Google Pixel 6 Pro pokazuje swoją wielkość na żywo. Google rezygnuje z kompaktowych flagowców na rzecz patelni, wpisując się w standardy rynku.
Skłamałbym pisząc, że nie po drodze mi z dużymi telefonami. Miałem okazję kupować, testować i lubić prawdziwe kolosy, choćby Huawei Mate 20X czy Xiaomi Mi Max 3. Ostatnio jednak wyjątkowo przekonałem się do mniejszych ekranów i dlatego liczyłem, że Google Pixel 6 lub Pixel 6 Pro będą dla mnie dobrym wyborem. No cóż – to się przeliczyłem.
Do premiery nie pozostało już tak dużo czasu, bo do sieci trafiły rendery oraz zdjęcia matryc dla twórców etui. Dzięki temu możemy „na żywo” przyjrzeć się bryle Google Pixel 6 Pro po raz pierwszy. I co tu dużo mówić – jest naprawdę wielki, tak jak zakładały przecieki. To zdecydowanie największy telefon Google, jaki kiedykolwiek widzieliśmy.
Pixel 6 pro size pic.twitter.com/TFIdv4G8ZG
— Jermaine | Concept Creator (@CConceptCreator) June 6, 2021
Można na to spojrzeć z innej strony – większa obudowa ma swoje zalety. Można w niej zmieścić większe matryce aparatów bez tworzenia kosmicznie wielkiej wyspy aparatów (nie mówmy tu o Xiaomi Mi 11 Ultra). Bateria może być (i będzie, bo przecieki zdradziły kosmiczne dla Google 5000 mAh) duża.
Google najwyraźniej doszło do wniosku, że pod względem swoich smartfonów nie jest w stanie konkurować z Apple, które przy jednej premierze na rok może liderować w rekordach sprzedaży. Zamierza po prostu dostarczyć telefon, który wpasowuje się w standardy rynku i dlatego Pixel będzie miał 6.7-calowy wyświetlacz. Szkoda, bo to kończy pewną erę w historii smartfonów.
Google Pixel 6 będzie miał tak dobry aparat, że będzie śmiał się konkurencji w twarz
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.