Xiaomi zaprezentowało wczoraj dwa genialne smartfony Mi 10 Ultra i Redmi K30 Ultra, które zaskakują możliwościami oraz świetnymi cenami. Oba telefony to potencjalne hity sprzedaży, jednak jest jedno „ale”.
Wczorajsza prezentacja Xiaomi zaczęła się nadzwyczaj nudno, ale zakończyła z wielką fetą – na rynku pojawiły się Mi 10 Ultra oraz Redmi K30 Ultra, czyli smartfony, których nazwa nie wzięła się znikąd.
Ten pierwszy otrzymał niespotykane na rynku technologie, a drugi jest tak tani, że w Polsce natychmiast zostałby okrzyknięty królem tanich flagowców. Czy jednak nowości od Mi i Redmi mają szansę trafić do polskiej sprzedaży?
Genialne, ale tylko dla Chin
Wiele wskazuje na to, że nie. Serwis źródłowy otrzymał wiadomość od reprezentanta Xiaomi, który zaprzeczył globalnej dostępności obu telefonów – Redmi K30 Ultra i Mi 10 Ultra mają być skierowane wyłącznie na rynek chiński i nie pojawić się w światowej dystrybucji.
Przyznam szczerze, że zasmuciła mnie ta wiadomość, bo w jednym z nich upatrywałem swojego kolejnego smartfona. Cóż, chyba będę musiał przerzucić się na inny model – chyba nawet wiem jaki.
Mam jednak nadzieję, że w końcu zaistnieje sposób, aby kupić jedną z nowości, nawet ściągając ją z zagranicy. Chińskie ceny są bowiem bajeczne i będą takie nawet z delikatną podwyżką.
W podstawowej wersji tańszy Redmi K30 Ultra kosztuje w Państwie Środka tylko 1075 zł (w przeliczeniu) i posiada bardzo mocny procesor, baterię 4500 mAh i ekran 120 Hz. Do tego dochodzi jeszcze aparat 64 MP i NFC – takiego wyposażenia nie ma żaden telefon dostępny w Polsce.
Mi 10 Ultra to z kolei fenomenalne technologie: ładowanie 120 W, wyświetlacz 120 Hz i 120-krotny zoom cyfrowy. Za tym podąża napędzający wszystko Snapdragon 865 oraz aparat 48 MP z OIS i opcją nagrywania w 8K. Flagowiec kosztuje w Chinach minimum 2850 zł.
Polecam:
Xiaomi Mi 10 Ultra oficjalnie. Tak kozackiego flagowca Xiaomi nigdy wcześniej nie miało!
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.