Huawei MateBook D 15 (2022) wydaje się idealnym laptopem dla większości potencjalnych użytkowników, zwłaszcza skupionych na ich możliwościach multimedialnych i pracach biurowych. Z mojego testu Huawei MateBook D 15 (2022) dowiesz się, ile w tym prawdy.
Seria MateBook D od Huawei oferuje niedrogie, wysokiej jakości laptopy multimedialne i biurowe. Jednym z nich jest Huawei MateBook D 15 (2022), który ma większość tych cech.
Wydaje się wręcz idealnym wyborem dla wszystkich szukających przyjemnego i zarazem relatywnie taniego laptopa do użytkowania w domu, a także poza nim. Przetestowałem go i mam nadzieję, że po tej recesji będziecie wiedzieli, czy jest to model dla Was.
Do testów otrzymałem MateBook D 15 (2022) z procesorem Intel Core i7 jedenastej generacji, 16 GB wlutowanej pamięci RAM LPDDR4X 3733, dyskiem SSD 512 GB i matowym wyświetlaczem FullHD wykonanym w technologii IPS. Jego cena w oficjalnym sklepie producenta ustalona została na 4199 złotych.
Jest jednak wiele promocji, dzięki którym laptop jest znacznie tańszy. W momencie pisania tego artykułu cena jest obniżona o 700 złotych, co oznacza, że kosztuje 3499 złotych. Za te pieniądze raczej nie ma się co zastanawiać, aczkolwiek przed ostatecznym podjęciem decyzji przeczytajcie poniższy materiał.
Laptop świetnie skrojony
Podobnie jak jego poprzednik, najnowszy MateBook D 15 prezentuje się atrakcyjnie i tym samym posiada bardzo dobrze wyglądającą metalową obudowę w kolorze jasnosrebrnym (Mystic Silver) lub matowo niebiesko-szarym (Space Grey).
Do mnie na testy trafił ten pierwszy, co zresztą nie tak trudno wywnioskować po zdjęciach. Obudowa jest bardzo solidna, wykonana na wysokim poziomie i ma nienaganne wykończenie. Nie ma się jednak czemu dziwić, skoro jest to konstrukcja w całości wykonania z aluminium.
Pokrywa laptopa stawia opór i nie da się otworzyć jej jedną ręką przy maksymalnym kącie wynoszącym 170 stopni. Na szczęście same zawiasy zostały odchudzone względem poprzednika. To cieszy i zarazem pokazuje, że Huawei idzie z duchem czasu i ulepsza cały czas konstrukcję, która i tak jest już przecież wystarczająco dobra.
Ogólne gabaryty (307.8 x 229.9 x 16.9 mam) i waga na poziomie około 1.6 kg sprawiają, że jest to jeden z lżejszych laptopów wyposażonych w wyświetlacz o przekątnej 15.6″. To z kolei pozwala na łatwe transportowanie, nawet w ręce i to bez zbędnego obciążania nadgarstka. Spokojnie mieści się także w plecaku.
Najnowszy Huawei MateBook D 15 (2022) ma na wyposażeniu sporo portów, ale po bliższym przyjrzeniu się wychodzi na to, że nie wszystko jest tutaj takie, jakie być powinno.
Otrzymujemy bowiem: dwa porty USB-A 2.0, jeden USB-A 3.2 Gen 1, jeden USB-C 3.2 Gen 1 (bez DisplayPort), HDMI 1.4b (4K @30Hz), jak również gniazdo audio 3.5 mm.
Problem jednak w tym, że jak dla mnie zabrakło tutaj jeszcze jednego USB typu C, gdyż laptop nie ma oddzielnego portu ładowania, a to oznacza, że nie jest możliwe korzystanie z urządzeń peryferyjnych z tym postem w tym samym momencie.
Rozwiązaniem tego problemu moce okazać się adapter lub stacja dokująca. Do tego jeszcze ogromna szkoda, że zabrakło wsparcia dla Thunderbolt 4. Zapewne niektórych jeszcze ucieszyłaby obecność czytnika kart SD.
Przycisk zasilenia umieszczony został po prawej stronie w górnej części (na wysokości przodków funkcyjnych) i został zintegrowany z czytnikiem linii papilarnych. Jest to bardzo wygodne i bezpieczne zabezpieczenie danych.
