Qualcomm otwarcie potwierdził, że wystąpił o licencję na współpracę z Huawei i ma zamiar dostarczać chińskiemu producentowi swoje procesory oraz inne moduły. Ban rządu Stanów Zjednoczonych może spowodować, że niebawem Huawei wyda telefon z układem Snapdragon.
Huawei, USA, Huawei, USA… Odbijanie piłeczki na linii Stany-Chiny trwa w najlepsze i jest raczej mało prawdopodobne, aby patową sytuację odmieniły wybory prezydenta Ameryki.
Joe Biden, czyli główny kontrkandydat Donalda Trumpa, ma bardzo podobne zdanie na temat chińskich firm i ich domniemanych powiązań z wywiadem Państwa Środka. Wybór 77-latka na prezydenta wcale nie musi być nową nadzieją dla Huawei – jest jednak inny sposób na uratowanie sytuacji.
Qualcomm chce współpracy z Huawei
To furtka, którą pozostawił sam rząd Stanów Zjednoczonych, a mianowicie możliwość ubiegania się o licencje na współpracę z Huawei. Taki dokument posiadają nieliczni, ale ma go na przykład Microsoft, dlatego na nowych telefonach z HMS znajdziemy pakiet Office.
Teraz Qualcomm zdecydował się oficjalnie potwierdzić, że wystąpił o podobną licencję. Nie jest to dla nas żadna niespodzianka, gdyż już wcześniej ten krok był możliwy do przewidzenia i było o nim stosunkowo głośno.
Przyszłość Huawei klaruje się teraz na naszych oczach, ponieważ gdy Qualcomm otrzyma pozwolenie na sprzedawanie swoich procesorów do Huawei, na rynku mogą się pojawić genialne fotosmartfony wyposażone w mocne Snapdragony – to właśnie te układy mają być kluczowe w 2021 roku.
Oczywiście istnieje obawa, że Qualcomm nie dostanie takowej licencji, więc nadzieje spełzną na niczym. Wówczas Huawei stanie w jeszcze większym ogniu, gdyż przypominam, że na mocy nowych przepisów z Huawei nie może współpracować żadna firma, która do produkcji wykorzystuje choć jednej amerykańskiej technologii.
Kryzys pomiędzy stronami pokazał, że amerykańskie firmy bardziej boją się o przyszłe zarobki (dlatego występują o stosowne dokumenty), a nie ewentualne zarzuty o szpiegostwo ze strony chińskiego producenta.
Przeczytaj też:
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.