- « Poprzedni
- 1/3
- Następny »
Huawei P40 wydaje się świetnym smartfonem z najwyższej półki cenowej, a zarazem godnym konkurentem dla Samsunga Galaxy S20. Ma wiele interesujących rozwiązań i nowoczesny design. Czy warto jednak kupić smartfon Huawei P40 bez usług Google? Oto nasza recenzja najnowszego flagowca Huawei.
Huawei P40 jest jednym z najtańszych flagowych smartfonów na polskim rynku, mając na uwadze wszystkie tegoroczne premiery. Nie oznacza to jednak, że został źle wyposażony. Wręcz przeciwnie. Czy jest to jednak telefon godny polecenia?
Zapraszam do lektury recenzji Huawei P40, którego cena to 2999 złotych.
Specyfikacja Huawei P40
Dane podstawowe | |
Wymiary | 71 x 149 x 8.5 mm |
Waga | 175 g |
Obudowa | jednobryłowa (bez opcji demontażu tylnej klapki) |
Standard sim | nanoSIM + eSIM, Dual SIM |
Data premiery | 2020 |
Ekran | |
Typ | OLED 6.1'', rozdzielczość 2340x1080, 422 ppi |
Kluczowe podzespoły | |
SoC | HiSillicon Kirin 990 5G |
Procesor | 2.9 GHz, 8 rdzeni |
GPU | ARM Mali-G76 MP16 |
RAM | 8 GB |
Bateria | 3800 mAh |
Obsługa kart pamięci | NM Card do 256 GB |
Porty | USB (typu C) |
Pamięć użytkowa | 128 GB |
System operacyjny | |
Wersja | Android, EMUI 10.1 z HMS |
Łączność | |
Transmisja danych | LTE |
WIFI | 802.11a/b/g/n/ac/ax (2,4 GHz i 5 GHz) |
GPS | A-GPS, GLONASS, Beidou, Galileo, QZSS |
Bluetooth | 5.1 z BLE, SBC, AAC, LDAC |
NFC | Tak |
Aparat fotograficzny | |
Główny | 50 MP, wideo 4K (3840x2160), 60 kl/s, lampa błyskowa, dodatkowe aparaty - 16 MP + 8 MP |
Dodatkowy | 32 MP, wideo 4K (3840x2160), 60 kl/s |
Wzornictwo: Połączenie dwóch flagowych smartfonów Samsunga
Huawei P40 to najnowszy smartfon chińskiego producenta, który wnosi ze sobą powiew świeżości do designu. Producent postawił na szklany tylny panel, który dość mocno nawiązuje do koreańskiego konkurenta – Galaxy S20. Z frontu natomiast model ten przypomina trochę Galaxy S10+, aczkolwiek z kamerą do Selfie po przeciwnej stronie.
Choć mamy tutaj wyraźną inspirację produktami Samsunga, to jednak nie zmienia faktu, że Huawei P40 wygląda bardzo, ale to bardzo dobrze.
Ogromna szkoda, że Huawei aż tak bardzo poszedł śladem Samsunga, gdyż dedykowana wysepka dla trzech aparatów jest sporych rozmiarów i dość mocno wystaje ponad lico obudowy. Do tego stopnia, że wystarczy lekki nacisk na lewy górny narożnik (lub prawy dolny), aby smartfon zaczął się chybotać. To natomiast w perspektywie dłuższego czasu może spowodować pojawienie się zarysowań. Jej wielkość w pewnym stopniu rekompensują jednak same możliwości fotograficzne Huawei P40, o czym jednak trochę później.
Frontowy panel utrzymany został w bardzo minimalistycznym tonie, jak również sama bryła, która jest wręcz klasyczna dla obecnie debiutujących urządzeń. Model ten ma bowiem mocno zaokrąglone narożniki metalowego korpusu, jak również samego wyświetlacza. Do tego jeszcze telefon ten jest bardzo poręczny i jego obsługa nawet jedną ręką nie sprawia większego problemu.
Huawei bardzo dobrze wykonał frontowy panel, który został pokryty zagiętym szkłem, a do tego dochodzą jeszcze zaokrąglone narożniki, o których chwilę temu wspomniałem. To wszystko sprawia, że na telefon patrzy się z ogromną przyjemnością.
Samo wycięcie w wyświetlaczu jakoś nie przeszkadzało mi przesadnie podczas użytkowania, aczkolwiek jest bardziej widoczne, niż w przypadku smartfona, z którego korzystam na co dzień. Warto już w tym miejscu zaznaczyć, że kamera do Selfie jest tylko jedna, a drugie oczko zarezerwowano dla funkcji rozpoznawania twarzy 3D.
Jeśli chodzi o rozmieszczenie elementów na obrzeżach, to producent nie eksperymentował, choć nadal brakuje złącza mini-jack 3.5mm. Belka regulacji głośności znajduje się na prawym boku, a pod nią dedykowany włącznik z charakterystycznym czerwonym akcentem. Dolne obrzeże zajęte zostało przez głośnik multimedialny, port USB typu C, a także mikrofon i szufladkę na karty. Na górnej ramce znajduje się drugi mikrofon.
Na koniec warto wspomnieć o jeszcze jednej, istotnej kwestii – obudowa Huawei P40 jest odporna wyłącznie na zachlapania (IP53), a zatem o zanurzeniu w wodzie możecie zapomnieć. Ogromna szkoda, że Huawei nie zdecydował się jednak na całkowitą odporność na zachlapania, wodę i kurz, jak ma to miejsce choćby w większym Huawei P40 Pro.
