iPhone 14 mini może nigdy nie ujrzeć światła dziennego. Tak wynika z najnowszych spekulacji jednego z analityków, który często przynosi sprawdzone informacje. Co jeszcze bardziej ciekawe – przyszłoroczny model Pro miałby rzekomo otrzymać coś, co wielu na pewno sobie pochwali.
iPhone 14 mini nie pojawi się na rynku?
iPhone 13 wciąż nie zadebiutował w sprzedaży, ale niektórzy już spekulują, co przyniesie jego następca. Trzeba przyznać, że od czasu wprowadzenia na rynek iPhone’a X coraz mniej zmienia się w zewnętrznym wyglądzie każdej nowej iteracji tego smartfona. Największy przełom wniósł zapewne iPhone 12, który przyjął kanciasty wygląd zbliżony do starych „czwórek” czy „piątek” lub też nowych iPadów Pro.
Wiemy, jak ma wyglądać iPhone 14. Otrzyma element, który doskonale znacie
Tak czy inaczej, w tym samym czasie do oferty dołączył najmniejszy iPhone z największym wyświetlaczem. Apple nigdy wcześniej nie pokusiło się o taki produkt i wydawać, by się mogło, że będzie to strzał w dziesiątkę. Tymczasem minie niedługo prawie rok od jego premiery, a już słyszymy, że nie pojawi się on w przyszłorocznej ofercie. Co więcej, już kilka miesięcy po premierze mieliśmy doniesienia, że iPhone 12 mini po prostu się… nie sprzedaje. Niedawno tego rodzaju informację niejako potwierdzono raz jeszcze w kolejnych doniesieniach.
Dlaczego iPhone 12 mini jest klęską?
Nie mamy oficjalnych statystyk sprzedaży iPhone’a 12 mini, aczkolwiek doniesienia analityków wskazują, że sprzedaje się on grubo poniżej oczekiwań i założeń. Co więcej, Apple zredukowało zapotrzebowanie na jego produkcję i to samo ma się stać w przypadku kontynuacji tego modelu w tegorocznej ofercie. iPhone 13 mini również pojawi się zatem na rynku, ale nie będzie niczym wystrzałowym. Być może Apple chce utrzymać go jeszcze w ofercie, bo po prostu dobrze wygląda na tle innych i jakieś zyski przynosi, ale patrząc na wyniki, równie dobrze mogłoby go pewnie nie być.
Składany iPhone będzie porażką, jak iPhone 12 mini? Sam jestem ciekaw
Oczywiście to wszystko na razie spekulacje, ale chyba doszliśmy do punktu, w którym ludzi już po prostu nie interesują małe smartfony. Przyzwyczailiśmy się przez ostatnie lata do konsumpcji treści multimedialnych na małych ekranach (ale większych niż kilka lat temu w smartfonach), a różnica pomiędzy 4-, a 6-calami jest ogromna. Pomiędzy 6-, a 8 już niekoniecznie. Wtedy też rosną gabaryty urządzenia i taki phablet nie jest zbyt fajny i przyjemny w użytkowaniu.
iPhone 14 Pro z 48-megapikeselową soczewką?!
Według wspomnianego analityka, którym jest Ming-Chi Kuo iPhone 14 Pro przyniesie z kolei znaczące usprawnienia tylnego aparatu. Według jego przewidywań telefon zyska aż 48-megapikselową soczewkę w modelu Pro i Pro Max. W praktyce oznacza to możliwość nagrywania materiałów w rozdzielczości 8K (obecnie 4K).
Czy dzięki temu zwiększy się zoom optyczny? Kuo o tym już nie wspomina, więc trudno stwierdzić, ale lepiej się na to nie nastawiać. Może się okazać, że końcowe fotografie wciąż będą nam sprzedawane przez telefon w postaci 12 Mpix rozdzielczości. Natomiast zyskają one większą dokładność i mniej szumów po przybliżeniu.
To wszystko spekulacje, ale brak mini w „czternastce” można powiedzieć, że raczej jest przesądzony.
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.