Wygląda na to, że już wkrótce jedna z plag polskich ulic – przechodzenie po pasach z twarzą wlepioną w ekran smartfona – zostanie choć w części wyeliminowana. Za kilka miesięcy zmienią się przepisy, które pozwolą, które zaklasyfikują taką sytuację jako wykroczenie. A jak wykroczenie, to i mandat.
Bezpieczeństwo na przejściach dla pieszych – mimo wielu zmian w infrastrukturze drogowej i przepisach – nadal w wielu przypadkach pozostawia sporo do życzenia. Winę za ten stan rzeczy ponoszą jednak nie tylko kierowcy, ale i nierozważni piesi.
Mowa tutaj nie tylko o nagłym wbieganiu na pasy czy też przekraczaniu jezdni poza miejscami wyznaczonymi – bardzo często powodem wypadków z udziałem przechodniów jest również rozproszenie uwagi poprzez korzystanie ze smartfonów.
Często obserwujemy bowiem sytuacje, w których osoby patrzące w ekran urządzenia mobilnego wchodzą w ściany, słupy czy kosze na śmieci, ale zjawisko „smartfonowego zombie” jest groźne właśnie na przejściach dla pieszych, gdzie wiele osób wchodzi bez upewnienia się, czy nie nadjeżdża pojazd.
Mandat za bycie „smartfonowym zombie”? To już wkrótce
To już wkrótce zostanie zabronione w świetle prawa – w czerwcu wejdą w życie przepisy, które zabronią korzystania ze smartfonów na przejściach dla pieszych oraz w ich bliskim otoczeniu, a także na torowiskach.
Takie zachowanie zostanie zakwalifikowane jako wykroczenie drogowe, więc jego popełnienie będzie wiązało się z możliwością otrzymania mandatu. Nie wiadomo jeszcze, w jakiej wysokości, ale mówi się o tym, że kara będzie wynosić od 50 do 100 złotych. Tak czy owak – ryzyko otrzymania napomnienia może być duże.
Warto także pamiętać o tym, że nowelizacja ustawy o ruchu drogowym wprowadzi także obowiązek ustępowania pierwszeństwa pierwszym oczekującym na przejście przez jezdnię w miejscach do tego przeznaczonych. Te dwie zmiany mogą spowodować, że bezpieczeństwo pieszych na polskich ulicach znacząco wzrośnie.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.