Google Pixel 6a zamiast wybitnego aparatu zaoferuje flagowy procesor, piękny design oraz dużą baterię. Nie ma sensu kupować go dla jakości zdjęć. Taki byłby iPhone SE, gdyby zrobiło go Google.
Tańsze wersje smartfonów Google Pixel zawsze kupowało się dla aparatu. Nigdy za to dla designu czy wydajności. Ponieważ Google w 2022 roku ma inne plany, Google Pixel 6a ma zadebiutować z mocarnym procesorem, piękną obudową i… bardzo przeciętnym aparatem.
Google Pixel 6a to przedziwny średniak
Ktoś w dziale produktowym Google pomyślał najwyraźniej „hej, kojarzycie tego SE od Apple, co się tak świetnie sprzedaje? Zróbmy to samo!”. No i zrobili, bo za Google Pixel 6a stoi taka sama idea, co za tanim iPhone’m. Szkoda tylko, że nie zauważyli, że SE 2022 nikt już nie chce kupować.
Google przynajmniej postawiło na 90 Hz ekran OLED, a nie na 60 Hz LCD. To pierwszy raz, kiedy tani Pixel będzie oferował tak dobrą matrycę. Pixel 6a ma też pokaźną baterię 4800 mAh. Biorąc pod uwagę 6.2-calową przekątną wyświetlacza, to imponujący wynik. Tensor to nie jest energooszczędny układ, ale i tak 6a powinien pracować najdłużej ze wszystkich nowych telefonów Google.
Pozwolę sobie podsumować. Google Pixel 6a będzie bardzo wydajny (jak iPhone SE), będzie mały (jak iPhone SE), ale też… będzie miał przeciętny aparat (jak iPhone SE). Wiesz, w jakim telefonie znajdziesz ten sam sensor? Tak – IMX363 pojawił się też w Google Pixel 4a. Jasne, że był niezły – ale w na początku 2022 roku.
To już kolejne źródło, które potwierdza specyfikację Google Pixel 6A w niemal bliźniaczy sposób. Możemy uznać ją za pewną – tak, jak i brak dostępności w Polsce oficjalnymi kanałami sprzedaży.
Gdyby zrobiło go Xiaomi, byłby hitem. A nie – Xiaomi już takiego zrobiło, tylko lepiej
Ceny Google Pixel 6a
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.