WhatsApp po raz kolejny zawodzi swoich użytkowników – po skandalu związanymi z zarządzaniem danymi przez komunikator, przyszedł czas na poważną lukę zabezpieczeń aplikacji. Sprawdź, na czym polega i jak się przed nią ustrzec.
W ostatnich miesiącach z WhatsAppa zrezygnowało mnóstwo użytkowników. To dlatego, że w styczniu aplikacja poinformowała o tym, że użytkownicy muszą zaakceptować nowy regulamin, według którego Facebook będzie mógł pobierać ich dane właśnie z WhatsApp.
Wielu nie godząc się na taki obrót spraw, zrezygnowało z korzystania z komunikatora, wybierając alternatywne rozwiązania. Ci, którzy jednak wciąż korzystają z WhatsAppa, mogą być w poważnych tarapatach.
Luka zabezpieczeń w WhatsApp
Jak donosi Forbes, badacze odkryli w aplikacji poważną lukę, która pozwala hakerom na zablokowanie dostępu do konta użytkownikowi, jedynie przy wykorzystaniu jego numeru telefonu.
Atakujący po zainstalowaniu WhatsAppa może podczas rejestracji podać dowolny numer telefonu – także Twój. W celu weryfikacji komunikator wyślę Ci wiadomość z kodem. Po zbyt wielu nieudanych próbach weryfikacji użytkownika, przez kolejne 12 godzin niemożliwe będzie skorzystanie z komunikatora.
W tym momencie robi się niebezpiecznie – po zablokowaniu konta haker może wysłać maila do WhatsAppa, prosząc o dezaktywację numeru. Powodem może być np. zgubienie czy kradzież smartfona. Po dezaktywacji konta zalogowanie nie będzie możliwe przez 12 godzin, a po tym czasie atakujący może powtórzyć ten proces, co w następstwie skutkować będzie całkowitą blokadą konta.
W tym wypadku nawet weryfikacja dwuetapowa nie pomoże w zabezpieczeniu konta. Problem polega właśnie na tym, że jej działanie opiera się na wiadomościach SMS. Warto jednak dodać adres e-mail do danych uwierzytelniających, co może być pomocne w takiej sytuacji.
To nie jest dobry czas dla WhatsAppa. Wygląda na to, że twórcy aplikacji nieszczególnie przejmują się zaistniałym problemem. To kolejna czerwona flaga, która sprawia, że warto zastanowić się nad skorzystaniem z dostępnych alternatyw zielonego komunikatora – najpopularniejsze z nich to Telegram i Signal.
Przeczytaj też:
To już prawdziwa epidemia wycieków naszych danych. Clubhouse kolejny? Dyrektor zaprzecza
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.