Chcesz kupić smartwatch lub smartband, ale liczba modeli przyprawia o zawrót głowy? Podpowiadamy, co kupić, jakie modele są dla kogo i jak nie przepłacić w 2022 roku.
Wakacje i lato to świetny okres, by zacząć przygodę ze sportem. Długie wieczory i wczesne poranki zachęcają do aktywności. Wielu użytkowników decyduje się na smartwatch lub smartband, by śledzić swoje postępy.
Z tego poradnika dowiesz się, jakie urządzenie ubieralne najlepiej spełni Twoje wymagania. Podpowiemy też, jaki smartwatch lub smartband warto obecnie kupić.
Smartwatch czy smartband?
Na początek musimy sobie wyjaśnić różnice pomiędzy tymi kategoriami. Tak naprawdę granica między nimi jest mocno zatarta. Gdybyśmy stosowali nazewnictwo z zachodnich serwisów, to lista „prawdziwych smartwatchy” jest bardzo krótka.
Są w niej urządzenia z rozbudowanym systemem. WearOS czy watchOS pozwala na instalowanie aplikacji, głęboką współpracę ze smartfonem, ale i pełną autonomię bez niego. W zasadzie można śmiało powiedzieć, że całego smartfona masz wtedy na nadgarstku. Ma to też sporo wad, ale o tym później.
Druga kategoria to modele o możliwościach opasek sportowych lub nieco większych (na przykład połączenia telefoniczne), ale z designem i obudową rodem ze smartwatcha. To zwykle półka cenowa od 300 do nawet tysiąca złotych. Tutaj instalowanie aplikacji ograniczono do minimum, rzadko zapłacisz nimi w sklepie, ale możesz sporo zyskać. O tym zaraz.
Ostatnia kategoria, którą wybrałem na potrzeby tego zestawienia, to opaski sportowe. To zwykle proste urządzenia z podstawowymi funkcjami do śledzenia aktywności i zdrowia. Mają małe ekrany i są bardzo lekkie. Również dla portfela, bo zwykle nawet stówka wystarczy, by znaleźć coś sensownego. Teraz czas powiedzieć o możliwościach każdej z tych kategorii.
Nie płać za funkcje, których nie będziesz używać
Skoro mamy już rozeznanie w typach smartwatchy i smartbandów, to co nieco o funkcjach. Tutaj na końcu pojawią się jeszcze specjalistyczne sprzęty dla sportowców. Zacznijmy jednak od najtańszych modeli.
Smartband, czyli opaska sportowa, pozwoli Ci na śledzenie podstawowych parametrów zdrowia. Zwykle nie mają modułu GPS i prawie nigdy nie da się nimi płacić w sklepie. To tyle jeśli chodzi o wady, bo później robi się tylko lepiej.
Ze względu na niewielki ekran oraz ograniczoną liczbę trybów śledzenia dostajesz kapitalny czas pracy bez ładowania. Zwykle bez problemu osiągasz ponad tydzień pracy. Nierzadko znajdziesz modele, które podwajają ten czas. Smartband to wybór dla użytkownika, który chce mniej więcej orientować się w swoich postępach, liczyć kroki i monitorować sen.
Przechodząc do „smartbandów, które wyglądają jak smartwatche”. Tutaj musisz przygotować się na większy wydatek. Niektóre z nich potrafią kosztować nawet ponad 2 tysiące złotych. Przykładem jest tutaj Huawei Watch GT 3 Pro. Wygląda zjawiskowo, jest drogi jak diabli, ale wcale nie oferuje dużo więcej od opaski za dwie stówki.
Sprzęt z tej kategorii można polecić tym, którym wystarczą możliwości smartbanda (rozszerzone o dobry GPS i możliwość zainstalowanie kilku aplikacji, czasem wykonywanie połączeń głosowych). Jednocześnie chcą większego ekranu, na którym pojawi się dużo więcej informacji czy powiadomień.
Dla kogo „prawdziwy” smartwatch?
Ostatnia kategoria to te „prawdziwe” smartwatche. Tutaj sztandarowe przykład to Apple Watch oraz seria Samsung Galaxy Watch. W ich przypadku masz już „pełen wypas”. Instalowanie aplikacji, płatności zbliżeniowe, autonomia bez smartfona, ale i znacznie wyższa cena.
