Xiaomi przygotowuje się do premiery gamingowego potwora o nazwie Xiaomi Black Shark 4. Smartfonem zainteresują się fani ciągłego grania, którzy nie lubią pozostawiać telefonu na długo przy ładowarce – ładowanie Black Sharka 4 będzie błyskawiczne.
Na rynku gamingowych flagowców nie panuje beznadziejna sytuacja, ale trudno ukrywać, iż segment ten jest pod względem wyboru dużo uboższy od standardowego, a użytkowników smartfonów tego typu jest mniej. W końcu nie każdy z nas potrzebuje kosmicznie wydajnego telefonu do gier, gdyż wygodnie pograć da się już nawet na średniaku.
Niemniej jednak gamingowe smartfony często oferują technologie, które producenci bali się zaimplementować w klasycznych telefonach. Tak będzie w przypadku Xiaomi Black Shark 4, czyli potwierdzonego flagowca z growym sznytem.
Chiński producent chce go zaprezentować już niebawem, przy czym równie dobrze może to oznaczać premierę w lutym lub w marcu – w tym ostatnim zadebiutował w zeszłym roku Black Shark 3 wraz z mocniejszym wariantem Black Shark 3 Pro.
Co nowego będzie posiadał w sobie Black Shark 4? Xiaomi nie ukrywa, iż największym smaczkiem modelu będzie ładowanie o mocy 120 W realizowane przez zasilacz przewodowy. To wprost kosmiczna moc, która jest niemal dwukrotnie większa od tej wspieranej przez zeszłorocznego Black Shark 3 Pro (65 W).
W praktyce poskutkuje to naładowaniem akumulatora od 0 do 100% w zaledwie 15 minut, choć Xiaomi z miejsca informuje o negatywnej zmianie, której ulegnie pojemność ogniwa. Black Shark 4 ma otrzymać mniejszą baterię 4500 mAh, podczas gdy poprzedni Shark 3 oferował ogniwo 4720 mAh.
Niemal na pewno większa bateria trafi do wersji Pro, o której nie wiemy jeszcze niczego specjalnego. O samym Black Sharku 4 również nie wiemy więcej, może poza procesorem, którym na pewno będzie układ Qualcomm Snapdragon 888. Więcej danych o superflagowcu poznamy wkrótce.
To jest Xiaomi Mi 11 Pro. Przepotężna bestia z aparatem, jak marzenie
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.