Cieszy fakt, że w momencie rozruchu wystarczy tylko nacisnąć i przytrzymać wyłącznik, aby system Windows uruchomi się bez konieczności ponownego skanowania uprzednio zdefiniowanego odcisku palca.
Kamera internetowa znajduje się natomiast pomiędzy przyciskami F6 i F7. Aby ją otworzyć, wystarczy nacisnąć rzeczony przycisk, a ta wyskoczy. Nie jest to nowe rozwiązanie, gdyż Huawei korzysta z niego już od kilku lat. To jednak niesie ze sobą pewne ograniczenie – brak możliwości skorzystania z odblokowanie za pomocą usługi Windows Hello.
Strefa wydzielona na nadgarstki jest przyzwoitych rozmiarów, dzięki czemu te wygodnie się doń opierają. Szkoda jednak, że płytka dotykowa jest tylko średnich rozmiarów – jest bowiem sporo miejsca na jeszcze większy gładzik.
Ten jest jednak odpowiednio śliski i błyskawicznie reaguje na dotyk. Do tego nie ma problemu z obsługą gratów. Zintegrowane przyciski działają do połowy płytki dotykowej, choć najlepiej w dobrej części.
Klawiatura zastosowana w Huawei MateBook D 15 (2022) posiada lekko teksturowane klawisze o wymiarach 17 x 17 mm. Skok klawiszy jest w moim odczuciu krótki, ale za to przyjemny. Docenić trzeba fakt, że podczas pisania nie ma tendencji do uginania się.
To wszystko przekłada się na szybkie i zarazem ciche pisanie, aczkolwiek tylko w pomieszczeniach ze źródłem światła, gdyż klawisze nie są podświetlane. A wydawać by się mogło, że to już standard, prawda?
Dobrej klasy ekran IPS
Huawei MateBook D 15 (2022) został wyposażony w 15.6-calowy wyświetlacz wykonany w technologii IPS. Ekran ten charakteryzuje się rozdzielczością FHD (1920 x 1080 pikseli), co w połączeniu z powyższą przekątną przekłada się na proporcje 16:9.
Mamy tutaj zatem do czynienia z urządzeniem nastawionym przede wszystkim na multimedia, gdyż wszyscy bardzo dobrze wiemy, że w pracy sprawdzają się najlepiej proporcje 3:2. Można nawet rzec, że MateBook D 15 (2022) jest po prostu laptopem uniwersalnym.
Mocnym akcentem tego panelu jest matowe wykończenie, co przekłada się na podwyższony komfort użytkowania w nasłonecznionych miejscach, aczkolwiek niespecjalnie pomaga w tym maksymalna luminacja ekranu, która jest mocno nierówna na całej powierzchni.
I choć w centralnym punkcie dobija do niemal 300 cd/m2 (producent deklaruje wartość typową 250 nit), to jednak wartość ta na brzegach spada do nawet 240 cd/m2. Mamy zatem tutaj różnicę sięgającą ponad 16%, co nie jest do końca w normie. Co jednak ciekawe nie widać tego jakoś specjalnie podczas codziennego użytkowania, ale nie mogłem o tym nie wspomnieć.
Nie można natomiast absolutnie narzekać na kąty widzenia, które dochodzą do 170 stopni, co przekłada się na wygodne oglądanie filmów i seriali w większej grupie osób. Przed nadmiernym zmęczeniem wzroku chroni redukcja emisji światła niebieskiego potwierdzona certyfikatem wystawionym przez niemiecką agencję TÜV Rheinland.
Jeśli wziąć pod uwagę odwzorowanie kolorów, to nie można narzekać, gdyż jest na dobrym poziomie – pokrycie w palecie sRGB dochodzi do niemal 90%, co w przypadku nieco tańszych laptopów jest w zupełności wystarczające.
Z technicznych rzeczy warto jeszcze wspomnieć, że wyświetlacz w Huawei MateBook D 15 (2022) charakteryzuje się częstotliwością odświeżania na poziomie tylko 60Hz, maksymalnym kontrastem 800:1, a jego stosunek powierzchni do przedniego panelu wynosi 87%.
Widać to gołym okiem, gdyż trzy ramki go okalające są dość wąskie. I zanim przejdziemy dalej, dodam jeszcze, że nie jest to panel dotykowy.
