Lenovo szykuje się do premiery prawdziwego potwora. Smartfon do gier Lenovo Legion będzie kusił nie tylko potężną specyfikacją i rekordami w AnTuTu, ale także ładowaniem o mocy aż 90 W. Czy to jest bezpieczne? Czy jest potrzebne?
Ostatni rok był przełomem w historii szybkiego ładowania smartfonów. Nareszcie zdecydowali się na nie Apple i Samsung, ale i tak pozostają daleko w tyle za chińską konkurencją. Wszystkich pobiło Lenovo, które dzisiaj zapowiedziało model z ładowarką mocniejszą od tej z laptopa.
Oppo Reno Ace można było naładować w pół godziny. Lenovo zamierza podnieść poprzeczkę, bo wydaje się, że zanim zdążysz zrobić sobie kawę, to smartfon będzie naładowany. Lenovo Legion ma być modelem do gier z ładowarką o mocy aż 90 W!
Taka szybkość ładowania budzi obawy. Pierwszą jest żywotność baterii, która będzie atakowana prądem o dużym natężeniu. Ciężko powiedzieć, jak odbije się to na zdrowiu ogniwa, które według przecieków ma mieć pojemność 5050 mAh. Jest też kwestia bezpieczeństwa, bo nawet smartfon do gier z dobrym chłodzeniem na pewno będzie się nagrzewał podczas takiego ładowania.
Na koniec jest jeszcze… celowość. Kiedy testowałem iPhone’a 11 Pro Max, szybkość ładowania sporego ogniwa (niemal 4000 mAh) była imponująca przy „tylko” 18-watowej ładowarce. To samo jest z Samsungiem (Galaxy Note 10+ ładuje się niewiele wolniej przy użyciu adaptera 25 W niż 45 W).
Jak będzie w przypadku Lenovo Legion? Wszystkiego dowiemy się z pierwszych testów po premierze. Sam smartfon ma kusić potężną wydajnością, ekranem bez notcha (choć ze sporymi ramkami) i przezroczystym tylnym panelem, przez które być może będzie widać podzespoły.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.