Zapraszam na test najnowszego Huawei MateBook 16s. To niezwykle silny konkurent dla urządzeń z rodziny Surface oraz tych z logo Apple na obudowie. Jego mocną stroną jest niezwykle wydajny procesor Intel 13.generacji, świetny wyświetlacz i wzorowa jakość wykonania. Czy jest to laptop stworzony właśnie dla Ciebie?
Huawei MateBook 16s (2023) w większości zachował rozwiązania i podzespoły z ubiegłorocznego modelu, a to dlatego, że niewiele trzeba było poprawić. Ma zatem identyczny wyświetlacz, taką sama ilość pamięci RAM, prawie taki sam nośnik danych, a także wiele innych.
Jego główna i zarazem najważniejszą nowością jest układ Intel Core i9. 13. generacji, czy też ulepszony tryb Super Turbo. I choć można stwierdzić, że jest tego naprawdę niewiele, to jednak zmiany są znaczące w odniesieniu do responsywności.
Zanim przejdziemy do recenzji, pozwolę sobie jeszcze wspomnieć, że laptop jest dostępny w ofercie sprzedażowej prowadzonej w sklepie internetowym producenta.
Decydując się na zakup można liczyć na prezent w postaci bezprzewodowego zestawu słuchawkowego FreeBuds Pro 2 o rynkowej wartości 799 złotych, plecaka o wartości 699 złotych i przedłużonej gwarancji. Natomiast Huawei MateBook 16s (2023) w testowanej konfiguracji (Intel Core i9, 16GB RAM, SSD 1TB) kosztuje 7999 złotych.
Konstrukcyjnie to Huawei MateBook 16s (2022). I bardzo dobrze
Podobnie jak MateBook X Pro (2023), nowy MateBook 16s nie zmienił swojej konstrukcji względem poprzedniej edycji.
Co jednak istotne, obudowa ma ten sam rozmiar, co MateBook 16s (2022) – wymiary przedstawiają się zatem następująco: 351 x 254.9 x 17.8 mm. Nowy model nawet waży tyle samo (1.99 kg). Oznacza to między innymi wykorzystanie tego samego systemu chłodzenia, a także materiału do produkcji obudowy.
Chociaż nie ma niemal nic nowego w projekcie MateBook 16s (2023), nie oznacza to, że nie ma jeszcze czegoś do polubienia. Aluminiowa obudowa, dostępna w kolorze Space Gray, wygląda świetnie i sprawia wrażenie solidnej. A najbardziej cieszy fakt, że urządzenie jest niemal wolne od naklejek, z wyjątkiem tej informującej o technologii Intel Evo, a także pięknie błyszczącego się logo na pokrywie.
Metalowa obudowa w kolorze gwiezdnej szarości (ma niebiesko-fioletowy połysk) jest bardzo wysokiej jakości i solidna. MateBook wygląda bardzo skromnie i dobrze komponuje się w profesjonalnym środowisku. Jedynymi dwoma akcentami kolorystycznymi są klawiatura i ramka ekranu w kolorze czarnym.
Matowe powierzchnie nie są szczególnie podatne na zbieranie brudu. Zarówno dolna część laptopa, jak i pokrywa są solidne w dotyku, ale zawias nie zapobiega całkowicie lekkiemu chybotaniu się dużej pokrywy. Maksymalny kąt otwarcia nadal wynosi około 145 stopni.
Klawiatura została wyposażona w specjalne klawisze do sterowania multimediami, regulacją jasności ekranu, czy też podświetleniem klawiatury. Otrzymujemy trzystopniowe równomierne podświetlenie przycisków na biało, co ułatwia pisanie po zmroku. Dodać trzeba, że skok klawiszy wynosi 1.5 mm, dzięki czemu pisanie jest niezwykle wygodne.
