Flagowce Galaxy S20 to ultrawypasione smartfony, którym do szczęścia brakuje naprawdę niewiele. A jednak, Samsung nie dał użytkownikom wszystkiego, oszczędzając nawet na pamięci wewnętrznej. Co więcej, twierdzi, że 128 GB to „mnóstwo pamięci”. Jak to się ma do wymagającego nagrywania w jakości 8K?
Zastanawiam się, dlaczego jeszcze nikt nie zganił Samsunga za oszczędności na pamięci wewnętrznej w smartfonach Galaxy S20. Jak to możliwe, że telefony za kilka tysięcy złotych posiadają tylko 128 GB domyślnej pamięci?
Nie znam odpowiedzi na to pytanie, ale słyszę z oddali ripostę fanów Samsunga, twierdzących, że pamięć da się przecież rozbudować, i to o nawet jeden dodatkowy terabajt. Owszem, da się, ale nie to jest sensem problemu.
128 GB w 2020 roku?
Każdy tegoroczny flagowiec Samsunga posiada 128 GB miejsca na pliki – także najdroższy Galaxy S20 Ultra, za którego trzeba zapłacić aż 5999 złotych. Nie biorę pod uwagi wariantu z 16 GB RAM i 512 GB pamięci, ponieważ nie trafił do polskiej sprzedaży.
128 GB to bardzo mało miejsca, zważywszy na rosnące rozmiary zdjęć, coraz większy apetyt użytkowników na nagrywanie wideo w jakości 4K oraz najważniejsze – nowinkę w postaci nagrywania w 8K.
Poza tym pamięć wewnętrzna nie należy tylko do fotografii, ale też do aplikacji i gier, które trzeba gdzieś przechowywać. Mając na uwadze wykorzystywanie wszystkich możliwości nowych Galaktyk, możemy oszacować, że miejsca zabraknie już po kilku tygodniach.
Samsung uważa inaczej
Gdyby tego było mało, Samsung twierdzi, że wszystko jest w porządku, a Galaxy S20 mają „mnóstwo pamięci”, podkreślając to na swojej stronie internetowej. 128 GB w smarfonie za 6 tysięcy złotych? To bardzo nie w porządku.
Ale to jeszcze nie wszystko. Przemierzając opis superflagowców, natkniemy się na jeszcze jeden kwiatek. Samsung krzyczy, iż Galaxy S20 mają miejsce na nawet 750 tysięcy zdjęć. Zapomniał tylko dodać, że umieszczony obok przypis oznacza:
11. Dane tylko dla 1,5 TB (pamięć wewnętrzna 512 GB + pamięć zewnętrzna 1 TB w postaci karty microSD) całkowitej pojemności, oparte na założeniu, że jeden obraz = 2 MB.
Więc jak to jest, drogi Samsungu? Przyjmujesz swoje obliczenia dla wariantu 512 GB, który jest niedostępny w Polsce, a także doliczasz do tego maksymalną pamięć dodatkową, za którą musi zapłacić klient.
Prawdziwa liczba jest znacznie mniejsza i wynosi 64 tysiące zdjęć – tyle miejsca na ulubione fotografie znajdziesz w swoim nowym Galaxy S20, zakładając brak dodatkowej karty.
Ile waży film 8K?
To teraz wróćmy do fotografii. Zgadnijcie, ile waży jedna minuta filmu w jakości 8K. Odpowiedź podali redaktorzy serwisu źródłowego – jest to około 600 MB. Dla porównania, film 4K zajmuje ok. 375 MB na minutę.
Zakładając około 115 GB dla użytkownika (odliczając pamięć dla systemu), nagrasz na swoim Galaxy S20 tylko 191 minut wideo. 3 godziny materiału w 8K to wciąż sporo, ale pamiętaj, iż jest to wartość maksymalna.
Nieładnie, Samsungu
Podsumowując, Samsung naciągnął swój marketing do granic możliwości, próbując ozłocić pamięć wewnętrzną Galaxy S20 różnymi trikami. To działanie ze szkodą na klienta, który może dać się nabrać na chwytliwe teksty i zdziwić się po zakupie.
Szkoda również, że Koreańczycy nie podążyli swoją drogą sprzed kilku miesięcy, kiedy to wszystkie wersje Galaxy Note 10 otrzymały pamięć na poziomie minimum 256 GB. To były czasy.
Polecamy:
Samsung Galaxy S20 – pierwsze wrażenia. Kosmiczne flagowce czy kosmiczne rozczarowanie?
Źródło: własne, 1
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.