Sony Xperia 10 V to kompaktowy telefon z najlepszą baterią w historii. Ma teleobiektyw, ekran OLED i rozsądną cenę. Czy warto ją kupić? Tego dowiesz się z lektury naszej recenzji.
Przez kilka tygodni miałem okazję testować Sony Xperia 10 V. Ten malutki smartfon ma najlepszą baterię, jaką kiedykolwiek widziałem w telefonie. A to tylko jeden z powodów, dla których warto go kupić. Zapraszam do mojej recenzji zaskakującego średniaka.
Dodam, że w Polsce Sony Xperia 10 V kosztuje 2299 złotych.
Specyfikacja Sony Xperia 10 V:
- Ekran: 6.1″ OLED 60 Hz, proporcje 21:9, Gorilla Glass Victus.
- Procesor: Snapdragon 695.
- Pamięć: 6/128 GB w polskiej wersji.
- Aparat: 48 MP główny, PDAF, OIS. Teleobiektyw 8 MP, 2x. Szeroki kąt 8 MP, pole widzenia 120 stopni.
- Bateria i ładowanie: 5000 mAh, ładowanie do 21 W, brak ładowarki w zestawie.
- Łączność: 5G, Dual SIM, Wi-Fi 5, Bluetooth 5.1, aptX HD, aptX Adaptive, NFC, złącze jack 3.5mm.
- Inne: IP68.
- Wymiary i waga: 155 x 68 x 8.3 mm, 159 g.
Sony Xperia 10 V to piękny, choć konserwatywny maluszek
Można by było śmiało napisać, że Sony Xperia 10 V to średniak jedyny w swoim rodzaju. Można by – gdyby nie fakt, że telefon wygląda niemal kropka w kropkę jak swój poprzednik. W zasadzie nie ma w tym nic złego. Design ucieszy każdego, kto od wcięcia lub dziurki w ekranie preferuje symetryczne ramki. Fakt, że są dość grube (jak na 2023 rok), da się jakoś przełknąć.
Sony Xperia 10 V jest bowiem smartfonem wprost stworzonym do obsługi jedną dłonią. iPhone 14 z takim samym ekranem przegrywa ergonomią na każdym kroku. To samo z Samsungiem Galaxy S23. Google Pixel 7a też ma 6.1″ wyświetlacz, a jednak ergonomia nadal stoi po stronie Sony.
Tak malutki ekran ma oczywiście i wady. Dla kogoś o paluchach w moim rozmiarze odpisywanie na wiadomości bez literówek było niezłym wyzwaniem. Dla porządku dodam również, że podoba mi się dobór materiałów. Ekran jest chroniony przez Gorilla Glass Victus. Ramka i tył są plastikowe. I ma to przełożenie na wagę. Te 159 gramów to bajka.
Warto też wspomnieć o zabezpieczeniu przed wodą. Sony Xperia 10 V spełnia bowiem normę IP68. Ma też głośniki stereo. Teoretycznie. W praktyce ten dublujący się z głośnikiem do rozmów jest sporo cichszy. Niestety, tu jest miejsce na poprawę. Biorę jednak poprawkę na wymiary, więc nie będę na to psioczyć.
Będę za to jak mantrę powtarzać, że 60 Hz ekran nie ma tu racji bytu. Ja rozumiem, że Sony – zresztą z powodzeniem – chciało wydłużyć czas pracy na baterii do maksimum. Moim zdaniem warto by było poświęcić kilkanaście minut na ekranie dla płynniejszego przewijania. Jest też nieco zbyt ciemny – wypada blado na tle reszty wyposażenia.
Wydajność, nakładka i łączność
Czy da się sprawić, żeby Sony Xperia 10 V stała się gorąca, a procesor zaczął zwalniać? Pewnie się da (na przykład wsadzając ją do piekarnika). Mam dość mieszane uczucia co do wyboru procesora. Z jednej strony Snapdragon 695 w telefonie za ponad 2 tysiące złotych brzmi śmiesznie. Z drugiej – nie ma tu throttlingu, obudowa jest chłodna, a praca – całkiem sprawna i bez przestojów. Chyba jednak nie będę się czepiać.
Tak wyrozumiały nie będę jednak co do ilości pamięci RAM. Nie ma powodu, by w tej półce cenowej moglibyśmy akceptować 6 GB RAM. I niestety widać to w codziennej pracy. Gdy Sony Xperię 10 V dociśniemy mocniej, przeskakujemy pomiędzy aplikacjami, a później włączymy aparat, smartfon ubije wszystko w tle. Oczywiście co nieco do powiedzenia ma też optymalizacja oprogramowania pod zużycie energii.
Co można powiedzieć o nakładce w Sony Xperia 10 V? To, że w zasadzie jej nie ma. Smartfon dostarcza nam wrażeń z korzystania z niemal czystego Androida. Jeśli wcześniej miałeś Nothing, Pixela, czy może Motoroli, to odnajdziesz się tu bez problemu. Wszystko działa szybko i sprawnie.
Co z łącznością? Sony przez lata zdążyło nas przyzwyczaić, że ich smartfony mają naprawdę dobre jakościowo anteny. Tak samo jest tutaj. Nawet na obszarach, gdzie zwykle mam problem z rozmowami, jest w porządku. Odbiorcy nie narzekali na jakość zbieranego przez mikrofon głosu. Ja słyszałem ich wyraźnie.
Bluetooth, WiFi oraz GPS również nie sprawiają najmniejszych problemów. Płatności z Google Pay i NFC odbywały się bezbłędnie. Od strony łączności i oprogramowanie co do Sony Xperia 10 V trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia.
