Granie w chmurze na smartfonie w tytuły znane z pecetów i konsol to już nie tylko domena usługi GeForce NOW. Do zabawy przyłączają się kolejne firmy – jedną z nich jest Microsoft, który w cenie pakietu Xbox Game Pass oferuje także możliwość grania na Androidzie.
Polscy miłośnicy grania w chmurze w końcu mają w czym wybierać. Do niedawna na naszym rynku funkcjonowała tylko (skądinąd bardzo udana) usługa NVIDII (szerzej pisaliśmy o niej w recenzji GeForce NOW), ale ostatnie miesiące przyniosły debiut aż dwóch ciekawych projektów: Google Stadia oraz Xbox Game Pass na Androida.
Usługa stworzona przez Microsoft to w zamyśle autorów swoisty Netflix rynku gier wideo – płacisz miesięczny abonament i zyskujesz dostęp do wybranych gier uruchamianych z chmury. Te ostatnie możesz odpalić na niemal każdym smartfonie czy tablecie z Androidem (o ile wersja systemu ma numerek 6.0 lub wyżej), a w niedalekiej przyszłości prawdopodobnie także na urządzeniach z Jabłuszkiem i pecetach.
Pozostaje pytanie, czy warto to zrobić? Postaram się na nie odpowiedzieć w niniejszej, krótkiej recenzji Xbox Game Pass na Androida.
Ile kosztuje granie w chmurze?
Zacznijmy od odpowiedzi na najważniejsze pytanie – ile to kosztuje? Otóż nie kosztuje nic. Przynajmniej teoretycznie. Usługa Xbox Game Pass na Androida jest bowiem częścią szerszego pakietu Xbox Game Pass Ultimate, który dedykowany jest głównie użytkownikom pecetów i konsol i pozwala grać w wybrane tytuły bez konieczności ich wykupowania. Krótko rzecz ujmując, mając Xbox Game Pass Ultimate za granie na smartfonie nie zapłacisz ani złotówki.
Co z resztą użytkowników? Tu zaczynają się schody, bo Microsoft nie oferuje samodzielnego planu subskrypcyjnego dla usługi Xbox Game Pass na Androida. Musisz więc wykupić cały pakiet Ultimate, a ten już kosztuje niemało – 54,99 zł miesięcznie. Oczywiście można tę kwotę do pewnego stopnia zbić stosując przeróżne promocje (np. za 3 pierwsze miesiące zapłacisz tylko 4 zł miesięcznie), niemniej na potrzeby tego wpisu przyjmuję oficjalną wycenę usługi.
Co ważne, po uiszczeniu miesięcznej opłaty nie ponosisz już dodatkowych kosztów – masz dostęp do biblioteki udostępnionych przez Microsoft tytułów (jest ich obecnie ponad 100), wliczając w to również pozycje z oferty EA Play. Gier nie kupujesz – to z jednej strony oznacza, że koszt grania w chmurze jest niezmienny, ale z drugiej, nie masz żadnej kontroli nad tym, co w bibliotece będzie, a co z niej zostanie usunięte w przyszłości.
Jak na tym polu wypada konkurencja? GeForce NOW ma również model subskrypcyjny, przy czym w wersji podstawowej za dostęp do usługi nie płacisz nic, a wersja zaawansowana (Founders) kosztuje obecnie około 21 zł miesięcznie (o ile zdecydujesz się na półroczną subskrypcję). Nadmienię, że w bibliotece NVIDII jest około 70 gier i wszystkie to pozycje Free-to-Play – inne tytuły musisz wykupić niezależnie od subskrypcji w jednym z wyznaczonych sklepów (np. Steam, GoG, czy Epic).
Google Stadia ma model zbliżony do GeForce NOW – dostęp w wersji podstawowej jest darmowy, a wersja zaawansowana kosztuje 39 zł miesięcznie. Tutaj również masz do dyspozycji kilka wybranych gier za darmo, ale zasadniczo za granie musisz płacić niezależnie, wykupując interesujące Cię tytuły w sklepie Google (i co ważne, musisz to zrobić nawet jeśli już daną grę kupiłeś wcześniej w innym miejscu).
Jak widać usługa Microsoftu najbliżej ma do modelu Netflixa – płacisz abonament i nic więcej, ale grać możesz tylko w to, co już jest w ofercie.
