Google Chrome już niedługo będzie zużywał dużo mniej energii i zasobów procesora. Oznacza to, że przeglądanie sieci na ekranie smartfona nie będzie tak szybko rozładowywać baterii, a sam telefon będzie działał szybciej.
Przeglądarka Google Chrome rządzi na rynku smartfonów z Androidem, a sporo użytkowników wybiera ją też na iPhone’ach. Nie jest to jednak przeglądarka idealna, ale dzięki nowej aktualizacji stanie się znacznie lepsza. Baterie w naszych smartfonach mogą odetchnąć z ulgą.
Google twierdzi, że po nowej aktualizacji przeglądarka Chrome stanie się znacznie mniej łasa na energię. Dla mnie to świetna informacja, bo z żadnej innej aplikacji na swoich smartfonie (poza grami) nie wykorzystuję tak często, jak przeglądarki. Kto jest winny? Oczywiście, że reklamy.
Google twierdzi, że mikroreklamy, które widzimy na co dzień podczas przeglądania sieci, zużywają bardzo dużo zasobów. Odpowiada za to kiepska optymalizacja, a w efekcie nasze smartfony działają krócej i bardziej ociężale. W nowej wersji Chrome ma ograniczać ich wyświetlanie, co ma przełożyć się zarówno na niższe zużycie baterii, jak i obciążenie procesora.
W praktyce oznacza to, że średniaki będą radziły sobie lepiej, nawet przy słabszych procesorach – a może Google nie zamierza montować dużych ogniw w nowych Pixelach 5 i 5 XL? 😉
Petarda: Google Pixel 4a może być zaskakująco tani! Zabójczy konkurent dla iPhone’a SE?
Jeśli chodzi o liczby, to ograniczenie wyświetlania mikroreklam ma oszczędzić 27 procent przesyłu danych oraz 28% zasobów SoC.
Na aktualizację nie przyjdzie nam czekać bardzo długo. Ma zostać wydana na koniec sierpnia 2020 roku, co zbiega się z datą premiery Androida 11. Nowa wersja systemu jest pełna fajnych funkcji, ale ta oszczędność wydajności i zużycia energii bardzo do mnie przemawia.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.