Bateria to wystarczający powód do zakupu Sony Xperia 10 V
W zasadzie samym nagłówkiem mógłbym zakończyć ten segment recenzji Sony Xperia 10 V. Ten smartfon ma najlepszą baterię, jaką kiedykolwiek miałem w smartfonie. To mocne słowa od kogoś, kto przez długi czas korzystał z Samsunga Galaxy M51 z ogniwem 7000 mAh. Tutaj mamy „tylko” 5000 mAh. A i tak jest fenomenalnie.
Uwierz mi na słowo – jeżeli mnie nie udało się rozładować jej w ciągu jednego dnia, to Tobie też się to nie uda. Są małe szanse, że będziesz katować ją tak, jak ja próbowałem. 10 godzin SoT to dziecinna igraszka. Granie, oglądanie, więcej grania, udostępnianie internetu, aktualizacja aplikacji, maksymalna jasność, GPS, Pokemon Go – Xperia 10 V reaguje na to wzruszeniem ramion. Ten telefon warto kupić dla samej baterii.
Jest jednak ciemna strona medalu. Ładowanie jest nieakceptowalnie powolne. Pełne naładowanie baterii o pojemności 5000 mAh za pomocą dowolnej ładowarki PD (żadnej nie ma w zestawie) zajmuje prawie 2 godziny. Dodam, że maksymalna obsługiwana moc to tylko 21 W.
Choć zwykle za coś takiego telefon z baterią 5000 mAh zmieszałbym z błotem, to tu chyba się wstrzymam. Skoro nie da się go rozładować w jeden dzień, to z tak wolnym ładowaniem da się żyć. Nie zmienia to faktu, że w kolejnej generacji chciałbym zobaczyć szybszy standard.
Czy aparat jest dobry w tej cenie?
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że aparat w Sony Xperia 10 V nie zmienił się w stosunku do poprzedniczki. I prawie tak jest. Na szczęście doczekaliśmy się nowej matrycy głównej. Matryca Sony IMX582 jest o 60% większa od tej z Xperii 10 IV (IMX482). Mamy 48 MP, PDAF i OIS.
Teleobiektyw i szeroki kąt pozostały takie same. To dość małe fizycznie sensory, które do tego nie powalają rozdzielczością. Z drugiej strony – w tej cenie mało kto w ogóle oferuje teleobiektyw. Wspomnę też, że aparat do selfie ma 8 MP. Jak taki zestaw sprawdza się w praktyce?
Cóż – nie mogę nazwać Sony Xperia 10 V najlepszym fotosmartfonem w tej cenie. Abstrahując od obecności teleobiektywu, kosztujący obecnie sporo mniej Nothing Phone (1) zjada Xperię na śniadanie. To samo napiszę o średniakach Samsunga. Nie chodzi nawet o to, że jest źle. Po prostu Sony wypada o krok za konkurencją.
Zdjęcia w dzień:
Pochwalić mogę co najwyżej dość naturalne odwzorowanie kolorów. Cała reszta jest po prostu przeciętna. To samo można napisać o teleobiektywie (aczkolwiek ten jest dużo lepszy, niż oczekiwałem), szerokim kącie oraz aparacie do selfie. A co dzieje się, gdy światła jest mniej?
Dokładnie tak samo. Niektóre zdjęcia mają naprawdę przyjemne kolory i ilość detali. Szeroki kąt wypada najsłabiej z całej trójki. Byłem za to pozytywnie zaskoczony dobrą pracą teleobiektywu. Zaznaczę – teleobiektywu, bo nie jest to po prostu crop z głównej matrycy.
Zdjęcia w nocy / przy sztucznym świetle:
Podsumowując – Sony Xperia 10 V ma aparat, który jest okej. Nie mogę tu napisać nic więcej. Widać wyraźnie, że to nie miał być najlepszy fotosmartfon w tej cenie. Sony po prostu od samego początku skoncentrowało się na czasie pracy i kompaktowych wymiarach. W takim rozmiarze i cenie po prostu nie da się mieć wszystkiego.
Czy warto kupić Sony Xperia 10 V?
Zacznijmy od tego, że Sony Xperia 10 V nie ma łatwej sytuacji. Za niewiele więcej można kupić zarówno realme 11 Pro+, co OnePlusa Nord 3. Taniej kupimy za to Samsunga Galaxy A54 5G. Kompaktowy ASUS Zenfone 9 w promocjach potrafi kosztować podobne pieniądze. Czy Sony ma szansę w starciu z którymkolwiek z nich?
Moim zdaniem – tak. Wszystkie powyższe modele nie mają najmniejszego startu do czasu pracy u Sony. Nie widzę też najmniejszego powodu, by stawiać na Galaxy A54 5G, który jest po prostu nieudanym telefonem. realme 11 Pro+ i OnePlus Nord 3 zdecydowanie wygrywają ekranami i ładowaniem. realme ma również lepszy aparat.
Fanom kompaktowych telefonów pozostaje więc ASUS Zenfone 9 i Sony Xperia 10 V. Ze względu na szacunek do naszych czytelników nie wspominam tu nawet o Google Pixel 7a, którego polecić nie da się nikomu. To jaka jest konkluzja?
Powiem wprost – gdybym chciał telefon z małym ekranem, to Sony Xperia 10 V wylądowałaby w mojej kieszeni. Wady można zaakceptować, a bateria wynagradza je wszystkie.
- Aparat7
- Bateria10
- Ekran6
- Jakość8
- Wydajność w grach7
ZALETY
|
WADY
|
Ceny Sony Xperia 10 V
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.