. W końcu dziś mało kto korzysta z tego typu rozwiązań. Utrzymywanie modułu odpowiedzialnego za działanie bramki SMS wydaje się pozbawione celu.
Korzystaliście z bramek SMS?
Edycja tweetów? CEO Twittera stanowczo odrzuca pomysł i wyjaśnia powody
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.