Płytka dotykowa jest sporych rozmiarów i w zasadzie na jej temat nie ma co się więcej rozwodzić – działa prawidłowo, a na jej granicach mamy lewy i prawy przycisk. Strefa na nadgarstki jest sporych rozmiarów. Pisanie na tej klawiaturze jest bardzo wygodne i w zasadzie nie ma lepszej w laptopie z systemem Windows. Muszę tutaj docenić odpowiedni skok i rozmiar klawiszy.
Na lewym i prawym boku obok klawiatury umieszczono stereofoniczne głośniki, tak samo jak w poprzednich generacjach, a także modelach z rodziny MateBook X Pro. Jakość emitowanego dźwięku jest imponująca, tak samo zresztą, jak i maksymalny poziom głośności. Bez dwóch zdań te głośniki nadają się do wszystkiego – słuchania muzyki, odtwarzania dźwięku z filmów, czy tez podczas wideokonferencji. Nawet w grach brzmią całkiem przyjemnie.
Pod względem rozplanowania portów nie ma w zasadzie żadnych zmian w stosunku do MateBooka 16s z ubiegłego roku. Na lewym boku są nadal dwa porty USB-C (1x obsługa danych, ładowanie i DisplayPort; 1x Thunderbolt 4, obsługa danych, ładowanie i DisplayPort), a na prawym dwa normalne gniazda USB-A (3.2 Gen 1). Jeden z portów USB-C obsługuje najnowocześniejszy protokół Thunderbolt 4 (40 GBit/s).
Właściwie brakuje tylko czytnika kart, na który jest wszak sporo miejsca. Do tego dochodzi jeszcze gniazdo HDMI 2.0 i gniazdo słuchawkowe i mikrofonowe 3.5 mm (2 w 1), które znajdują się po lewej stronie.
Niby ten sam wyświetlacz, ale udoskonalony
Wyświetlacz niemal nie został zmieniony w stosunku do poprzedniej wersji laptopa MateBook 16s. I chociaż nie jest to złe samo w sobie, nie oferuje wielu efektownych i świeżych elementów konstrukcyjnych oferowanych przez konkurencyjne urządzenia, a nawet z linii MateBook X Pro.
Mam tutaj na myśli choćby Matebook X Pro nawet z zeszłego roku, który ma zdecydowanie nowocześniejszy i bardziej pasujący ekran do standardów bieżącego roku. A to dlatego, że oferuje zmienną częstotliwość odświeżania do 90Hz, automatyczną zmianę jasności w zależności od otoczenia, a do tego zajmuje jeszcze większą powierzchnię frontowego panelu.
Dlatego też zastosowany ekran w MateBook 16s (2023) oferuje wyświetlacz IPS o przekątnej 16” i rozdzielczości 2520 × 1680 pikseli idealnie sprawdza się podczas czytania i pracy z dokumentami, a gdyby pisanie i edytowanie było wszystkim, co robiłem na tym wyświetlaczu, byłby prawie nie do pobicia.
Oczywiście charakteryzuje się proporcjami 3:2, co cieszy mnie niezmiernie, gdyż jest w stanie wyświetlać więcej zawartości w pionie, aniżeli tradycyjne panele 16:9.
Laptop z uwagi na dotyk ma błyszczący ekran, podobnie jak jego poprzednik, a tym samym podczas korzystania z niego wszystko się odbija, choć nieco mniej, niż w poprzedniku. Zastosowany panel oferuje szerokie kąty widzenia gwarantowane przez technologię matrycy.
Ekran dotykowy 16-calowego laptopa jest dokładny i responsywny. Podczas okresu testowego nie miałem problemu z jego obsługą. Szkoda jednak, że nie wspiera obsługi stylusa M-Pencil (2. generacji), co zdecydowanie zbliżyłoby go do konkurencyjnych urządzeń Surface.
