Duński producent, jakim jest Jabra, postanowił zaprezentować nowy produkt, a dokładniej słuchawki bezprzewodowe, by uzupełnić swoje portfolio. Oto więc premiera nowego produktu firmy, ale również i test Jabra Elite 4! Czy warto je rozważyć?
Witam w kolejnej recenzji słuchawek TWS! Ostatnim tego typu tekstem w tej kategorii był, dla przypomnienia, test OnePlus Buds Pro 2. Zajmijmy się jednak tym, co do zaoferowania ma firma pochodząca z Danii. Mowa tutaj o nowej konstrukcji, której można było się spodziewać. Jaka jest ich cena? Co takiego oferują? Nie przedłużając więc, zapraszam na test Jabra Elite 4!
Specyfikacja Jabra Elite 4
Tradycyjnie zacznijmy całość od omówienia danych technicznych nowych słuchawek od Duńczyków.
- Rodzaj łączności: Bluetooth 5.2
- Zgodne profile: A2DP v1.3, AVRCP v1.6, HFP v1.8, HSP v1.2
- Kodeki: SBC, AAC, aptX
- Budowa: dokanałowe
- Redukcja szumów: aktywna
- Średnica przetwornika: 6 mm
- Mikrofony: cztery
- Maksymalny czas pracy: do 5,5 h na jednym ładowaniu, do 28 h dzięki etui
- Wodoszczelność: IP55
- Waga jednej słuchawki: 4,6 g
- Waga etui: 33,4 g
Opakowanie Jabra Elite 4 i jego zawartość
Znając tę firmę, można z całą pewnością powiedzieć, że nowy produkt nie charakteryzuje się pudełkiem, które jest inne, w porównaniu do reszty portfolio Jabra. Dominuje kolor biały. Całość jest prosta i w zasadzie bez żadnych niepotrzebnych udziwnień.
Na opakowaniu znajdziemy informacje o samym w sobie produkcie, czy tym, co producent dołącza do testowanych słuchawek. Oczywiście jest wzmianka o ANC, czy łącznie czterech mikrofonach, które mają zapewnić bardzo dobrą jakość rejestrowanego dźwięku. Nie brakuje także informacji dotyczących czasu pracy na baterii, czy możliwości łączenia z wieloma urządzeniami na raz.
Zajrzyjmy jednak do środka, na początek wita nas podziękowanie za wybór produktu wraz z wskazówkami, co należy na początek zrobić, by cieszyć się z Jabra Elite 4 jak najbardziej. Wyciągając tę część ukazują się nam owe TWS-y, a także akcesoria.
W środku więc znajdziemy następujące rzeczy:
- Słuchawki;
- Przewód USB-A do USB-C;
- Gumki w rozmiarze S i L (M na słuchawkach);
- Papierologia.
Czy mogło się coś więcej znaleźć? Jak zawsze przy tego typu urządzeniach, im więcej rozmiarów gumek, tym lepiej dla wygody użytkowania. Całościowo jednak w zasadzie nie można mieć zastrzeżeń do tego, co dodał producent oprócz samych słuchawek.
Czy wykonanie Jabra Elite 4 stoi na elitarnym poziomie?
Tradycji niech stanie się zadość i zacznijmy od tego, jak wykonany jest case recenzowanych słuchawek bezprzewodowych. Ten wykonany jest praktycznie w całości z tworzywa sztucznego. Jest ono jednak dobrej jakości, a do tego przyjemne w dotyku.
W kontekście jego spasowania, nie miałbym zastrzeżeń, gdyby wieczko nie „latało”. Jest ono luźne, a miejscem, w którym owy luz występuje, jest obszar zawiasu. W zasadzie podobnie było w przypadku testowanych już dłuższy czas temu Huawei FreeBuds 5i. Tutaj jednak jest to bardziej widoczne i słyszalne.
Jest to jednak w zasadzie jedyny minus tego case-a. Co w takim razie można powiedzieć o samych w sobie słuchawkach Jabra Elite 4? Tutaj w zasadzie nie można mieć do niczego zastrzeżeń. Cała kopuła jest wykonana z tworzywa sztucznego, a na jej boku znajduje się panel sterowania, a raczej przycisk. Tak, nie jest to panel dotykowy, a przycisk.
