W kolejnej polskiej szkole doszło do poważnego incydentu. Chodzi o wybuch smartfona, który doprowadził do pożaru i ewakuacji wszystkich uczniów. To już drugi taki wypadek w ciągu tygodnia!
Zaledwie tydzień temu media obiegła wiadomość na temat smartfona, który wybuchł w jednej ze szkół z podstawowych w Polsce. Całe wydarzenie było na tyle poważne, że na miejsce wezwano straż pożarną. Smartfon zapalił się, znajdując się w plecaku, gdy nie był ładowany.
Zdjęcia ujawniły, że wybuchającym smartfonem była budżetowa Motorola, najprawdopodobniej Moto E7i (obecnie w sprzedaży za 399 złotych). Do dziś nie wiadomo jednak, co było przyczyną wybuchu.
Wybuch smartfona w kolejnej podstawówce
Nie minęło wiele czasu, a już dziś media donoszą o kolejnym wybuchającym smartfonie – znów w Polsce, znów w szkole podstawowej.
Tym razem do całego zajścia doszło w środę, w miejscowości Trąbki Wielkie (pow. gdański) na Pomorzu. Służb ratunkowe otrzymały zawiadomienie o wypadku przez godziną 10 rano, a na miejsce przybyły aż cztery zastępy straży pożarnej i ratownicy medyczni.
Tym razem sytuacja była znacznie poważniejsza, jako że w szkole wybuchł pożar, ponad 360 osób zostało ewakuowanych. Po ugaszeniu pożaru okazało się, że jego winowajcą był telefon znajdujący się w plecaku jednego z uczniów.
Strażacy po ugaszeniu pożaru sprawdzali w pomieszczeniach stężenie gazów niebezpiecznych, a w jednej z klas wyznaczono punkt medyczny, gdzie udzielono pomocy poszkodowanym. Część osób (również dzieci) skarżyła się na dolegliwości przypominające zatrucie gazami.
Niestety na ten moment nie wiemy, o smartfonie, jakiego producenta mowa. Do wypadku doprowadził natomiast ponownie samozapłon baterii urządzenia.
W polskiej podstawówce spłonął telefon popularnej marki. Miał sam się zapalić
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.