Google Pixel 5a po raz pierwszy pozuje na zdjęciach na żywo. To kapitalny średniak z 90 Hz ekranem OLED i baterią 4680 mAh. Ma nawet sensowną cenę, ale niestety będzie dostępny tylko w USA i Japonii. I jaki sens ma ta jutrzejsza premiera?
Niespodziewany Google Pixel 5a mógłby być idealnym wyborem dla całej rzeszy ManiaKów nowych technologii. Gdyby tylko producent zdecydował się wypuścić go do sklepów w więcej, niż w dwóch krajach, to dla samego aparatu i baterii kupiłoby go mnóstwo ludzi. Ale nie – tylko USA i Japonia już jutro będą mogły cieszyć się z jego możliwości.
Serwis źródłowy dotarł do informacji, według których Google Pixel 5a zostanie zaprezentowany światu już 17 sierpnia – czyli jutro. Do tego do sieci trafiły zdjęcia, które przedstawiają taniego Pixela na żywo. Wygląda dokładnie tak, jak na przeciekach – i dokładnie tak, jak poprzednik. Wyróżnikiem będzie bateria, czyli największe w historii smartfonów Google ogniwo o pojemności 4680 mAh.
Dorzućmy do tego Snapdragona 765 czy ekran OLED o częstotliwości odświeżania na poziomie 90 Hz i już mamy materiał na hit. Nikt chyba nie rozumie, dlaczego Google nie chce szerszej premiery. Jasne, że nie oczekuję oficjalnej dystrybucji w Polsce, ale przynajmniej chciałbym mieć szansę kupić go na niemieckim Amazonie. Dlaczego akurat USA i Japonia? To wie już tylko sam producent.
Choć potwierdzenie pełnej specyfikacji Google Pixel 5a 5G dostaniemy dopiero – o ile dzisiejszy przeciek jest prawdziwy – jutro, to już teraz możesz się z nią zapoznać w poniższym tekście.
Google, co Ty zrobiłeś?! Z taką specyfikacją i ceną Pixel 5a mógł być Twoim hitem…
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.