Miejski rower elektryczny na kołach 27,5 cala, za mniej niż 4 tysiące złotych? Czy to możliwe? Jak sprawuje się taki sprzęt? Sprawdzam to testując Eleglide M1 Plus.
Kiedy dowiedziałem się, że do maniaKalnej redakcji przyjedzie chiński rower elektryczny nastawiłem się na długie oczekiwanie transportu z Państwa Środka. Ku mojemu zdumieniu, kurier z rowerem pojawił się zaledwie dwa dni później.
Okazało się, że rowery są wysyłane z magazynu w Polsce, co gwarantuje szybką dostawę, a dodatkowo nie musimy się obawiać o ewentualne cło lub VAT, gdyż wszystkie tego typu należności zostały opłacone przez importera.
Warto także dodać, że kupując teraz rower Eleglide M1 Plus na stronie producenta po wpisaniu kodu M1PLUS60 otrzymamy zniżkę 60 EUR, dzieki czemu cena roweru spada do 789,99 EUR, co w przeliczeniu na rodzimą walutę daje niespełna 3700 zł.
Tych, którzy obawiają się o to jak sprzęt zniósł transport, mogę uspokoić – wszystkie podzespoły zostały bardzo dobrze zabezpieczone do transportu – solidnie spięte i obłożone styropianem, żeby się nie przemieszczały a całość została umieszczona w naprawdę grubym kartonie zewnętrznym.
Do transportu rower musiał zostać oczywiście rozłożony ale jego zmontowanie zabrało mi około godziny. W kilku momentach zawahania musiałem także skorzystać z instrukcji. Co zaskakujące, opony były już solidnie napompowane a po zmontowaniu całości okazało się, że akumulator jest naładowany a hamulce i przerzutki są dobrze wyregulowane – drobnej korekty wymagała jedynie przednia przerzutka.
Warto przy tym podkreślić, że wszystkie narzędzia niezbędne do złożenia roweru zostały dołączone do zestawu.
Rower prezentuje się bardzo dobrze, kable zostały schowane wewnątrz ramy a ciemny matowy lakier z żółtymi wstawkami wygląda bardzo stylowo. Co ważne, w zestawie otrzymujemy przednią lampkę sterowaną z panelu i zasilaną z akumulatora roweru. Bardzo dobrze działa także boczna nóżka – jest solidna i rower postawiony na niej stoi stabilnie.
Specyfikacja Eleglide M1 Plus
- Rama: 18 cali, stop aluminium
- Przerzutki: Shimano Tourney TZ (tył, 7 przełożeń), Sunrun (przód, 3 przełożenia)
- Hamulce: tarczowe, mechaniczne, średnica 160 mm
- Maksymalny zasięg przy wspomaganiu: 100 km
- Moc silnika: 250 W
- Waga roweru z akumulatorem: 21,7 kg
- Maksymalny moment obrotowy: 45 Nm
- Maksymalne obciążenie: 100 kg
- Bateria: 12.5Ah, 36V, 450Wh, 3,11kg
- Czas ładowania akumulatora: ok 7 godzin
- Klasa wodoszczelności: IPX4
- Amortyzator: hydrauliczny, 100 mm z blokadą skoku
- Opony: 27,5”x2,1 CST All Terrain
O budowie roweru słów kilka
Sugerowany przez producenta wzrost rowerzysty dla tej wielkości ramy to 165-195 cm. Ja, przy moich 187 cm wzrostu musiałem wyciągnąć siodełko do maksymalnej wysokości aby móc czuć się komfortowo, dla wyższych osób sugerowałbym jednak wybór większego rozmiaru ramy.
Waga roweru jest standardowa jak na rower elektryczny i wnoszenie po schodach nie jest zbyt wygodne, natomiast po zdjęciu akumulatora jeździ się nim prawie tak, jak na zwykłym rowerze – obecność silnika elektrycznego jest prawie nieodczuwalna.
Wspomaganiem sterujemy za pomocą panelu z wyświetlaczem – i tutaj uwaga: w rowerze możemy spotkać jego dwie wersje (jak podaje producent, wysyłane są losowo). Wyświetlacze różnią się jedynie wyglądem – ich funkcjonalność jest ta sama.
Ekran jest podświetlany a na nim w czytelny sposób prezentowana jest aktualna prędkość, tryb wspomagania, stan naładowania baterii oraz pokonany dystans – bieżący lub całkowity. Każda dłuższa przerwa w jeździe powoduje wyłączenie wyświetlacza i niestety także wyzerowanie licznika dziennego.
Obsługa panelu jest bardzo prosta, znajdują się na nim przyciski do włączania, wybierania trybu wspomagania oraz włączania przedniej lampki. Rower ma 5 trybów wspomagania, z różną prędkością maksymalną na każdym z nich: odpowiednio 12 km/h, 16 km/h, 20 km/h, 23 km/h oraz 25 km/h. Oczywiście waga rowerzysty oraz niekorzystne warunki na drodze – wiatr, nachylenie czy jakość drogi – może sprawić, że rzeczywista prędkość maksymalna będzie nieco niższa.