W co możesz zagrać korzystając z Xbox Game Pass na Androida?
Biblioteka gier dostępnych w Xbox Game Pass na Androida nie jest może wyjątkowo przepastna, ale pośród ponad 100 tytułów stosunkowo łatwo wybrać coś dla siebie. Zwłaszcza że nie brakuje tu mocnych tytułów – wymienić warto m.in. Injustice 2, Control, GreedFall, Gears Tactic, Wastelands 3, Elder Scroll V Skyrim, Fallout 76, Wiedźmin 3 czy Doom Eternal.
Co więcej, do listy dostępnych gier od niedawna dochodzą też pozycje z biblioteki EA Play – a pośród nich choćby The Sims 4, Mass Effect Andromeda czy Dragon Age: Inkwizycja. Niestety, najciekawsze tytuły (jak Jedi: Upadły zakon) nie są jeszcze „xCloud ready”, więc zagrasz w nie tylko na konsoli lub pececie.
Jeśli szukasz konkretnej pozycji, najlepiej zajrzeć do biblioteki Xbox Game Pass i na liście gier zaznaczyć zakładkę „w chmurze”.
Jakie są wymagania Xbox Game Pass na Androida?
Wspominałem, że aplikację Xbox Game Pass uruchomisz na każdym smartfonie czy tablecie z Androidem, pod warunkiem, że wersja systemu ma numerek 6.0 lub wyżej). To jednak nie koniec wymagań – przyda ci się również kontroler.
Teoretycznie możesz się bez niego obyć, bo istnieje opcja grania wyłącznie z ekranowymi przyciskami, ale tylko w sytuacji, kiedy dany tytuł taką opcję wspiera – a jak pokazuje praktyka, gry przystosowane do sterowania dotykiem to promil w ofercie usługi Xbox Game Pass – stąd kontroler traktuj jako zakup obowiązkowy, a nie opcjonalny.
Jaki kontroler warto kupić? Opcji nie brakuje. Możesz np. sięgnąć po stworzony z myślą o graniu mobilnym, najnowszy Razer Kishi, który dostępny jest nie tylko w „klasycznej” wersji, ale także w limitowanej edycji Xbox. Jeśli natomiast prerefujesz własny kontroler (np. ten z Xboxa) i potrzebujesz tylko uchwytu na telefon, możesz sięgnąć po akcesoria MOGA lub ich klony, które bez trudu znajdziesz w każdym większym sklepie z elektroniką.
Wybierając kontroler warto pamiętać, że musi on być kompatybilny z telefonem czy tabletem, którego używasz – a to zwykle oznacza konieczność obsługi połączenia przez Bluetooth, bo to ten protokół wspierany jest oficjalnie w wypadku grania w chmurze.
Listę wymagań zamyka jakość połączenia z internetem. Microsoft podaje, że prędkość pobierania nie może być mniejsza niż 10 Mb/s, przy czym tę granicę faktycznie radziłbym traktować jako minimalny próg wejścia. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby usługę można odpalić korzystając z łączności LTE – o ile oczywiście szybkość transferu i opóźnienia na to pozwolą. Trzeba natomiast mieć na uwadze, że zabawa z Xbox Game Pass na Androida pochłania sporo danych – 20-minutowa sesja w Mortal Combat X „kosztuje” niemal 900 MB.
Jak się gra, czyli Xbox Game Pass na Androida w praktyce
Microsoft miał sporo czasu na dopracowanie swoje usługi i to widać – choć Xbox Game Pass na Androida oficjalnie nadal jest tylko w „becie”, to zabawa na telefonie nie przysparza większych trudności.
Opóźnienie jest na tyle niskie, że w zasadzie trudno je dostrzec – nawet w tytułach nastawionych na rywalizację. Mogą za to przeszkadzać lagi – zdarzają się nawet przy mocnym i stabilnym połączeniu, a ich ilość narasta wraz z pogorszeniem jakości transferu. Te chwilowe zamrożenia ekranu i przycięcia będą miały niewielkie znaczenie w grach pokroju Gears Tactic czy Wastelands 3, ale już w bijatykach czy FPSach są irytującą przeszkadzajką.