Do jego aktywacji potrzebna jest raczej stosunkowo duża siła, aczkolwiek pracuje on dobrze, bez żadnych zastrzeżeń do pracy jako takiej. Całość jest raczej prosta w swojej konstrukcji, chociaż słuchawki są profilowane tak, by jak najlepiej leżeć w uchu oczywiście. Etui natomiast, co raczej nie zdarza się ultra często, jest płaskie na górze i dole, co jest jego wyróżnikiem.
Design to rzecz gustu, więc mogę powiedzieć jedynie tyle, że dla mnie słuchawki Jabra Elite 4 mogą się podobać, ale nie są „kunsztem” w kontekście wyglądu.
Wygoda w Jabra Elite 4 to temat dyskusyjny
I zaczniemy go raczej od pozytywów. Konstrukcja słuchawki całkiem dobrze wpasowuje się tak w małżowinę uszną, jak i sam kanał. To z pewnością jest coś, czego można oczekiwać od słuchawek dokanałowych, a testowanemu modelowi się to udaje.
Mamy oczywiście 3 rozmiary gumek, by dopasować ten element do swojego ucha. W moim przypadku sprawdziły się „M-ki”. Po używaniu całości przez sporą ilość godzin, można nadal mieć czasem wrażenie, że słuchawki te niejako „obciążają” ucho, przez co warto co jakiś czas zrobić sobie przerwę. Jabra Elite 4 nie należy do tych modeli, które zakładamy i zapominamy, że coś mamy w uszach.
Wpływ na to ma również kwestia sterowania. To zostało rozwiązane za pomocą przycisków na bokach słuchawek. Jak już wspomniałem, siła potrzebna do ich aktywacji jest, moim zdaniem, za duża. To z kolei powoduje nieprzyjemny nacisk słuchawki na ucho podczas korzystania z owych przycisków.
W kontekście sterowania nimi naszymi słuchawkami, mamy możliwość m.in:
- Manipulowania głośnością;
- Zmiany utworu (przód-tył);
- Odtworzenia utworu raz jeszcze;
- Odebrania/odrzucenia połączenia;
- Przełączanie się pomiędzy ANC, trybem transparentnym, a neutralnym.
Czy to dużo? Cóż, to już musicie ocenić sami. Jak dla mnie, jest to, co powinno się znaleźć, chociaż oczywiście można było pomyśleć o czymś więcej.
Końcowo więc, można powiedzieć, że w tym aspekcie testowane słuchawki są na średnim/przeciętnym poziomie – ani dobre, ani złe.
Jakość dźwięku Jabra Elite 4 – top czy flop?
No i doszliśmy do tej najważniejszej w zasadzie części testu sprzętu audio, jaką jest jakość dźwięku. Czy może w tej kategorii najnowszy produkt duńskiego producenta wyjdzie poza ramy „średnich słuchawek”?
Bas
Najniższe pasmo przenoszenia sprawdza się całkiem dobrze. Da się wyczuć sensowne zejście w dół tych małych przetworników, które postanowił zastosować tutaj producent. Nie było również sytuacji, w której byłby problem z nieczystością tego dźwięku, czy jego zakłóceniami.
Nie jest on jednak przesadnie mocny, raczej powiedziałbym, zestrojony pod umiarkowaną „moc”. Głębia czy dynamika to kolejne z cech, które stoją raczej gdzieś na poziomie typowym dla tego typu produktu, czyli przeciętnym, nie wyróżniającym się na tle konkurencji. Porównując je do tańszych słuchawek, jakimi są FreeBuds 5i powiedziałbym, że mają co najwyżej lekko lepszy bas od nich.
Średnica
Przechodzimy do kolejnej porcji dźwięku, a ta jest, krótko mówiąc, wycofana. Da się ją porównać do nieśmiałego człowieka, który gdzieś tam chce się przebić spomiędzy dwóch całkiem pewnych siebie „osobników”.
Nie zachwyca, nie ma „tego czegoś”, co sprawia, że słuchając przykładowo utworów, w których dominują instrumenty czy wokal ma się ochotę dać temu porwać. Jest po prostu „nijaka”. Brakuje tego mocno w testowanym produkcie Duńczyków.
Sopran
I tutaj dochodzimy do konkluzji, że Jabra chciała stworzyć słuchawki zestrojone pod „V-kę”. Oznacza to skupienie się na brzmieniach dolnego oraz górnego pasma, poświęcając przy tym właśnie średnicę. Sam efekt się udał, pytanie, jak zachowuje się w takim razie górne pasmo?
