Samsung Galaxy S22 w każdej wersji ma zadebiutować z rozczarowująco wolnym ładowaniem. Miało być znacznie szybciej i teraz Samsung jest najgorszy na rynku. Nawet iPhone oferuje szybsze ładowarki.
Nikt chyba się nie spodziewał, że koreański producent będzie próbował bić rekordy szybkości ładowania, ale po nowych flagowcach oczekiwaliśmy nareszcie postępu na tym polu. Certyfikacja niestety rozwiewa wątpliwości – będzie tak samo beznadziejnie wolno, jak w poprzednich latach.
Samsung Galaxy S22 w każdej wersji ma oferować ładowanie o mocy 25W. Oczywiście odpowiedni adapter będzie trzeba zakupić we własnym zakresie. To bardzo rozczarowujące, bo poprzednie doniesienia mówiły o 45W – przynajmniej dla wersji S22+ oraz S22 Ultra. Wygląda na to, że nic z tego. Nawet Apple jest już szybsze, bo choć oficjalnie tego nie potwierdza, to nowe iPhone 13 da się ładować przy pomocy 30W ładowarek.
Wygląda to naprawdę słabo. Każdy – dosłownie każdy – liczący się konkurent z Androidem oferuje dużo szybsze ładowarki. Ba, większość z nich szybciej ładuje się bezprzewodowo, niż Galaxy S22 ma uzupełniać energię po kablu. To niedopuszczalne w 2022 roku i zwyczajnie wygląda to na kpinę z użytkownika.
Jedynym powodem, który może usprawiedliwić działania Samsunga (choć tylko w oczach samego Samsunga), są składane flagowce. Mogę sobie wyobrazić, że kupujący Z Fold 3 i Z Flip 3 mogliby czuć się rozczarowani, że ich zaledwie o pół roku starsze modele ładują się tak śmiesznie wolno. Warto pamiętać, że dla koreańskiego producenta to właśnie ten segment jest priorytetem.
Jeśli dzisiejszy przeciek nie zniechęcił Cię do rozważania zakupu któregoś z modeli Samsung Galaxy S22, to zajrzyj do naszego tekstu podsumowującego dotychczasowe przecieki. Został zaktualizowany w sobotę, jeszcze przed doniesieniami 0 szybkości ładowania.
Premiera serii Galaxy S22: wiemy o niej wszystko! Samsung zaszalał czy oszalał?
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.