Kolejne oszustwo czyha w sieci na niczego nieświadomych internautów. Tym razem problemem są… fałszywe reklamy w Google.
Zmasowane fałszywe wiadomości mailowe i SMS od hakerów niepokoją Polaków już od wielu miesięcy – myślę, że większość z nas wie już, na co uważać i co zrobić, by nie paść ich ofiarą. To jednak niejedyne niebezpieczeństwo, jakie czyha na nas w ostatnim czasie w sieci.
Urząd Komisji Nadzoru Finansowego ostrzega przed kolejnym oszustwem, które tym razem jest naprawdę groźne. Hakerzy korzystają bowiem tym razem z reklam w wyszukiwarce Google.
Fałszywe reklamy w Google rosną jak grzyby po deszczu
W ostatnich tygodniach znacznie wzrosła liczba fałszywych, niepokojących reklam właśnie w Google. Oszuści wykorzystują płatne reklamy, by w ten sposób dotrzeć do jak największej liczby ofiar.
Najczęściej natrafić możemy na fałszywe reklamy banków, lub takie, które oferują inwestycje podszywające się pod znane, zaufane spółki, na przykład Orlen czy Marketinvest.pl.
Reklamy zachęcają do kliknięcia w link, który przeniesie nas do strony próbującej wyłudzić nasze pieniądze oraz dane. Z kolei w przypadku banków możemy napotkać tam na stronę bliźniaczo podobną do strony logowania naszego banku – w ten sposób hakerzy otrzymują dostęp do naszego konta.
Całość jest o tyle niebezpieczna, że zwykle reklamy w Google wydają nam się raczej linkami godnymi zaufania i zweryfikowanymi. Niestety nie zawsze to prawda, o czym boleśnie przekonała się już pewna grupa internautów.
Jak nie dać się nabrać na tego typu oszustwo? Najważniejsze w tym wypadku jest weryfikowanie adresów stron, które odwiedzamy – to najprostsza droga do wykrycia oszustwa, kiedy coś wydaje się nam podejrzane. Adres strony internetowej może zawierać zmiany niewidoczne na pierwszy rzut oka, na przykład literówki lub znaki pochodzące z innych alfabetów. Warto mieć to na uwadze.
Przeczytaj również
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.