Wady? Żałośnie krótki czas pracy bez ładowania. Jeden do półtora dnia to wszystko, na co możesz liczyć. W zestawieniu z niektórymi modelami z poprzedniej kategorii to spokojnie 10 razy krótszy czas działania.
Tutaj wyróżnię jeszcze jedną subkategorię. Robię to z dwóch powodów. Pierwszy jest taki, że niektóre sportowe smartwatche potrafią pracować bez ładowania przez kilka dni (albo bezterminowo, jak Garminy z serii Solar). Do tego są drogie, nawet bardzo. Można jednak płacić w sklepach dzięki dedykowanym systemom płatności (na przykład Garmin Pay).
Moj rada? Zawsze zaczynaj wybieranie od dolnej półki. Dopiero gdy stwierdzisz, że danej funkcji Ci brakuje, to wejdź półkę wyżej. Nigdy nie płać za coś, czego nie będzie używać.
WearOS, watchOS czy może autorski system?
Tutaj znowu musimy wyjaśnić sobie podział. Tak, jak w smartfonach mamy Androida i iOS, w smartwatchach możemy wyróżnić dwa główne systemy (oraz pewnie ze 100 mniej ważnych). To oczywiście WearOS i watchOS. Warto pamiętać, że Apple Watch ma rację bytu wyłącznie po sparowaniu z iPhone’m. Mając Androida, nie zawracaj sobie nim głowy.
To co z tymi pozostałymi systemami, których są setki? Sprawa jest prosta – są gorsze, są lepsze, ale zwykle ich funkcjonalność jest zbliżona. Znajdziesz je w modelach Xiaomi, OnePlus Watch, modelach Huawei czy Amazfit. Opisanie każdego z nich zajęłoby mi całe godziny i nie widzę w tym sensu.
Widzę jednak sens w napisaniu kilku zdań o aplikacjach. Tutaj czasami pojawia się przepaść w jakości. Moim zdaniem niekwestionowanym liderem jest Huawei. Ich aplikacja nie ma sobie równych w świecie Androida. Nawet Samsung nie ma tu nic do powiedzenia.
Czy zawsze trzeba kupować najnowszy model?
Powiedziałbym, że zdecydowanie nie zawsze. Smartwatch to nie smartfon, a kolejne generacje nie przynoszą tak poważnych zmian. Za przykład posłuży mi tutaj Huawei Watch Fit 2. Sam na co dzień korzystam z Huawei Watch Fit. Nowszy model miałem na testach. Nie powiem – zrobił na mnie świetne wrażenie. Sęk w tym, że nie na tyle dobre, żeby dopłacić te dwie-trzy stówki.
To samo można powiedzieć na temat kolejnych generacji Apple Watch. Większości użytkowników odświeżony Apple Watch 3 (czyli Apple Watch SE) posłuży równie dobrze, co najnowsza generacja. Pozwoli to zaoszczędzić kilka stówek, a różnicę odczują nieliczni.
Podobnie ma się sprawa z kolejnymi generacjami sportowych modeli. Kolejne wersje rodziny Garmin Fenix są coraz lepsze. Nie zmienia to faktu, że kupując na promocji 5 generacje, zapłacisz mniej więcej połowę tego, co za nową „siódemkę. Aktualizację grają tu mniejszą rolę, sam polowałbym na zeszłoroczne modele.
Jaki smartwatch kupić w 2022 roku?
Podsumujmy więc dotychczasowe rozważania. Jak kupić dobry smartwatch i nie zbankrutować?
- Zadaj sobie pytanie, czy zaawansowany system WearOS lub watchOS na pewno jest Ci niezbędny.
- Czy płatności zbliżeniowe i możliwość instalowania aplikacji to coś, czego potrzebujesz?
- Preferujesz dłuższy czas pracy bez ładowania ponad rozbudowane funkcje?
Jeśli odpowiedź na którekolwiek z tych pytań brzmi „nie”, to najprawdopodobniej wcale nie potrzebujesz drogiego smartwatcha. Równie dobrze sprawdzi się dobry smartband lub tańszy zegarek z autorskim systemem producenta.
Na koniec tych rozważań pozostaje mi polecić Twojej uwadze nasz poradnik zakupowy. Znajdziesz w nim najciekawsze smartwatche, jakie warto kupić w 2022 roku.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.