Chiny zmagają się z koronawirusem, który zbiera śmiertelne żniwo w mieście Wuhan, jednak zachorowania na wirusa przypominającego objawami zapalenie płuc odnotowano również w innej części kraju oraz poza nim. Okazuje się, że walkę o nierozprzestrzenianie się choroby zaangażowało się Xiaomi.
Giganci branży technologicznej od czasu do czasu wykazują dobroczynność. Niektóre koncerny, jak Google, Apple czy Microsoft działają w tym względzie niezwykle prężnie, ale filantropia dotyczy również innych firm. Weźmy takie Xiaomi… marka zaangażowała się w temat walki z koronawirusem, przez który miasto Wuhan zostało objęte kwarantanną. W jaki sposób „walczy” firma?
Xiaomi wysyła do Wuhan zaopatrzenie warte prawie 170 tys. złotych
Każde agresywne rozprzestrzenianie się groźnego wirusa jest sytuacją niebezpieczną i wymaga stanowczych, szybkich reakcji. W walkę można angażować się jednak na wiele sposobów. Jednym z nich jest wysyłanie zaopatrzenia do lokalizacji, w których występuje największa liczba zakażeń. Tak też postanowiło działać Xiaomi.
Dlaczego poruszam na serwisie traktującym o nowych technologiach tematykę koronawirusa? Wszystko przez to, jak Xiaomi postanowiło wesprzeć walkę z wirusem. Firma zgromadziła sprzęt za blisko 300 tys. juanów, co daje nam nieco ponad 166 tys. złotych. Nie znamy wszystkich szczegółów, jednak pewne jest to, że w zaopatrzeniu znalazły się maski oraz termometry. Co oczywiste, obydwie rzeczy to produkty marki Xiaomi.
Zgoda, jestem pewny, że firma mogła wesprzeć walkę ze skutkami choroby oraz z jej rozprzestrzenianiem się w również w inny sposób. Jednakże i tak doceniam to, co zrobiono i szczerze dziwiłbym się, gdyby wykazała bierność w stosunku do problemów z koronawirusem, który atakuje Chiny.
Tylko biedota kupuje Xiaomi? To bzdura i są na to twarde dowody!
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.