Qualcomm już oficjalnie współpracuje z Honorem, a nowy flagowiec chińskiego producenta ze Snapdragonem 888 to tylko kwestia czasu. Gdyby tylko udało się odzyskać dostęp do usług Google i fotograficznej technologii Huawei, to Honor 40 może być niespodziewanie jednym z najlepszych smartfonów 2021 roku.
Są takie rzeczy, które na początku 2020 roku nie śniły się analitykom. Wieszczyli rychły koniec Huawei, które tylko przy pomocy jednego ruchu nie tylko umożliwiło Honorowi współpracę z Qualcommem i resztą amerykańskich spółek, ale dodatkowo dostało miliardy dolarów na dalszy rozwój. Efekt? Flagowy Honor ze Snapdragonem 888 jest tylko kwestią czasu.
O ile Honor V40 będzie topowym modelem opartym na układzie MediaTeka, tak Honor 40 powinien być już pełnoprawnym flagowcem ze Snapdragonem 888 na pokładzie. Negocjacje pomiędzy firmami już oficjalnie trwają i na tym etapie nie ma już wątpliwości, że taki smartfon jest tylko kwestią czasu. Co więcej Honor planuje zostać największym producentem telefonów z Chinach.
Współpraca z Qualcommem i „uniezależnienie” się od Huawei (jakoś niespecjalnie chce mi się wierzyć, że poprzedni właściciel nie będzie miał nic do powiedzenia – oczywiście nieoficjalnie) otwiera jeszcze jedną furtkę, czyli dostęp do usług Google. Spokojnie można też założyć, że powracający na globalny rynek Honor będzie chciał ugrać część smartfonowego tortu agresywną polityką cenową.
Czym jest Liquid Lens i dlaczego może być przełomem w mobilnej fotografii?
Do tego jest jeszcze sprawa aparatów. Poprzednie generacje można było określić jako świetne, ale nadal o krok za flagowcami Huawei. Teraz, kiedy chiński producent nie ma już żadnego interesu w rywalizowaniu z Honorem poza Chinami, smarfony dawnej spółki-córki powinny zyskać dostęp do całej technologii fotograficznej Huawei. Krótko mówiąc – znowu będą to najlepsze fotosmartfony na rynku. 2021 rok zapowiada się bardzo ciekawie.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.