Oppo Reno 7Z zadebiutował oficjalnie. To bardzo ładny średniak o niezłej specyfikacji i ekranie AMOLED. Czy warto będzie go kupić w Polsce?
Są telefony, które kupujemy z rozsądku. Są też takie, które kupujemy oczami. Oppo Reno 7Z zdecydowanie zalicza się do tej drugiej kategorii. Śliczny średniak miał dzisiaj swoją oficjalną premierę. Prędzej czy później znajdziesz go w polskich sklepach. Czy będzie warto go kupić?
Oppo Reno 7Z kusi pięknym designem
Front urządzenia w 90.8% (dane producenta) wypełnia matryca AMOLED o rozdzielczości FullHD. To raczej segment tych bardziej poręcznych średniaków, bo wyświetlacz ma przekątną 6.43 cala. Rozczarowaniem jest częstotliwość odświeżania, którą ustalono na 60 Hz. W panelu jest jedna z najmniejszych dziurek na aparat, jakie widziałem w średniej półce cenowej.
Na tylny panel trafiły trzy aparaty, z których dwa są tam tylko dla ozdoby. Główna matryca ma jednak rozdzielczość 64 MP i być może będzie w stanie nadrobić brak szerokiego kąta. Design na pewno może się podobać, a gradientowa wersja kolorystyczna cieszy oczy. Smartfon mierzy zaledwie 7.5 mm i waży 173 gramy. Obsługa jedną dłonią powinna być bardzo wygodna pomimo płaskich krawędzi.
A co ze specyfikacją? Ta odpowiada mniej więcej Redmi Note 11 Pro 5G. Mamy tu Snapdragona 695, 8 GB RAM oraz 128 GB na pliki w standardzie UFS 2.2. To powinien być bardzo płynny smartfon. Bateria ma solidną pojemność 4500 mAh. Możesz ją szybko naładować przy pomocy 33 W adaptera z zestawu sprzedażowego.
Oppo Reno 7Z ma jednak problem. Problemowi jest na imię OnePlus Nord CE 2, który zadebiutował w Europie przed kilkoma dniami. Możesz już zamawiać go w przedsprzedaży (do 3 marca) w oficjalnym sklepie producenta.
Niesamowita premiera OnePlus Nord CE 2 5G: znamy specyfikację i cenę! Kupujesz?
Źródło
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.