LG Velvet pozuje na kolejnych zdjęciach. Na żywo wygląda jeszcze lepiej, niż na grafikach i zdecydowanie zasługuje na tytuł najładniejszego średniaka na rynku. Drogie LG, dlaczego musieliśmy tak długo czekać?
LG Velvet pozuje na kolejnych zdjęciach. To kolejny model, który na żywo wygląda znacznie lepiej, niż na grafikach prasowych – a przecież już tam prezentował się zjawiskowo. Miło popatrzeć, że LG naprawdę wróciło do formy.
Dawno nie było smartfona, który tak bardzo by mi się podobał. Wizualnie LG Velvet nie wnosi absolutnie niczego nowego – wszystkie elementy widzieliśmy już w smartfonach z Androidem. Na mnie robi wrażenie zaprojektowanego z pieczołowitością, której u LG nie widziałem od dawna. Nie mogę się doczekać, aż będę mógł sam go przetestować.
Wiecie, co przychodzi mi do głowy, jak widzę nowe modele LG? Apple. Takie samo podejście do symetrii (tak, jest notch, ale pozostałe ramki mają bardzo zbliżoną grubość), a na rynku nie ma też smartfonów, które lepiej leżą w dłoni – LG i iPhone to najwyższa półka. Jest jeszcze jedna cecha, którą bardzo lubię u obu producentów, czyli jakość wibracji. Blisko jest OnePlus, ale LG robi to najlepiej we wszystkich Androidach.
Wygląda na to, że koreański producent nie zdecydował się niestety na gruntowne odświeżenie nakładki. Interfejs jest w porządku, ale coraz bardziej odstaje – nawet Xiaomi w MIUI 12 dokonało poważnych zmian. Szkoda by było, gdyby przyjemność z korzystania z tak świetnego smartfona zabiło oprogramowanie.
Na plus zasługuje też fakt, że Velvet współpracuje z rysikiem. To nie jest tak poręczne narzędzie, które schowasz w obudowie – jak w Galaxy Note, ale wykorzystasz je dopiero z DualScreen. Przy tylko jednym ekranie nie widzę dla mnie sensu. Pod znakiem zapytania pozostają też ceny – niestety nie znamy kwoty, którą przyjdzie nam zapłacić za smartfona, stylus i etui z dodatkowym ekranem.
Jeśli ciekawi Cię, jaka jest specyfikacja, to zapraszam do naszego wpisu premierowego o LG Velvet.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.