Hollywood ma problem i jest on związany z Apple. Okazuje się, że firma nie godzi się na to, by z iPhone’a korzystały filmowe ciemne charaktery. Jakkolwiek dziwnie to zabrzmi — złoczyńcy powinni używać smartfonów z Androidem. To nie plotka, a informacja od reżysera Gwiezdnych Wojen.
Rian Johnson, któremu zawdzięczamy reżyserię produkcji takich jak „Gwiezdne Wojny: Ostatni Jedi”, „Breaking Bad” oraz „Na noże” w wywiadzie dla Vanity Fair podzielił się interesującą kwestią podejścia Apple do filmowców. Sadownicy pozwalają bowiem używać w filmach iPhone’ów, ale stawiają jeden ważny warunek — nie mogą z niż korzystać złoczyńcy. Bohater z iPhonem w ręku powinien być czysty jak łza.
iPhone tylko dla pozytywnych bohaterów
Pomysły, decyzje czy ograniczenia dotyczące Apple bywają uciążliwe, nielogiczne, a niekiedy wręcz szalone. Natomiast potrafią być również zabawne. Przekonałem się o tym, zapoznając się wypowiedzią Riana Johnsona, który w wywiadzie dla Vanity Fair uraczył nas pewną wypowiedzią:
Apple pozwoli Ci używać iPhone’ów w filmach, ale — to bardzo istotne… źli bohaterowie nie mogą mieć iPhone’ów przed kamerą
Przyznam, że mocno mnie to rozbawiło, jednak rozumiem też, że Apple chce zadbać w ten sposób o swoje interesy, przynajmniej te odnoszące się do wizerunku. Z całego zamieszania można jednak wynieść jeden wniosek. Otóż jeśli bohater filmu, który zdaje się stać po „dobrej stronie”, korzyta ze smartfona innego niż Apple, całkiem prawdopodobne jest to, że może być on jednak złoczyńcą. Możemy więc potraktować informację jako jeden wielki i szalenie uniwersalny spojler.
Jeśli chcecie zapoznać się z całością wypowiedzi, koniecznie sprawdźcie materiał zamieszczony przez Vanity Fair w serwisie YouTube. Zastanawia mnie tylko, na ile Apple „wymusza” opisywaną praktykę. Możliwe, że tak naprawdę mamy do czynienia jedynie z sugestią, a nie „nakazem”.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.