Niższe tryby przydają się, kiedy chcemy jechać wolno, na przykład wśród pieszych. Ciekawą sprawą jest dodatkowy tryb wspomagania “Walk Mode” z maksymalną prędkością 6 km/h – przydaje się, kiedy musimy zejść z roweru, żeby podejść stromo pod górę – rower wówczas może “sam” jechać obok nas i nie musimy go pchać.
Wspomaganie w działaniu
Jak już wspomniałem wcześniej rower ma 5 poziomów wspomagania. Silnik znajduje się w tylnej piaście a zasada działania takiego systemu, gdzie nie ma czujnika nacisku na pedały jest bardzo prosta – wystarczy kręcić pedałami bez wkładania w to siły, a silnik i tak będzie pracował z maksymalną mocą (odpowiednią do włączonego trybu wspomagania).
Silnik uruchamia się po ok 2-3 sekundach od rozpoczęcia kręcenia pedałami, co daje czas na zajęcie odpowiedniej pozycji na rowerze i złapanie równowagi. Takie opóźnienie przydaje się szczególnie podczas ruszania w trudnych warunkach – dużego ruchu lub w ciasnych zakrętach.
Wspomaganie włącza się delikatnie, bez szarpnięcia rowerem i działa do momentu uzyskania maksymalnej prędkości dla wybranego poziomu mocy. Jeśli przestaniemy pedałować to po około 1 sekundzie wspomaganie także przestanie działać. Jeśli naciśniemy na hamulec – obojętnie przedni czy tylny – wspomaganie przestanie działać natychmiast.
Wrażenia z jazdy
Dla kogoś, kto nigdy wcześniej nie jeździł na rowerze elektrycznym uczucie, kiedy rower “sam” przyspiesza i bez wysiłku podjeżdża pod stromą górkę jest jedyne w swoim rodzaju.
Producent podaje, że na w pełni naładowanym akumulatorze maksymalny zasięg podczas jazdy ze wspomaganiem to 100 km, ale wynik ten został osiągnięty w warunkach laboratoryjnych. W praktyce, w zależności od warunków i poziomu wspomagania będzie zazwyczaj mniejszy ale nawet kilkudziesięciokilometrowe wycieczki w łagodnym terenie nie powinny rozładować akumulatora.
W czasie jazdy możemy także na bieżąco monitorować poziom naładowania i obniżać poziom wspomagania, co zmniejszy maksymalną prędkość ale wydłuży dystans możliwy do pokonania ze wspomaganiem. Nawet jeśli mocno przeszacujemy odległość to zawsze możemy dopedałować do celu korzystając z własnego, “nożnego wspomagania”. Rower świetnie się także sprawdza w codziennych dojazdach do pracy, na uczelnię czy do szkoły.
Przy korzystaniu z niższych poziomów wspomagania (np. 3) nie musimy się obawiać, że do celu dojedziemy spoceni – nawet osoby niewysportowane po przejechaniu kilku kilometrów będą odczuwały “zmęczenie” porównywalne z krótkim podbiegnięciem do przystanku.
Klasa wodoszczelności IPX4 gwarantuje zaś, że rower będzie sprawnie działał także przy niewielkim deszczu. Akumulator – cenny element roweru – po dojeździe do pracy lub szkoły możemy łatwo zdjąć i zabrać ze sobą aby go podładować przy pomocy ładowarki lub ochronić przed niekorzystnymi warunkami pogodowymi czy kradzieżą.
Warto także wspomnieć, że akumulator jest zamykany na kluczyk i można go także ładować bezpośrednio na rowerze. Oczywiście można także dokupić dodatkowy akumulator – to koszt 199,99 EUR (20 EUR mniej, jesli kupujesz w zestawie z rowerem).
Tuning roweru czyli jak wycisnąć z niego maksimum możliwości
Po złożeniu według instrukcji, otrzymujemy rower elektryczny, który spełnia wszystkie normy narzucone przez Unię Europejską dla tego typu pojazdów – silnik o maksymalnej mocy ciągłej 250 W działa tylko podczas pedałowania a przy zbliżaniu się do prędkości 25 km / h stopniowo ogranicza wspomaganie i całkowicie je wyłącza po osiągnięciu tej prędkości.
Producent jednak dodał do roweru dodatkowe akcesorium, które łamie jedną z tych zasad – jest nią manetka gazu. Aby z niej korzystać musimy zamienić na nią jednego gripa i podłączyć kabelek manetki do dodatkowego kabelka w ramie. Wówczas do uruchomienia silnika nie będziemy musieli nawet pedałować, wystarczy poruszyć manetką tak jak w motocyklu. Warto jednak dodać, że prędkość maksymalną szybciej osiągniemy wspomagając silnik elektryczny siłą własnych nóg niż używając tylko manetki.
