OnePlus 9 Pro pozuje na najlepszych do tej pory renderach. Zmian w stosunku do poprzednika jest sporo, a nawiązanie współpracy z legendarną marką Hasselblad rozpala wyobraźnię. Czy jednak znacznie lepszy aparat znowu uczynią z niego naturalny wybór dla maniaKa nowych technologii?
Premiera OnePlus 9 Pro zbliża się wielkimi krokami i już niedługo producent powinien oficjalnie podać datę debiutu. Zanim to nastąpi już dzisiaj możemy przyjrzeć się flagowemu modelowi na najlepszych do tej pory renderach. Dla kogo jest ten smartfon?
Autorem renderu jest Ben Geskin, a same grafiki powstały na podstawie zdjęć, na których OnePlus 9 Pro pozuje na żywo. Sam front nie zmienił się specjalnie w stosunku do poprzednika, bo i niewiele można jeszcze poprawić. Ramki są minimalne, a producent zdecydował się o zagięciu krawędzi wyświetlacza. Piękny? Na pewno, ale nie jestem pewien, czy praktyczny przy takim rozmiarze.
Sporo zmian pojawi się za to na tylnym panelu. Zamiast centralnie umiejscowionej listwy z obiektywami mamy wyspę aparatu. Nie jest przesadnie duża i kolorem nawiązuje do reszty obudowy. Znalazły się na niej cztery matryce oraz największa nowość – logo Haseelblad, po którym obiecujemy sobie znaczną poprawę jakości fotografii.
Dla kogo tak naprawdę jest OnePlus 9 Pro? Zacznijmy od fanów, którzy pewnie w kieszeni od roku noszą OnePlusa 8 Pro – czy mają powody do przesiadki? Wszystko zależy od tego, czy partnerstwo z legendą fotografii to coś więcej, niż tylko ładne logo na wyspie aparatów. Jeśli nie, to szybsze ładowanie to za mało, żeby myśleć o zakupie.
Jeśli chodzi o resztę użytkowników szukających ładnego flagowca, to wszystko zależy od wyceny. Jeśli OnePlus 9 Pro będzie droższy od Samsunga Galaxy S21+, to osobiście nie widzę wielu powodów, by wybrać go zamiast modelu Koreańczyków. Snapdragon nie jest już argumentem, a OxygenOS nie jest znacząco lepszy od OneUI 3.1.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.