Jest jakby ocieplone, brakuje tej „jasności” przekazu w nim. Można to mniej więcej określić w ten sposób, że bas (jako, że zwykle jest to pasmo o „ciepłym brzmieniu”) oddziałuje właśnie na omawiany sopran. Jest to jakaś charakterystyka, która jednak wg mnie nie jest pożądana. Oprócz tego niekiedy można usłyszeć szmery. Kolejny przeciętny punkt na liście recenzenckiej Jabra Elite 4.
Scena i pozycjonowanie
Tutaj wracamy w większości na dobre tory dla testowanych słuchawek bezprzewodowych. Scena i pozycjonowanie na boki działają bardzo dobre i bez problemu można powiedzieć, skąd dochodzi dźwięk.
Nieco gorzej wypada, kiedy mamy do czynienia z „pójściem w przód lub w tył” z dźwiękiem. Nadal jest to jednak poziom, który pozwala cieszyć się z doświadczenia pochodzenia dźwięku z różnych miejsc. Najgorzej w zasadzie sprawa ma się, kiedy coś jest centralnie z przodu, lub centralnie z tyłu. Tutaj scena jest najwęższa w tym kierunku.
Opóźnienie
Opóźnienie w dźwięku nie jest przesadnie duże, jeżeli mówimy o szybkich grach, jednak nie jest to poziom, na którym w moim przypadku, komfortowo mogłem oddać się rozgrywce.
W przypadku sterowania, to jest już mocno odczuwalne i trzeba mniej więcej 100-150 ms na reakcję po naciśnięciu przycisku. Z pewnością jednak nadadzą się one do oglądania seriali, filmów, czy innych treści tego typu.
Mikrofony
Znajdziemy tutaj łącznie cztery mikrofony, które są odpowiedzialne za rejestrowanie naszego głosu. Zdaje się jednak, że nie wyposażono ich w redukcję szumów otoczenia. Posłuchajmy więc pierwszej próbki w dogodnym otoczeniu.
Głos jest wyraźny, całość jest zrozumiała, ale jest stosunkowo dużo szumu. Dlatego też podejrzewam, że NC tutaj nie ma. Drugi przykład pokazuje to jeszcze mocniej.
Kompletnie nie jest odcinane otoczenie od tego, co my mówimy. Trzeba jednak przyznać, że nadal słychać to, co mamy do przekazania, a osoba po drugiej stronie powinna być w stanie to zrozumieć.
Jabra Elite 4 mają ANC. Jak się sprawdza?
Odcięcie od otoczenia stoi na dobrym poziomie. Nie jest ono świetne, bo przepuszcza stosunkowo dużo hałasu, gdy nie słuchamy muzyki, ale nadal można określić je jako dobre.
Sprawdzi się w większości sytuacji, o ile będziemy mieli włączoną muzykę. Minusem natomiast jest to, że czasami pojawiają się szmery w sytuacji, kiedy mamy jedynie włączone ANC bez jakiegokolwiek źródła dźwięku. Trzeba również jednak wspomnieć o trybie transparentnym, który działa bardzo dobrze, nie jest to może poziom naturalnego słyszenia wszystkiego, ale nie jest do niego super daleko.
Aplikacja do sterowania Jabra Elite 4 oraz łączność
Ta jest w zasadzie bardzo prosta, nie zobaczymy w niej żadnych „udziwnień” czy nadprogramowych udogodnień. Przede wszystkim możemy w niej zaktualizować firmware naszych słuchawek.
Oprócz tego ważnymi funkcjami jest oczywiście pogląd stanu baterii naszych słuchawek, opcja zmiany trybu działania (ANC, transparentny, off) i prosty equalizer. Jest również jeszcze parę trybów działania EQ już pre-definiowanych przez producenta.
Znajdziemy tutaj także wskazówki co do użytkowania tychże słuchawek, a także opcję zarejestrowania ich, dzięki czemu zyskujemy 2-letnią gwarancję rozszerzoną o uszkodzenia spowodowane wodą oraz kurzem. Za to należy jak najbardziej pochwalić Duńską firmę.
Co do łączności, tutaj również znajdą się pozytywy w postaci kodeku aptX, który zapewnia lepszą jakość dźwięku. Poza tym, nie miałem żadnych problemów z łączeniem słuchawek ze smartfonem, czy komputerem wyposażonym w moduł BT.
Małe słuchawki Jabra Elite 4 to i mała bateria?