Dla lubiących przekraczać granice jeszcze bardziej – producent Eleglide M1 Plus przygotował coś jeszcze – możliwość zwiększenia maksymalnej prędkości wspomagania. Panel sterujący, który umożliwia konfigurację podstawowych parametrów takich jak włączanie / wyłączanie podświetlenia ekranu, czasu uśpienia ekranu w trybie nieaktywności oraz domyślnego poziomu wspomagania po uruchomieniu (swoją drogą szkoda, że można wybrać tylko poziom 1 wspomagania, lub wyłączyć całkowicie) umożliwia także zwiększenie maksymalnej prędkości wspomagania aż do 32 km / h (!). Po zwiększeniu tej wartości silnik w trybie maksymalnego wspomagania odłącza się dopiero przy tej zwiększonej wartości.
Chciałbym tutaj jeszcze raz podkreślić, że zainstalowanie manetki lub podwyższenie maksymalnej prędkości wspomagania sprawia, że taki pojazd przestaje być “rowerem ze wspomaganiem elektrycznym” w świetle przepisów prawa i w Unii Europejskiej jest traktowany jak motorower, ze wszystkimi tego konsekwencjami takimi jak zakaz wjazdu na drogi dla rowerów, obowiązek rejestracji, ubezpieczenia czy posiadania specjalnego kasku, Takim pojazdem można się poruszać jedynie poza drogami publicznymi, czyli na przykład po drogach polnych.
Czy warto kupić Eleglide M1 Plus?
Z dużą dozą niepewności podchodziłem do testów roweru elektrycznego, który kosztuje mniej niż 3700 zł. Zastanawiałem się, w jaki sposób producentowi udało się osiągnąć tak niską cenę, na jakie kompromisy musiał pójść i jak to się odbiło na gotowym produkcie. Faktycznie, osprzęt jest z niższej półki i to widać.
Hydrauliczny amortyzator o skoku 100 mm z możliwością blokady po pewnym czasie złapał luz i zaczęły się z niego dobywać niepokojące stuki podczas zjeżdżania z krawężników. Może jednak miałem pecha i trafiłem na felerny egzemplarz? Ja na pewno pomyślałbym o wymianie amortyzatora na lepszy – koszt używanego to około 300-400 zł.
Hamulce tarczowe są mechaniczne ale przez to proste w obsłudze i wystarczająco mocne do jazdy po mieście i niezbyt stromych szutrach – a do takiej jazdy ten rower został zaprojektowany. W razie problemów zawsze można je też wymienić na hydrauliczne – tutaj koszt byłby nieco większy, bo muszą one posiadać czujniki hamowania i sama wymiana nie jest już taka łatwa jak w przypadku amortyzatora.
Opony z drobnym bieżnikiem dobrze się sprawują na twardych nawierzchniach, trzymają się drogi i nie generują zbyt dużych oporów toczenia. Jeżeli chodzi o siodełko, to po dłuższej jeździe zaczynałem czuć, że przydałoby się je wymienić na wygodniejsze.
Przerzutki zmieniają biegi poprawnie, ale akurat ten element w przypadku miejskiego roweru elektrycznego nie ma zbyt dużego znaczenia – w czasie testów używałem praktycznie kilku przełożeń, jednego do ruszenia z miejsca a potem docelowego podczas rozpędzania się do maksymalnej prędkości w danym trybie wspomagania.
Samo wspomaganie działało dobrze, włączało się w odpowiednim momencie i działało dopóki nie zahamowałem lub przestałem kręcić pedałami. Testy, które miałem okazję przeprowadzić, wykazały że rower dobrze spełnia swoje zadanie w warunkach miejskich i na niezbyt trudnych ścieżkach. Dodatkowo prezentuje się naprawdę ładnie i nowocześnie.
Testy wypadły na chłodny i deszczowy marzec, na co warto brać poprawkę oceniając ten sprzęt – jestem bardzo ciekaw, jak ten rower będzie się zachowywał po pełnym sezonie jazdy. Czy osprzęt wytrzyma kilkaset kilometrów jazdy w różnych warunkach pogodowych? Czy nie będzie widać spadku pojemności akumulatora? Jesienią postaram się zrobić aktualizację wpisu i podzielić się z Wami wrażeniami.
Ten elektryczny rower miejski polecałbym też zamiast elektrycznej hulajnogi. Rower, mimo że trochę droższy i cięższy, jest jednak zdecydowanie bezpieczniejszy i ma znacznie większy zasięg. Duże koła oraz lepiej rozłożony środek ciężkości bardzo ułatwia utrzymanie równowagi a siodełko sprawia, że podróż jest o wiele wygodniejsza.
W kategorii cena do jakości ten rower oferuje naprawdę dużo i nie wiem, czy znalazłby się inny model mogący go przebić, dlatego sprzęt dostaje od nas wyróżnienie „Dobra cena”.
Ceny Eleglide M1 Plus
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.