W ogólnym rozrachunku, testowany model wpada w oko, choć design może nie jest specjalnie wyszukany.
Akumulator? Dzień pracy na jednym ładowaniu
Za czas pracy odpowiada akumulator o pojemności 3800 mAh. Nieco większą pojemność znajdziemy między innymi w Galaxy S20, w którym obecny jest wyświetlacz o minimalnie większej przekątnej. Akumulator ma jednak większą pojemność, niż w Huawei P30.
Podczas okresu testowego okazało się, że akumulator pozwala na korzystanie ze smartfonu przez jeden intensywny dzień, a zatem gdy wyświetlacz jest włączony przez około pięć i pół godziny z aktywnym połączeniem LTE.
Decydując się na WiFi możecie delikatnie wydłużyć czas pracy na włączonym ekranie, a ograniczając użytkowanie, ładowanie akumulatora będzie mogło odbywać się raz na około półtora dnia. Czasy są zatem bardzo zbliżone do tych oferowanych przez flagowca Koreańczyków.
Chcąc wydłużyć czas pracy warto korzystać z menadżera baterii, w którym można dobrać jeden z dostępnych scenariuszy zarządzania energią. Standardowo w najbardziej restrykcyjnym trybie funkcjonalność została ograniczona do podstawowych funkcji (możliwość wykonywania połączeń głosowych czy wysyłania wiadomości tekstowych). Huawei P40 to także oszczędzanie energii poprzez uaktywnienie niższej rozdzielczości ekranu – w tym przypadku jest to HD+ (1560 x 720 pikseli).
Ubytkami energii nie musicie się w żadnym stopniu przejmować. Wystarczy 30 minut, aby poziom naładowania akumulatora od zera wzrósł do około 60%. Całkowite uzupełnienie energii zajmuje natomiast nieco ponad godzinę. A to wszystko zasługa wsparcia dla technologii szybkiego ładowania o mocy 22.5W.
Niestety model ten nie wspiera ładowania bezprzewodowego, gdyż na jego wyposażeniu zabrakło cewki indukcyjnej. Brak tego rozwiązania rekompensuje jednak cena smartfona, która wynosi przecież mniej niż 3000 złotych.
Ekran: jest bardzo dobry, ale do czołówki jeszcze brakuje
Huawei P40 ma wyświetlacz o proporcjach 19.5:9, który charakteryzuje się przekątną 6.1”, natywną rozdzielczością FullHD+, a dokładniej 1080 x 2340 pikseli, jak również tradycyjnym odświeżaniem na poziomie 60Hz.
Przy takiej charakterystyce panel wykonany w technologii OLED ma odpowiednie zagęszczenie punktów na cal. Nie ma bowiem mowy o poszarpanych czcionkach oraz nieostrych obrazach. Wyświetlacz umożliwia komfortowe przeglądanie treści, a także oglądanie filmów i granie.
Wyświetlacz zastosowany w Huawei P40 generuje odpowiednio nasycone barwy, aczkolwiek zdecydowanie daleko mu jeszcze do konkurencyjnych modeli i to nawet tych z ubiegłego roku. Po prostu Huawei skalibrował panel pod najbardziej podstawową paletę, a zatem sRGB, zapominając jednak o tej najbardziej pożądanej, czyli kinowej i równie ważnej, jaką jest AdobeRGB.
Nie ma w tym nic złego, gdyż ekran jest naprawdę bardzo, ale to bardzo dobry (pokrycie sRGB sięga 99,5), ale po prostu chciałoby się czegoś więcej od flagowego modelu. Tym bardziej że zabrakło nawet wsparcia dla standardu HDR. A może to tylko czepialstwo?
Powodów do narzekań nie daje natomiast jasność maksymalna, która jest na poziomie możliwości oferowanych przez inne modele z panelami typu OLED. Ekran sprawdza się podczas słonecznych dni, a tych przecież jest teraz coraz więcej. Nie mam zastrzeżeń do działania czujnika światła zastanego, który sprawnie dostosowuje podświetlenie do obecnie panujących warunków oświetleniowych.
W ustawieniach możemy znaleźć dodatkowe tryby wyświetlania, które podbijają jakość prezentowanego obrazu. Jest oczywiście ochrona wzroku, która po uaktywnieniu ma za zadanie redukować emisję niebieskiego światła, a tym samym mniej męczyć wzrok. Możemy samodzielnie sterować nasileniem żółtej barwy, a także zaplanować, kiedy wspomniana funkcja ma zacząć działać lub też się wyłączyć.
Nie zabrakło powiadomień na wygaszonym ekranie. Ekran może wyświetlać zegar, datę, poziom naładowania akumulatora, a także notyfikacje o połączeniach i wiadomościach. Do tego dochodzi jeszcze możliwość personalizacji poprzez dobranie odpowiedniego motywu. Nie możemy sterować jasnością, ale za to jest harmonogram.
Huawei P40 jest smartfonem, w którym postawiono na czytnik linii papilarnych w wyświetlaczu. W przeciwieństwie do ultrasonicznych, stosowanych we flagowcach Samsunga, w tym modelu otrzymujemy optyczny skaner. Skaner, który działa piekielnie szybko, a do tego jest niemal bezbłędny. Zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu, niż mój z Galaxy Note 10+. I to nie tylko ze względu na szybkość, ale również na umiejscowienie – jest w miejscu wręcz idealnym.
- « Poprzedni
- 1/3
- Następny »
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.