Dawno, dawno temu w mojej kieszeni wylądował Alcatel Idol 4, z którego korzystałem przez kilkanaście miesięcy. Mam wrażenie, że gdyby Alcatel nie przestał tworzyć tak ciekawych sprzętów, dziś mógłby być ważnym graczem na rynku.
Swego czasu, w moje ręce wpadł Alcatel Idol 4, który przez dłuższy czas był moim głównym telefonem. Obecnie w sklepach z elektroniką można jeszcze dostać tanie smartfony lub featurephone’y tego producenta, ale licencję na tę markę ma aktualnie TCL. Właśnie dlatego wszystkie ciekawsze i mocniejsze urządzenia pojawiają się właśnie pod tym drugim brandem.
Jeśli jednak obserwujecie rynek nieco dłużej, możecie pamiętać, że Alcatel miał swego rodzaju zryw. Moim zdaniem to właśnie modele 4 oraz 4S były na tyle ciekawymi sprzętami, że spokojnie mogły powalczyć z konkurencją w swojej półce cenowej. W moje ręce wpadła „czwórka”, więc dziś chcę wam opowiedzieć o niej kilka słów.
Idol 4 – specyfikacja nie była najważniejsza, ale…
Moim zdaniem nie specyfikacja była najważniejsza w tym modelu, ale oczywiście nie możemy pominąć tego elementu. Szczególnie że pod tym względem również źle nie było.
Alcatel Idol 4 był wyposażony w 8-rdzeniowy procesor Snapdragon 617 (28nm) z układem graficznym Adreno 405, który był wspierany przez 2/3 GB pamięci RAM (w Polsce było 3 GB). Pamięć wbudowana to 16 GB, ale oczywiście z możliwością rozszerzenia za pomocą karty MicroSD.
Ekran IPS w tym modelu miał przekątną 5,2 cala, rozdzielczość 1080 × 1920 pikseli i standardowe jak na tamte czasy proporcje 16:9. Aparat na tyle był jeden, 13-megapikselowy ze światłem f/2.0 i PDAF. Z przodu twórcy postawili na 8 Mpix z diodą LED.
Smartfon ten ma również głośniki stereo, co Damian w swojej recenzji określił jako „…bez żadnego wątpienia są to najlepsze głośniki na rynku”. Cóż, tutaj nie muszę chyba dodawać zbyt wiele, w tamtym czasie ciężko było znaleźć coś, co lepiej grało niż Idol 4. Szczególnie, że Alcatel chwalił się audio jakości Hi-Fi.
Bateria w tym modelu ma pojemność 2610 mAh. Jego wymiary to 147 × 72,5 × 7,1 mm, a waga 135 gramów. Na rynek trafiał z Androidem 6.0.1 Marshmallow.
Test Alcatel Idol 4. Niedrogi i dobry smartfon z rewelacyjnymi głośnikami
Alcatel podszedł do tematu kompleksowo!
Zanim powiem wam kilka słów o zestawie sprzedażowym, nie mogę pominąć faktu, że moim zdaniem był to świetnie wyglądający sprzęt. Alcatel Idol 4 był typową kanapką, która między dwoma taflami szkła miała aluminiową ramkę.
Co istotne, aparat nie wystaje, więc smartfon jest idealnie płaski z dwóch stron. Ponadto, nad górną i dolną krawędzią ekranu są identycznie umieszczone głośniki, przez co Idol 4 jest symetryczny. Dla fanów designu będzie to ciekawy smaczek.
Dodam jeszcze, że produkt ten był naprawdę dobrze wykonany i nawet po tylu latach, skok przycisków jest świetny. Szkoda tylko, że ekran nie wytrzymał próby czasu. Gdy już z niego nie korzystałem, trafił do dziecka, więc miał tam zapewne dość trudne przeprawy. Teraz ma piękne pęknięcie.
Przechodząc jednak do głównego punktu tej sekcji – zestaw sprzedażowy. W ogromnym pudełku znalazłem ładowarkę i kabel USB (kiedyś standard, teraz sami wiemy), czy plastikowe etui na plecki wraz z folią na ekran (w niektórych urządzeniach jest to w zestawie, ale to rzadkość). Gdybym na tym skończył, byłoby dobrze, ale Alcatel poszedł dalej.