Pod względem odwzorowania kolorów i samej kolorystyki to jest zdecydowanie lepiej, niż dobrze, gdyż ekran ten oferuje odwzorowanie kolorów ∆E<1 (100-procentowe pokrycie kolorów w palecie sRGB), a do tego został fabrycznie skalibrowany przy użyciu sprzętowej kalibracji kolorów 3D LUT. To z kolei przekłada się na spójne kolory podczas oglądania materiału w różnych aplikacjach
Nie do końca jest to jednak ten sam ekran, co w poprzedniej generacji, gdyż oferuje wyższą jasność maksymalną (teraz jest 400 nitów, a w poprzedniku 300 nitów), co przekłada się na wyższy komfort użytkowania. Nowością jest również tryb eBook, który pozwala na zmianę schematu kolorów ekranu, wyświetlając treści w odcieniach szarości i bieli.
To również powinieneś wiedzieć na temat wyświetlacza zastosowanego w Huawei MateBook 16s:
- zastosowano szkło ochronne o trwałości 7H (wartość odnosi się do skali twardości minerałów Moh’a);
- obecna jest powłoka AF, która ma za zadanie ograniczyć zabrudzenia i gtomadzenie się odcisków palców;
- obecna jest podwójna ochrona wzroku – Low Blue Light oraz DC dimming, potwierdzona certyfikatem TÜV Rheinland;
- wyświetlacz zajmuje 90% powierzchni frontowego panelu (raka górna ma 7.3 mm, a boczne 5.2 mmi);
- częstotliwość odświeżania na poziomie tylko 60Hz;
- brak czujnika światła zastanego.
Rozsądny czas pracy i nowoczesne wyposażenie
W najnowszym 16-calowym laptopie Huawei MateBook 16s zastosowano akumulator o pojemności 84 Wh, co oznacza, że Huawei nie zdecydował się na wprowadzenie zmian względem poprzedniej generacji.
Rzekomo akumulator ma pozwolić na nieprzerwane odtwarzanie lokalnych (zgromadzonych na dysku) materiałów wideo o rozdzielczości 1080p przez około 13.5 godziny. Oczywiście w systemie Windows 11 i z jasnością ustawioną na 150 nitów. Huawei zastrzega, że czas pracy może się różnić w zależności od rzeczywistego użytkowania i ustawień.
Realny czas pracy przy standardowym obciążeniu (w trybie zrównoważonym) dochodzi do około 8 godzin. Moim zdaniem jest dobrze i w zasadzie nie ma się do czego przyczepić. Oczywiście jeśli chcecie poprawić wydajność energetyczną, warto zmniejszyć jasność podświetlenia ekranu i wybrać jeden ze scenariuszy zażądania energią, a efekty będą widoczne.
Ja taki czas osiągam przede wszystkim podczas pracy biurowej, gdyż wtedy tez nie obciążam zbytnio procesora. Podczas obróbki materiałów wideo, grania, czy też innych wymagających zadań dla komponentów, czas pracy znacząco się skraca i to nawet o połowę, ale to raczej powinno być oczywiste.
Zresztą do tych najbardziej wymagających i tak warto podłączyć zasilacz, gdyż tylko wtedy można skorzystać z trybu wydajności, w którym to TDP procesora wzrasta do 60W, dzięki czemu znacząco zwiększa swoją wydajność i zarazem zapotrzebowanie na energię.
W zestawie sprzedażowym umieszczono 135W ładowarkę z wtykiem na USB typu C, a także przewód umożliwiający ładowanie. Pozostawiając laptop na godzinę pod zasilaczem sieciowym dołączonym do zestawu sprzedażowego, jesteście w stanie naładować akumulator do około 65%.
Kamera internetowa 1080p zastosowana w Huawei MateBook 16s (2023) jest całkiem dobra. Ciekawa jest funkcja AI, którą wprowadził Huawei – kamera może podążać za użytkownikiem i sprawiać wrażenie, jakby oczy użytkownika patrzyły bezpośrednio w kamerę. Dostępny jest również filtr tła (niezależnie od używanej aplikacji), ale nie w połączeniu ze śledzeniem użytkownika.
Podczas korzystania z zaawansowanych funkcji kamery internetowej można dostrzec lekkie szarpnięcia podczas nagrywania, a zatem jest tu jeszcze trochę do poprawy.