Jakość grafiki na urządzeniach mobilnych prezentuje się dobrze. Możesz liczyć na rozdzielczość HD (720p) i stabilne 30 kl./s, przy czym górny limit aplikacji to 60 kl./s – o ile odpalisz grę, którą w takiej płynności „uciągną” serwery w chmurze. I tu dochodzimy do kluczowej słabości Xbox Game Pass na Androida – gry uruchamiane są na maszynach oferujących wydajność zbliżoną do konsol starszej generacji (konkretniej serii One S), co w naturalny sposób limituje jakość strumieniowanych gier. O ile w wypadku smartfonów nie jest to specjalnie odczuwalne, tak już na większych ekranach tabletów będzie mocniej widoczne.
Widać, że Microsoft ma jeszcze sporo do zrobienia chcąc wprowadzić usługę na desktopy i telewizory – a wiele wskazuje na to, że doczekamy tego w 2021 roku. W takim scenariuszu niezbędna będzie modernizacja zaplecza serwerowego (mówi się, że nowe maszyny mają mieć parametry zbliżone do topowych konsol Series X), aby uzyskać stabilne 60 kl./s przy rozdzielczości Full HD, bo to absolutne minimum zważywszy na możliwości konkurencji.
Wróćmy jednak do tego, co jest. Wspominałem, że jakość obrazu na ekranie urządzeń mobilnych nie budzi zastrzeżeń – rozdzielczość HD daje już wystarczająco wyraźny, ostry i szczegółowy obraz, aby zabawa na telefonie stała się fajnym doświadczeniem. Nie zauważyłem większych kłopotów z artefaktami czy błędami kompresji, pozytywnie oceniam też komfort grania – czasy ładowania nie są może najkrótsze, a uruchomienie gry trwa dobrych kilkadziesiąt sekund, ale te drobne niedogodności rekompensuje możliwość grania na telefonie w gry dotychczas zarezerwowane dla platform konsolowych czy pecetowych.
Co ważne, w przeciwieństwie do klasycznej usługi lokalnego strumieniowania, do korzystania z chmury nie potrzebujesz konsoli! Usługa jest dostępna bez względu na to, czy masz Xboxa, peceta, czy nie masz żadnego z powyższych. To spore ułatwienie dla użytkowników, którzy chcieliby spróbować mobilnego grania, a nie w smak im kupowanie konsoli czy gier.
Warto w końcu dodać, że zaskakująco dobrze działa synchronizacja między graniem w chmurze a graniem na innych platformach – Microsoft dotrzymał słowa i faktycznie możemy na telefonie podjąć zabawę w tym punkcie, w którym zostawiliśmy ją na konsoli czy pececie. Brawo!
Czy warto grać w ramach Xbox Game Pass na Androida?
Xbox Game Pass na Androida to usługa, którą trzeba ocenić z dwóch, bardzo różnych punktów widzenia. Dla obecnych użytkowników Game Passa to świetny dodatek, który nic nie kosztuje, a pozwala zagrać w wymagające, konsolowe czy pecetowe gry na ekranie niemal każdego telefonu. I co ważne, jest to usługa komplementarna, więc okazjonalne problemy ze stabilnością, lagi czy stosunkowo niski standard wyświetlanego obrazu są minusami, z którymi można się pogodzić zważywszy na to, co zyskuje się w zamian.
Sytuacja wygląda jednak zgoła odwrotnie w wypadku kogoś, kto Game Passa nie ma i go nie potrzebuje (bo nie ma konsoli lub peceta, albo zwyczajnie nie uważa oferty Microsoftu za specjalnie interesującą). W tym wypadku wyłożenie niemal 55 zł miesięcznie za możliwość pogrania na telefonie, zważywszy na niewysoki standard i ograniczoną liczbę dostępnych tytułów, nie jest specjalnie opłacalne, jeśli na rynku funkcjonują już takie usługi, jak GeForce NOW.
W moim odczuciu Xbox Game Pass na Androida to ciekawa usługa, ale nadal w bardzo rozwojowej formie. Zdecydowanie warto ją sprawdzić korzystając z jednej z aktualnych promocji (4 zł miesięcznie to niewielki wydatek), a przy tym trzymać rękę na pulsie – Microsoft nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i wraz z rozwojem Game Passa i wejściem tej usługi na platformy iOS i Android TV, z pewnością doczekamy się wielu nowinek – tak od strony technicznej, jak i w zakresie dostępnej oferty.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.