Czas pracy jest wystarczający
Huawei MateBook D15 (2022) ma wbudowaną baterię o pojemności 56 Wh i standardowy zasilacz 65 W, który jest bardziej kompaktowy niż zwykłe zasilacze do laptopów. To z kolei sprawia, że jest wygodniejszy w podróży, ponieważ nie trzeba pakować długiego kabla i grubego zasilacza. Jedynym minusem może okazać się jednak nieco za krótki kabel.
Jeśli chodzi o realne użytkowanie na pojedynczym cyklu ładowania, to Huawei MateBook D15 (2022) podczas codziennych zadań był w stanie dotrzymać mi kroku przez około połowę dnia, pracując w trybie zróżnicowanym.
Jestem zatem całkiem pozytywnie zaskoczony, zważywszy na fakt, że na pokładzie jest spory wyświetlacz, a do tego jednostką napędową jest układ Intela, który jednak jest bardziej prądożerny, niż jednostki od AMD.
Oczywiście powinniście mieć na uwadze, że testując tego laptopa, wykonywałem na nim standardowe zadania, jakie robię na prywatnym sprzęcie –
przeglądanie stron internetowym za pomocą przeglądarki Chrome, streaming muzyki ze Spotify, jasność ustawiona na około 50%, praca z procesorem tekstu Dokumenty Google, uruchomione komunikatory Slack i Discord, oglądanie YT, jak również lekka obróbka grafiki w domyślnej aplikacji systemu Windows.
Czy są to zatem zadania obciążające mocno akumulator? Z pewnością nie, ale do tego ten laptop został przede wszystkim stworzony.
Na koniec tego działu przyjrzyjmy się szybkości ładowania MateBooka D 15 (2022). Od 10% doładowanie do 85% zajęło nieco ponad godzinę, a pełne naładowanie dobiła do niemal dwóch godzin bez jednego kwadransa. To nie jest zatem złe tempo odzyskania energii i w zasadzie bardzo zbliżone do konkurencyjnych laptopów.
Przyzwoite audio i leciwa kamera
W Huawei MateBook D 15 (2022) tak jak i w poprzedniku obecne są stereofoniczne głośniki, które zostały umieszczone wewnątrz obudowy, a ich wyloty znajdują się w spodniej części. Dźwięk jest wzmacniany przez odbijanie się od płaskiej powierzchni, na której spoczywa laptop, co nie jest złe jak na cienki i lekki notebook.
Dźwięk jest stonowany, a maksymalny poziom głośności w zupełności wystarczający. To sprawia, że ten system audio sprawdzi się w każdym scenariuszu (słuchanie muzyki, oglądanie filmów, komunikatory głosowe), oferując nawet delikatny bas, co jest miłym akcentem.
Kamera internetowa 720p jest całkiem niezła – jak na kamerę internetową 720p i w zasadzie nie powinienem więcej wypowiadać się na jej temat. Jak zwykle Huawei umieścił kamerkę na środku górnego rzędu klawiatury, o czym już zresztą wspominałem przy okazji omawiania budowy. Wystarczy nacisnąć ten przycisk, aby kamera wyskoczyła.
I choć jest to dość nietypowe miejsce, to jednak ma trochę sensu – laptop ma więcej miejsca na ekran i tym samym oferuje węższe ramki. Ponadto kamerę internetową można ukryć, gdy nie jest używana, dzięki czemu chroni prywatność.
Sporym minusem jest jednak dziwny i nienaturalny kąt, którego nie można dowolnie regulować. To z kolei wymaga od nas odsunięcia laptopa podczas prowadzenia rozmowy wideo, abyśmy znaleźli się w kadrze, choc i tak po drugiej stronie będą nas oglądać od dołu.
Wydajność w zupełności wystarczająca
W testowanym Huawei MateBook D 15 (2022) obecny jest czterordzeniowy Intel Core i7-1195G7, należący do jedenastej generacji (Tiger Lake) wprowadzonej na początku 2021 roku i został wytworzony w 10-nanometrowym procesie litograficznym SuperFin.
Charakteryzuje się podstawową częstotliwością taktowania wynoszącą 2.90 GHz, a w razie potrzeby może zwiększyć swoją częstotliwość do maksymalnie 5.00 GHz. Ponadto wspiera Hyper-Threading, co oznacza, że każdy rdzeń może obsługiwać dwa wątki naraz, w sumie osiem. Intel Core i5-1155G7 (TDP 28 W) może wykorzystać całą pamięć podręczną poziomu 3 o wielkości 12 MB.