Poza przewodową komunikacją, o której było już w przypadku budowy, bezprzewodową zapewnia Bluetooth 5.2 i karta sieciowa WiFi 6E (Intel AX211, 2×2 MIMO) w standardzie 802.11a/b/g/n/ac/ax. Podczas okresu testowego nie miałem absolutnie żadnych powodów do narzekań, gdyż rzeczone komponenty sprawiały się bardzo dobrze, zapewniająca zawsze dobrą i nieprzerwaną jakość sygnału.
Ma także na to wpływ Huawei Metaline Antenna, która zapewnia wyższą prędkość pobierania oraz niższe opóźnienie sygnału w sieci WiFi.
Najpotężniejszy laptop Huawei MateBook, który nie boi się konkurencji
Nie da się ukryć, że Huawei MateBook 16s (2023) jest najwydajniejszym urządzeniem przenośnym z całej rodziny MateBook. Świadczy o tym, chociażby niezwykle wydajny procesor firmy Intel.
Huawei w najmocniejszym wariancie MateBook 16s (2023) postawił na procesor z serii Core Raptor Lake, który charakteryzuje się TDP wynoszącym 60 W. Jest to dokładnie 14-rdzeniowy Intel Core i9-13900H, który charakteryzuje się sześcioma rdzeniami Performance i ośmioma Efficient.
Maksymalna częstotliwość taktowania w trybie Intel Turbo Boost Max 3.0 wynosi 5.4 GHz w przypadku rdzeni P, a rdzenie E rozkręcają się do 4.1 GHz.Pamięć podręczna procesora wynosi natomiast 24 MB i jest typu Intel Smart Cache.
Do tego dochodzi jeszcze 16 GB pamięci RAM typu LPDDR5 na szynie 4800 MHz, zintegrowana grafika Intel Iris Xᵉ z 96 rdzeniami wykonawczymi i maksymalnym taktowaniem 1.5 GHz, a także SSD PCIe o pojemności 1TB. Te komponenty (poza SSD) zostały wlutowane w płytę główną, co oznacza, że nie ma możliwości samodzielnej wymiany pamięci. Taka jest konfiguracja modelu testowego.
Procesory Intel z serii H zapewniają wysoką wydajność przetwarzania, co zostało potwierdzone podczas moich testów. Laptop mógł bezproblemowo pracować z wieloma otwartymi kartami jednocześnie, a także z różnymi aplikacjami, takimi jak Chrome, Spotify , YouTube i Slack.
Aby jednak poprzeć moje twierdzenia, przeprowadziłem dalsze testy na MateBook 16s (2023), aby zobaczyć, jak skuteczny jest procesor Intela w testach syntetycznych. Do tego jeszcze przetestowałem szybkość odczytu i zapisu dysku. Wyniki powietrzyły tylko to, co już wiedziałem – ten laptop jest niezwykle wydajny i sprawdzi się w rękach wymagających konsumentów.
Biorąc pod uwagę, że moc obliczeniowa jest tak dobra, model ten poradzi sobie nawet z podstawowymi obciążeniami programu Photoshop lub innymi intensywnymi zadaniami, jednak brak oddzielnego procesora graficznego ograniczy zarówno wydajność kreatywną, jak i możliwości grania.
Szkoda, że Huawei nie dostarczył żadnych wariantów z dedykowanym GPU, ponieważ opcjonalny NVIDIA GeForce RTX 3070 Ti pomógłby poszerzyć grono odbiorców.
Nie jest jednak tak, że nie można komfortowo zagrać na tych podzespołach. Na najwyższych ustawieniach graficznych i w maksymalnej rozdzielczości, bez problemu uruchomienie starsze tytuły, a te nieco nowsze lub bardziej wymagające w natywnej rozdzielczości FHD i przy obniżonych ustawieniach graficznych.
Co jednak istotne Minecraft z licznymi modami działa, jak żyleta. W przypadku tego ostatniego to oczywiście spora zasługa potężnego procesora.
