Wybór Joe Bidena na prezydenta Stanów Zjednoczonych nie poprawia sytuacji Huawei, a wręcz przeciwnie – amerykańska administracja zamierza jeszcze mocniej zacisnąć pas na sankcjach wobec Chińczyków.
Konflikt gospodarczy pomiędzy światowymi mocarstwami trwa i dosięga coraz głębszych regionów – sytuacja pomiędzy administracją Joe Bidena i Huawei zaognia się z inicjatywy Amerykanów, którzy szukają kolejnych kruczków prawnych tak, by wyeliminować infrastrukturę Chińczyków z terenu Stanów Zjednoczonych.
Kolejne sankcje dla Huawei nadchodzą
Na celowniku znalazła się następna luka nazywana przez urzędników „rażącą”. Wszystko rozbija się o urządzenia sieciowe, które według USA są narzędziem Huawei do zdobywania informacji – formalnie nigdy nie przedstawiono żadnych dowodów na szpiegostwo Huawei, jednak Ameryce wcale na tym nie zależy.
Na mocy obecnych przepisów mniejsi operatorzy nie mogą korzystać z pieniędzy rządowych, by kupować sprzęty sprzedawane przez Huawei i ZTE – fundusz powszechny USF zarządzany przez Federalną Komisję Łączności (FCC) jest dla tych celów zablokowany, a ponadto komisja nakazywała w 2020 roku pozbywanie się wszelkich urządzeń Huawei/ZTE, jeśli te były finansowane ze źródeł państwowych.
Gdzie więc podziała się owa luka? Sęk w tym, że jeśli elementy infrastruktury Huawei i ZTE operatorzy sfinansują z prywatnych środków, to mogą z nich legalnie korzystać i na nich zarabiać. Ta sytuacja nie podoba się urzędnikom, dlatego to właśnie w tej sekcji postanawiają działać.
Możemy się zatem spodziewać, iż w niedługim czasie powstaną w Ameryce regulacje mające na celu zakazanie używania sprzętów sieciowych Huawei nawet po zakupie ich z niepaństwowych pieniędzy. FCC uważa bowiem, że infrastrukturę łączności powinno się lepiej zabezpieczać przed obcymi wpływami i należy z niej odsiać produkty z Chin.
To kolejny dowód na to, że gra pomiędzy USA i Huawei toczy się o większą stawkę niż smartfony i tak naprawdę od zawsze chodziło o sieć 5G – strategiczny punkt rozwoju w nadchodzących latach. Nie warto zatem liczyć na to, że w niedługim czasie sytuacja na rynku telefonów z logo Huawei powróci do normy.
Za 700 złotych nie ma lepszego telefonu. Redmi Note 8 Pro w mocniejszej wersji w świetnej promocji
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.