Świeży patent Vivo podważa sens zwyczajnych komputerów, choć na razie jest zaledwie pomysłem w kolebce. Smartfon z podwójnie składanym wyświetlaczem i wirtualną klawiaturą robi wielkie wrażenie.
O ile niektóre patenty da się podzielić i włożyć do koszyka z napisem „realny/nierealny”, o tyle z najnowszym projektem Vivo mam pewien problem. Pomysł nie wydaje się niemożliwy i pochodzi z połowy 2021 roku, ale przeczuwam, że do jego wykonania i przeznaczenia dla klientów potrzeba jeszcze lat pracy.
Smartfon Vivo z laptopowym zacięciem
Vivo zaprojektowało smartfon z podwójnie składanym wyświetlaczem, który po pełnym rozłożeniu zapewnia przestrzeń roboczą na poziomie tabletu i mniejszego laptopa – ekran ma mieć „komputerowe” proporcje 16:9, wygodne do oglądania filmów oraz działania na dwóch apkach naraz.
Na grafikach patent wygląda obiecująco, jednak pamiętajmy, że chodzi o telefon z trzema częściami ekranowymi, które po złożeniu przełożą się na znaczną grubość obudowy. To nie będzie również lekki smartfon, który będzie się dało szybko i tanio naprawić – pomijając fakt, że sama jego cena na start będzie szokować.
Coś mnie jednak do niego przyciąga, ponieważ dzięki jednej funkcjonalności będzie mógł zastąpić laptop. To wirtualna klawiatura imitowana na biurku przez nadajnik i odbiornik optyczny – stukając w odpowiednie miejsca, napiszesz wiadomość lub dłuższy tekst. Nie jest to rozwiązanie wymyślone tylko przez Vivo, ale nadal nikt nie odważył się wprowadzić go na rynek na masową skalę.
O dalszych losach niezwykłego telefonu będziemy Was informować na bieżąco – sądzicie, że wejdzie do etapu produkcji?
Polecamy:
OPPO Find N to przełom w portfolio OPPO. Ten smartfon zostanie z nami na dłużej
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.