Google wycofuje się z limitu, który kilka dni temu wprowadził w Dysku. Ten miał pozwolić nam na przechowywanie do 5 milionów plików – także dla klientów płacących za usługę.
Zaledwie kilka dni temu internauci odkryli, że Google wprowadziło do Dysku zaskakujący limit. Ten obejmuje nie tylko korzystających z darmowego wariantu (którzy do dyspozycji mają 15 GB miejsca), ale także tych, którzy wykupili subskrypcję Google One.
Chodzi o limit liczby dokumentów, które mogą znajdować się na Dysku. Tych może być „tylko” pięć milionów (do limitu wliczają się też pliki znajdujące się w koszu).
Choć ta liczba wydaje się dla niektórych nie do osiągnięcia, to znaleźli się tacy, którym się to udało. O limicie dowiedzieli się, gdy nagle skończyło im się miejsce. Wielu nie spodobało się to, że Google nie poinformowało swoich klientów wprost o takiej zmianie.
Gigant wspomniał bowiem jedynie na Twitterze, że Dysk doczekał się aktualizacji systemu limitów elementów, która ma zachować stabilność i zoptymalizować wydajność. Nie wyjaśnił, o co dokładnie chodzi.
Google zmienia zdanie – koniec z limitem (na razie)
Takie działanie nie spodobało się użytkownikom, którzy otwarcie zaczęli krytykować giganta. Ten zreflektował się, twierdząc, że w przyszłości będzie informował o zmianach szybciej i bardziej klarownie. To jednak nie było dla zdenerwowanych klientów wystarczające.
Google przemyślał więc sprawę i wziął sobie krytykę do serca – poinformował właśnie, że wycofuje się z limitu liczby plików w Dysku Google (ciekawe na jak długo).
Ci, którzy zbliżali się do piątego miliona mogą więc odetchnąć z ulgą 😉
Przeczytaj również
Biedronka z gadżetem idealnym na majówkę. Tani sprzęt, a ile frajdy!
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.