Do tego dochodzi jeszcze 16 GB pamięci RAM na niskonapięciowych kościach LPDDR4x, zintegrowana grafika Intel Iris Xᵉ (1.35 GHz), a także SSD z interfejsem NVMe PCle o pojemności 512TB. Nie zabrakło także Bluetooth 5.1 i WiFi w standardzie 6 ax. Jak zatem sprawdza się taki zestaw w codziennym użytkowaniu?
Bardzo przyjemnie. Laptop bez problemu radzi sobie z typowym oprogramowaniem biurowym, a nawet z lekką obróbką multimediów w bardziej zaawansowanych programach graficznych.
Na uwadze trzeba mieć jednak jeden istotny fakt – nie jest to bestia do wykręcania kosmicznych wyników w testach syntetycznych i nie dorówna z pewnością propozycją napędzanym Ryzenem od AMD, ale za to nie ustępuje mocą niektórym droższym propozycjom.
Niemniej testowany Huawei MateBook jest bardzo responsywny. Odtwarzanie wideo 4K na YouTube i jednoczesne, szybkie przeglądanie wielu kart nie stanowiło wielkiego wyzwania dla procesora Intela. Wysoka prędkość turbo 5.0 GHz, a także wysoka wydajność jednego rdzenia odpowiadają za płynne surfowanie po Internecie.
Ponieważ Huawei MateBook D 15 (2022) jest przede wszystkim laptopem biurowym nieprzeznaczonym do gier, wydajność 3D można uznać co najwyżej za przeciętną. Oznacza to, że w niewymagające lub starsze gry można grać w natywnej rozdzielczości FullHD przy niskich i średnich ustawieniach. Grafika Intel Iris Xᵉ G7 korzysta z szybkiej pamięci RAM LPDDR4X 3733.
A to oznacza, że Vega iGPU we wszystkich konkurencyjnych urządzeniach łatwo pozostają w tyle, jeśli chodzi o wydajność w grach. Warto pamiętać, że podczas grania najlepiej podłączyć laptop do zasilania, gdyż w trybie bateryjnym nieco stracimy na wydajności. Niemniej zapomnieć można o graniu w tytuły AAA, ale to chyba nie powinno dziwić.
W normalnej pracy laptop jest niemal bezgłośny – system chłodzenia rozkręca się tylko przy dużym i długotrwałym obciążeniu procesora. Wtedy poziom hałasu jest słyszalny, aczkolwiek nie wpływa na komfort pracy w warunkach domowych czy też biurowych. Co bardzo istotne wysokie obciążenie nie przekłada się na kosmicznie wysokie temperatury, a aktywne chłodzenie z dwoma wiatrakami jest skuteczne.
Czy warto kupić Huawei MateBook D 15 (2022)?
Huawei MateBook D 15 (2022) to ciekawa propozycja dla wszystkich poszukujących laptopa o uniwersalnych zastosowaniach. Sprawdzi się bowiem podczas oglądania filmów, pracy biurowej, a także jako narzędzie pomocne w nauce. Do tego jeszcze pozwoli pograć w starsze tytuły, choć z pewnością nie jest to rasowy laptop do gier, ale to raczej powinno być oczywiste z uwagi choćby na brak dedykowanego układu graficznego.
To w zasadzie solidna propozycja 15.6-calowego laptopa w stylu MacBooka Pro, którego podstawowe cechy są odpowiednie do zamierzonego użytku biurowego: dobre urządzenia wejściowe, kontrastowy, matowy wyświetlacz IPS z akceptowalnym (do użytku w pomieszczeniach) poziomem jasności, i dobrej wydajności w połączeniu z 16 GB pamięci RAM i całkiem pojemnym i zarazem szybkim SSD.
Problem jednak w tym, że model ten nie oferuje podświetlanej klawiatury, a także ma tylko jeden port USB typu C, który z uwagi na wykorzystywanie go do ładowania nie jest on dostępny do naszego użytku przez cały czas.
I teraz rodzi się pytanie, czy warto kupić MateBook D 15 (2022), zważywszy na fakt, że niewiele droższy MateBook D 16 (2022) ma do zaoferowania więcej? W szczególności większy i zarazem lepszy wyświetlacz o proporcjach 16:10, a do tego jeszcze szybszy 45-watowy procesor na architekturze Alder Lake.
- Dla gracza5
- Do pracy8
- Do podróży8
- Dla grafika5
Ceny Huawei MateBook D15 2022
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.