Czysto teoretycznie zapewnienia producenta nie robią wrażenia. Do 5,5 godziny bez ładowania słuchawek w etui, łącznie do 22 godzin w przypadku włączonego ANC tudzież 28 godzin bez korzystania z tej funkcji. Jak ma się to do praktyki?
W zasadzie rzekłbym, że Jabra lekko mogła „zaniżyć” to, co jesteśmy w stanie wyciągnąć z tych słuchawek, ewentualnie po prostu testować je w bardziej wymagających warunkach (wyższa głośność m.in.). Powiedziałbym, że przy włączonym ANC będzie to bardziej 6 godzin bez korzystania z etui oraz 24 godziny przy skorzystaniu z etui.
Jabra Elite 4 to przeciętność pod (prawie) każdym względem?
Doszliśmy do końca tej kolejnej przygody recenzenckiej, w której (mam nadzieję) towarzyszyło mi w tym tekście wiele osób. Na początek zacznijmy od tego, jak wycenione zostały Jabra Elite 4. Te dostępne mają być w cenie sugerowanej 469 złotych. W tej cenie mają z pewnością wielu konkurentów w kontekście bezprzewodowych słuchawek dokanałowych. Czy jednak się bronią?
Rzeczy na plus dla Jabra Elite 4
Tutaj zacząć należy od jakości wykonania słuchawek samych w sobie. Nie można mieć do nich zastrzeżeń, dobrze spasowane, bez „niedoróbek”, które mogłyby wpływać na komfort użytkowania.
Kolejną sprawą jest to, jak leżą w uchu. Można powiedzieć, że sympatycznie do niego wpadają i nie chcą się z niego ruszać. Nie można także zapomnieć o kwestiach związanych z dźwiękiem. Tutaj na pochwałę (taką może trochę nieśmiałą) zasługuje bas. Oprócz tego pasma, trzeba powiedzieć również o szerokości sceny i pozycjonowaniu, które wypada po prostu dobrze.
Mikrofony to również element, który stanowi o sile tego produktu, przynajmniej, jeżeli mówimy o jakości rejestrowanego dźwięku. Co jeszcze składa się na plusy dla Jabra Elite 4? W zasadzie jeszcze trzy sprawy, zaczynając od ANC, które radzi sobie w dużej ilości scenariuszy. Następnie wspomnieć należy o prostej aplikacji, w której każdy się odnajdzie. Na koniec – rozszerzona gwarancja po zarejestrowaniu produktu.
To w Jabra Elite 4 wymaga poprawy
Wracamy do wykonania, które w przypadku etui nie jest specjalnie dobre, szczególnie mówiąc o spasowaniu całości. Drugim z kolei minusem jest system sterowania oparty na przyciskach, które znajdują się na boku słuchawki. Jest to bardzo niewygodne, z uwagi na siłę nacisku, jaką należy wykorzystać do ich aktywacji.
W kontekście jakości dźwięku, zawodzi przede wszystkim średnica, która jest wycofana i „bardzo nieśmiała”. Można również powiedzieć o tym, że sterowanie z poziomu owych przycisków jest opóźnione o całkiem duże wartości. Kolejnym aspektem, który producent musi poprawić w następnym produkcie jest brak redukcji szumów w mikrofonach. Gdyby ta się znalazła, zapewne mielibyśmy świetne słuchawki do rozmów.
No i ostatnia sprawa, podczas użytkowania ANC słychać często nieprzyjemne szmery, które nie powinny się zdarzyć w dobrze zestrojonym ANC. Mowa oczywiście o sytuacji, kiedy nie słuchamy muzyki, choć i wtedy czasami czuć jego wpływ na dźwięk.
Czy Jabra Elite 4 są warte kupna?
Są to słuchawki, które mają praktycznie tyle samo wad co zalet – i to często w podobnych kategoriach. Osobiście raczej bym koło nich przeszedł obojętnie, przede wszystkim z uwagi na przeciętną jakość dźwięku i cenę. Warto je natomiast wypróbować choćby z uwagi na mikrofony czy niezłe ANC.
Mam nadzieję, że już kolejną recenzją sprzętu grającego pomogłem Wam w wyborze Waszych nowych słuchawek. Ewentualnie pomogłem w uświadomieniu, „z czym się je” Jabra Elite 4.
Naprawdę niedługo kolejna recenzja, także stay tuned!
ZALETY
|
WADY
|
TEST OnePlus Buds Pro 2. Takich innowacji chcę więcej na rynku!
Ceny Jabra Elite 4
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.