iPhone i Thermomix. Pozornie te dwa terminy łączy niewiele. Ostatnio jednak w sieci pojawiła się dyskusja o tym drugim, która przypomina mi niegdyś modną wojnę iOS kontra Android.
Większość z Czytelników gsmManiaKa pewnie domyśla się, że jestem ManiaKiem nowych technologii, a zwłaszcza smartfonów. Inaczej bym się tu nie udzielał już od 8 lat(!).
Mało kto domyśla się jednak, że lubię także od czasu do czasu coś ugotować. Oczywiście nie tylko dlatego, że nazywam się Kucharski 🙂
Przejdźmy jednak do meritum. Ostatnio wybuchła dyskusja o Thermomixie. Argumenty, których używali niektórzy jej członkowie, przypominały mi te, jakie słyszałem w wojnach użytkowników systemów Android i iOS.
iPhone to Thermomix w świecie smartfonów
Rozumiem to, że Thermomix pojawia się w profesjonalnych kuchniach. Rzeczywiście, takie urządzenie wiele procesów potrafi ułatwić czy przyspieszyć. Gdy liczy się tempo i wynikający z tego zarobek, to jest to dla mnie zrozumiałe.
Z drugiej strony jednak sam jestem kuchennym tradycjonalistą. Jak biorę się za gotowanie, to chcę czuć, że to robię. Wręcz lubię na spokojnie wszystko sobie pokroić, zmielić czy wymieszać, słuchając sobie czegoś na YT.
— Pan tu nie stał! (@pisz_pan_skarge) January 10, 2023
Właśnie dlatego nigdy w życiu nie pomyślałem nawet o tym, by kupić sobie to magiczne narzędzie do gotowania, choćby nie wiem, jak magicznych słów używały osoby próbujące je sprzedać. W tym aspekcie nigdy nie zależało mi na chodzenie na łatwiznę.
Mniej więcej taki sam powód odstrasza mnie od iPhone. iOS to system, który wie lepiej, czego chce jego użytkownik. Jeśli jednak nie wie, to i tak trudno to zmienić. Jako zwolennik szeroko pojętej personalizacji zdecydowanie wolę Androida, który ma wiele twarzy i pozwala na znacznie więcej.
Przy okazji tej całej dyskusji spotkałem się z opiniami sugerującymi, że większość osób będących przeciwko Thermomixowi po prostu na niego nie stać. Dziwnym przypadkiem od lat dokładnie tego samego argumentu używają tzw. sadownicy.
To jeden z tych argumentów, który zawsze mnie bawił. Często bowiem padał on w stosunku do osób, które… korzystały z równie drogich telefonów z Androidem. W tej sytuacji, jaki jest to więc argument?
Trochę inaczej wygląda to w uniwersum Thermomixa, gdyż zasadniczo jest to urządzenie jedyne w swoim rodzaju. Nie dają o tym zapomnieć przedstawiciele producenta, którzy mają spory problem z terminem Lidlomix. W każdym razie tutaj trudno powiedzieć, że ma się coś lepszego niż Thermomix, a równie drogiego.
Zauważyłem jednak, że mimo wszystko są osoby, które posiadanie Thermomixa traktują jako symbol swojej pozycji. Polecam szereg dyskusji na Twitterze na ten temat 🙂 Czasami aż trudno mi uwierzyć, że telefon i urządzenie do gotowania mogą być symbolem czegokolwiek…
Spoiler alert 🫠
Bogactwo Polish Edition 2023 ✅ https://t.co/TSlWxMnkxV pic.twitter.com/ZIY0fsr7nC
— nieantyfan (@nieantyfan) January 11, 2023
Sam, jako rasowy ManiaK nowych technologii i amator gotowania zarazem, nie przymierzam się do zakupu ani iPhone’a, ani Thermomixa. Nie zamierzam jednak oceniać ludzi, którzy je mają i lubią. Niech każdy ma i robi to, co daje mu szczęście lub ułatwia mu życie. Polecam podobne podejście.
A Ty, czy korzystasz z któregoś z tych urządzeń i czy też widzisz w nich pewne podobieństwa, które opisałem powyżej?
dwa szybkie wnioski z tego:
– dobrze byloby, gdyby ludzi przestali z sekciarskim zacięciem bronić sprzętów, które mają. To tylko produkt, na którym producent zarabia kupę hajsu, a klient często nie jest najważniejszy
– chcesz kupić to ok, ktoś nie chce to też ok https://t.co/rquwGjghhE
— JulD (@theJulD) January 12, 2023
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.