W zestawie były jeszcze słuchawki JBL, które służyły mi dzielnie jeszcze długo po oddaniu telefonu. Jeszcze jakiś czas temu wraz z telefonami można było znaleźć taki dodatek, ale przeważnie były to najsłabsze dostępne dokanałówki, których nikt rozsądny nie używał. Tutaj były porządne JBL!
Hitem był zestaw do VR, który może swoją jakością nie powalał, ale i tak robił wrażenie. To dzięki niemu pudełko była bardzo duże, a każdy nowy nabywca z zachwytem patrzył na taki zestaw sprzedażowy. Pod tym względem, Alcatel wytarł podłogę konkurencją i to dużo droższą.
Warto wspomnieć jeszcze o dwóch dodatkach. Pierwszym był Boom key, czyli przycisk, który mógł, chociażby poprawić jakość audio podczas słuchania muzyki (służył również do robienia zdjęć przy wyłączonym ekranie). Alcatel mocno stawiał na audio, więc taki bonus zdecydowanie na plus.
Ciekawą funkcją – choć ja ją szybko wyłączyłem – była możliwość korzystania z telefonu do góry nogami. Dzięki temu, że był symetryczny, można było trzymać go odwrotnie i ekran zmieniał swoją orientację. Takiego rozwiązania nie kojarzę w żadnym innym smartfonie. Dla mnie to dobrze, ponieważ nie przypadło mi to do gustu, ale może ktoś chętnie z tego korzystał.
Nie był to oczywiście smartfon idealny
Pamiętam, że jednym z jego problemów było nagrzewanie się podczas działania. Wydajność i płynność działania była w porządku, ale zastosowanie bardzo atrakcyjnej wizualnie szklanej kanapki, miało swoje minusy. Temperatura była jedną z nich, odciski palców kolejną.
W porządku był również aparat, chociaż Alcatel nie wyróżniał się pod tym względem na rynku. Idol 4 zdecydowanie był bardziej muzyczny niż fotograficzny.
W ramach ciekawostek dodam, że po jakimś czasie w moim Idolu 4 coś padło (nie pamiętam już niestety co dokładnie) i serwis wymieniał mi płytę główną. Miałem więc możliwość sprawdzenia procedury gwarancyjnej. Sprzęt trafił do CCS i było to całkiem sprawnie załatwione.
Alcatel Idol 4 to był świetny telefon!
Z tego modelu korzystałem przez rok lub nieco dłużej i muszę przyznać, że trochę szkoda mi Alcatela. Tak, wiem, że teraz jest TCL, który robi całkiem ciekawe sprzęty, ale wtedy również ta marka miała potencjał.
Niestety jak to jednak często bywa, to świetnym Idolu 4, pokazano Idola 5, który już nie był tak wybitny. Nie dość, że nie miał takiego zestawu sprzedażowego, to wizualnie był strasznie nudny. Wszyscy wiemy, gdzie obecnie znajduje się ta marka, więc cóż, mogło być lepiej.
W 2016 roku (Idol 4 miał wtedy premierę) Alcatel naprawdę miał się czym pochwalić. Oprócz tego modelu powstał również wariant 4S z 5,5-calowym ekranem AMOLED i lepszym procesorem. Gdyby nie był przesadnie wyceniony, mógłby być hitem sprzedażowym.
Co ciekawe, nieco później powstał również Idol 4S Windows, który pod bazował na modelu 4S, ale miał mocniejszy procesor, więcej pamięci RAM, lepszy aparat, czytnik linii papilarnych i oczywiście Windows Phone’a 10. Alcatel w tamtych latach naprawdę pokazywał się z dobrej strony.
Mój egzemplarz do mnie wrócił, choć jak już wspomniałem, z pękniętym ekranem. Niestety dotyk nie działa, więc mam teraz bardzo gustowny przycisk do papieru. Szkoda, bo naprawdę lubiłem ten model.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.