Jak zapowiadali, tak zrobili – Nokia pokazała światu model C1 Plus, który zwraca uwagę głównie jednym parametrem: ultraniską ceną. Bo specyfikacja techniczna tego modelu raczej nie zrobi na nikim wrażenia, także w segmencie urządzeń z Androidem Go.
O planowanej premierze taniego smartfona od Nokii z systemem Android Go pisaliśmy kilka dni temu i już kilka dni temu zapowiadało się na to, że nie będzie to sprzęt, który stanie się obiektem westchnień miłośników budżetowych smartfonów.
Dziś Finowie oficjalnie zapowiedzieli model C1 Plus i – szczerze powiedziawszy – trudno wieszczyć w tym wypadku jakikolwiek rynkowy sukces.
Niezbyt piękny, ale za to wytrzymały
Mówiąc wprost – ten smartfon nie robi furory nawet w segmencie sprzętów z Androidem Go, które przecież słyną z tego, że nie należą do demonów wydajności. Ten model jest pod każdym względem przeciętny lub słaby i zdecydowanie nie jest to jego najlepsza reklama.
Nowy smartfon Nokii wyposażono w ekran o przekątnej 5,45 cala wyświetlający obraz w rozdzielczości HD+ – oczywiście dookoła znajdziemy szerokie ramki, co optycznie powiększa telefon, ale w zamian Nokia zapewnia, że obudowa jest wzmocniona za pomocą włókien poliwęglanowych. Do tego mamy złącze słuchawkowe 3,5 mm, choć z drugiej strony do ładowania baterii służy port microUSB.
Baterii, która niestety w żaden sposób nie zaskakuje pozytywnie – to ogniwo o pojemności 2500 mAh. To dość zaskakujące, bo budżetowe smartfony ostatnimi czasy wyróżniają się głównie solidną baterią, która przykrywa niedostatki w kontekście wydajności. Tutaj zaś sytuacja wygląda zgoła odmiennie.
1 GB RAM – o zgrozo!
Dalej wcale nie jest lepiej. We wnętrzu smartfona znajdziemy czterordzeniowy procesor o taktowaniu 1,4 GHz, który wspierany jest – uwaga! – 1 GB pamięci RAM typu DDR3. Tym samym cofamy się w kierunku smartfonowych prehistoriów – mogłoby się wydawać, że 2 GB to absolutne minimum, ale nie, jednak nie.
Do tego mamy 16 GB pamięci na dane (na szczęście czytnik kart microSD jest obecny i obsłuży nośniki o pojemności do 128 GB), z kolei zarówno frontowy, jak i tylny aparat to pojedyncze matryce o rozdzielczości… 5 MP. Do tego dochodzi starszy moduł Bluetooth w wersji 4.2 i jednozakresowe Wi-Fi 802.11b/g/n i przepis na beznadziejnego budżetowca gotowy. Całość działa oczywiście pod kontrolą Androida 10 Go, ale to raczej niewiele zmienia.
Niestety, Nokia C1 Plus nie jest też szczególnie dobrze wycenionym smartfonem – owszem, 69 euro to niewiele, bo nieco ponad 300 złotych, ale nawet w tej cenie ten smartfon wydaje się być bardzo średnim wyborem. Dokładając 100 złotych, możemy stać się posiadaczami znacznie lepszych sprzętów od Xiaomi czy Motoroli, które zaoferują nam większe możliwości niż ten słaby budżetowiec od Nokii.
Obawiam się, że siła fińskiej niewiele tutaj zmieni – to smartfon nieudany nawet jak na tak tani sprzęt. A to już spora sztuka.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.