Kompaktowy iPhone SE 4 może się spóźnić – wszystko przez problemy w produkcji wyświetlaczy OLED. Co to dla nas oznacza i kiedy możemy spodziewać się premiery urządzenia?
Nadchodząca kolejna generacja iPhone’a SE owiana jest tajemnicą. Nie tak dawno wielu mówiło już o tym, że nowy kompaktowy smartfon Apple już nie powstanie – to dlatego, że mniejsze modele nie cieszyły się dużą popularnością.
W przypadku modelu SE z 2022 roku zawiniły jednak raczej przestarzałe podzespoły i wysoka cena, niż rozmiar samego sprzętu.
Fani tańszej alternatywy wśród iPhone’ów powinni jednak odetchnąć z ulgą. Kolejny iPhone SE bowiem powstaje, jednak na jego premierę jeszcze sobie poczekamy. Wygląda bowiem na to, że w Apple trwają już zaawansowane prace nad tym modelem, jednak po drodze pojawiły się pewne problemy.
iPhone SE opóźniony o rok?
Te dotyczą dostawcy podzespołów do nowego iPhone’a SE. Tym razem chodzi o BOE, który nie jest w stanie dostarczyć na czas zamówionych przez Apple wyświetlaczy OLED.
Te problemy w produkcji miałyby poskutkować przesunięciem premiery iPhone’a SE z 2024 roku dopiero na 2025 rok. BOE jest bowiem stanie zdążyć tylko i wyłącznie z produkcją ekranów do serii iPhone 15, którą Apple traktuje oczywiście priorytetowo.
Oczywiście tuż po ujawnieniu kwestii problemów z BOE, Samsung i LG chętnie zaoferowali gigantowi z Cupertino swoje usługi. Nie wiadomo jednak, czy Apple rzeczywiście zdecyduje się na podjęcie współpracy z którymś producentów.
Najprawdopodobniej jednak premiery urządzenia i tak doczekamy się dopiero za dwa lata.
Apple podobno ma postawić na design z 5-letniego już iPhone’a XR, co oznacza pożegnanie z przyciskiem Touch ID na froncie. O moc zadbałby natomiast układ A15 lub może nawet nadchodzący A16. Do tego Apple chce też najprawdopodobniej postawić na modem 5G, którego do tej pory w serii SE jeszcze nie było.
Przeczytaj również
Android Auto wreszcie doczeka się tej nowości. Skorzystają właściciele elektryków
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.