W normalnej pracy laptop jest niemal bezgłośny – system chłodzenia rozkręca się tylko przy dużym i długotrwałym obciążeniu procesora. Wtedy poziom hałasu jest dobrze słyszalny, aczkolwiek nie wpływa specjalnie na komfort pracy w warunkach biurowych, gdzie jest troszkę głośniej. Co bardzo istotne wysokie obciążenie nie przekłada się na kosmicznie wysokie temperatury, a aktywne chłodzenie z dwoma wiatrakami jest skuteczne.
Pomijając świetną kulturę pracy i zacne podzespoły, nie można zapomnieć o jeszcze jednej bardzo istotnej kwestii w przypadku tego urządzenia, a mianowicie Huawei Super Device. Ten ekosystem pozwala na błyskawiczne łączenie laptopa ze smartfonem lub tabletem.
Aby tego dokonać, wystarczy zbliżyć urządzenie do płytki dotykowej. Która posada wbudowane NFC. Po nawiązaniu połączenia ekran smartfona / tabletu jest przerzucany do okna w laptopie, dzięki czemu można szybko i wygodnie nim zarządzać, nie odrywając się od pracy przy laptopie.
W przypadku tabletu dochodzi współpraca multiekranowa, co umożliwia pracowanie na laptopie z EMUI, jak na urządzeniu z pełnoprawnym Windowsem. To z kolei daje nam jeszcze jedną możliwość – podpisywania dokumentów z wykorzystaniem rysika Huawei.
W przypadku słuchawek bezprzewodowych te wykrywane są automatycznie i zostanie zaproponowane ich sparowanie. Pamiętać trzeba jednak, że Huawei Super Device jest zarezerwowany wyłącznie dla urządzeń marki Huawei, a zatem nie jest możliwa współpraca z innymi sprzętami konkurencji.
Czy warto kupić Huawei MateBook 16s (2023)?
Na pierwszy rzut oka niewiele się zmieniło względem poprzednika, ale te niewielkie zmiany mają ogromne znaczenie podczas codziennego użytkowania. I choć nie wprowadzono diametralnych zmian, to jednak nie ma w tym nic złego, jednakże pozostawia pewien niedosyt.
To, czego mi zabrakło w najnowszym Huawei MateBook 16s (2023) to przede wszystkim wyższej częstotliwości odświeżania wyświetlacza. I choć najlepiej byłoby zobaczyć tutaj 120 Hz, to jednak te przejściowe 90 Hz, które oferuje choćby Huawei MateBook 14s zrobiłoby sporą różnicę podczas przeglądania stron internetowych. Do reszty ciężko jest mi się przyczepić, a dziury w całym szukać specjalnie nie będę, dlatego tez przejdę od razu do zalet.
Z pewnością docenić trzeba tutaj duży i zarazem czytelny wyświetlacz, który do tego jest jeszcze dotykowy, co z pewnością jest świetnym uzupełnieniem ogromnej płytki dotykowej.
Do tego dochodzi jeszcze odpowiednio wysoka wydajność, która sprawdzi się w rękach nawet bardziej wymagających, nawet tych nastawionych na tworzenie kontentu w internecie.
Niekoniecznie jednak docenią ten model gracze i profesjonalni graficy, bo jednak brak dedykowanej karty graficznej jest sporym problemem, ale nie dla tej grupy model ten został stworzony.
Wartością dodaną jest oczywiście ekosystem Huawei Super Device, całkiem przyzwoita ilość portów, dobry czas pracy na zasilaniu bateryjnym, przyjemny i bogaty dźwięk wydobywający się ze skierowanych ku górze głośników.
No i oczywiście sama konstrukcja i design, choć jest to coś, co jest nam znane z poprzednich generacji. Ale skoro jest dobre, to po co to zmieniać?
- Dla gracza7,0
- Do pracy8,9
- Do podróży8,5
- Dla grafika7,0
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.