Czy uwierzysz, że OnePlus świętuje 10 lat swojej obecności na rynku? Przez te lata marka ta i jej produkty przeszły niejedną ewolucję i rewolucję, a co najważniejsze zdobyła sobie wielu fanów. Ja z okazji tego jubileuszu przedstawiam moje 3 ulubione telefony w historii OnePlus. A jakie są Twoje?
OnePlus to niewątpliwie fenomen na rynku smartfonów. Firma założona pod koniec 2013 roku zaczęła z pozycji startupu założonego przez pasjonatów, by w 2023 roku tworzyć jedne z najlepszych telefonów na świecie.
Oczywiście sam początek OnePlus to trochę sztucznie wykreowana legenda, lecz bez wątpienia przez te 10 lat marka ta wielokrotnie pokazała nam znakomite produkty.
Z okazji hucznie świętowanego 10-lecia OnePlus, na dzień przed premierą najnowszego flagowca tego producenta (aktualizacja: OnePlus 12 5G zaprezentowany!), przedstawiam moje 3 ulubione smartfony w historii OnePlus.
OnePlus One to już smartfon kultowy
O OnePlus One było głośno jeszcze przed jego oficjalną premierą. Producent przyjął bowiem ciekawą strategię, polegającą na stopniowym ujawnianiu kolejnych tajemnic flagowca jeszcze przed jego oficjalnym debiutem.
Szczególnie gorąco zrobiło się po ujawnieniu dwóch ważnych informacji. Po pierwsze, OnePlus One dostał topowy wtedy układ Qualcomm Snapdragon 801 (z 3 GB RAM, czyli maksimum w tamtym czasie). Po drugie, OnePlus wprost zapowiedział, że jego cena nie przekroczy 350 euro. Wtedy było to ok. 1465 zł.
By uzmysłowić sobie, jak niesamowita była to oferta, wystarczy przypomnieć sobie ceny bezpośrednich konkurentów z SD801 (lub SD800). W moim zestawieniu cen flagowców na przełomie lat widzimy, że Xperia Z2 kosztowała 2799 złotych, HTC One M8 2749 złotych, LG G3 2199 złotych, a Samsung Galaxy S5 aż 2999 złotych.
Rzeczywistość okazała się jeszcze piękniejsza, gdyż oficjalna cena OnePlus One startowała z poziomu 269 euro, co w 2014 roku dawało nam ok. 1125 złotych! To oznacza, że w cenie flagowców konkurencji mogliśmy mieć dwa OnePlus One i czasami w naszej kieszeni zostawało jeszcze kilka stówek.
Jasne, dużo niższa cena nie wzięła się znikąd, bo poczyniono pewne oszczędności. Mimo to OnePlus One oferował ekran Full HD, do 64 GB pamięci, solidną baterię 3100 mAh, modny wtedy aparat 13 MP z obsługą nagrywania 4K czy podwójny głośnik. Wisienką na torcie okazał się system CyanogenMod, lubiany wtedy przez wielu ManiaKów.
Niemałym bajerem okazała się możliwość zdjęcia klapki baterii i zastąpienia ją na inną. Można było sięgnąć po zupełnie nowy wzór, a nawet materiał, z bambusem włącznie. Nawet ramka się wyróżniała, bo wykonano ją ze stopu magnezu.
To wszystko do dziś wygląda na zbyt piękne, by było prawdziwe. A jednak OnePlus stworzył pierwszego prawdziwego zabójcę flagowców. Szkoda tylko, że jego zakup nie był dziecinnie prosty.
Pamiętacie system zaproszeń? By kupić OnePlus One, potrzebne było specjalne zaproszenie. Jego zdobycie może i nie było wybitnie trudne, o co dbał sam OnePlus i społeczność, jednak niejedna osoba musiała się trochę nagimnastykować.
Kto wie, może to połączenie niskiej ceny, trudnej dostępności, odrobiny wysiłku i dobrze budowanego napięcia pozwoliło OnePlus dotrzeć do miejsca, w którym jest teraz?
OnePlus 8 Pro. OnePlus wdrapuje się na szczyt
Kolejne modele od OnePlus były mniej (OnePlus 2) lub bardziej (OnePlus 7 Pro) fajne. Ja jednak szczególnie, ponadprzeciętnie i bardzo polubiłem OnePlus 8 Pro. Został on nawet ogłoszony najlepszym telefonem świata.
Niezwykle ciekawy okazał się kontrast między OnePlus 8 a OnePlus 8 Pro. Ten pierwszy dość powszechnie uznany został za rozczarowanie, bo w cenie wyższej niż kiedykolwiek (od 3299 złotych) oferował mniej, niż można się było spodziewać.
Tymczasem OnePlus 8 Pro okazał się prawdziwym skokiem do ekstraklasy, choć oczywiście za ekstra kasę (od 4199 zł). W zamian jednak dostawaliśmy wiele mocnych cech.
Potężne podzespoły i gigantyczna ilość pamięci, piękny ekran Fluid AMOLED o odświeżaniu 120 Hz, świetna i lekka nakładka, dobre aparaty o wszechstronnym zastosowaniu (z szerokim kątem i teleobiektywem), wodoszczelność (IP68), głośniki stereo, pokaźna bateria z ładowaniem bezprzewodowym – to wszystko oferował OnePlus 8 Pro.
Powiem szczerze, że do niedawna to właśnie OnePlus 8 Pro jest moim ulubionym flagowcem OnePlus w historii marki. Jego miejsce zajął…
OnePlus 11 5G to mój ulubiony OnePlus w historii
To właśnie OnePlus 11 5G jest moim faworytem wśród wszystkich telefonów OnePlus z 10-lat działalności marki. Korzystałem z niego na gorących Bałkanach na OnePlus TECHtrip oraz ostatnio przy okazji testowania OxygenOS 14. Znam więc ten smartfon na wylot.
OnePlus 11 5G ma niemal wszystko, czego oczekuje od telefonu z wysokiej półki. Jest znakomicie wykonany, działa bajecznie, na Androidzie 14 kapitalnie zarządza mnóstwem pamięci operacyjnej, jego aparat sprawdza się zawsze i wszędzie, a czas pracy i ładowania zachwyca.
Dzięki OnePlus 11 5G zrozumiałem, że już pora wycofać się z wyścigu mocy i skupić na innych elementach wyposażenia najlepszych smartfonów. Teraz gdy oferują one wiele lat aktualizacji (dla bohatera tego wpisu jest to 4 + 5), kupno telefonu na lata ma więcej sensu niż kiedykolwiek wcześniej.
Niektórzy przeczepiają się do braku indukcji oraz niepełnej wodoszczelności. Ja sam akurat z tego pierwszego nie korzystam, a drugie jest na razie w pełni wystarczające.
Co bym poprawił? Normalnie pewnie bym tego nie zauważył, ale OnePlus Nord 3 5G ma jaśniejszy ekran od OnePlus 12 5G. To nietypowe zjawisko, gdyż ten pierwszy jest przecież średniakiem. Do tego teleobiektyw z 2-krotnym zoomem to tylko minimum dla flagowca. USB 2.0 już dawno powinno odejść do lamusa.
Te drobne niedogodności nie zmieniają mojej opinii o OnePlus 12 5G. To znakomity smartfon i mój ulubiony OnePlus. Podejrzewam, że wielu użytkowników myśli o nim podobnie, zwłaszcza gdy kupili go w przegenialnej cenie na Black Friday 2023.
OnePlus 12 5G zapowiada się na jeszcze lepszą wersję swojego poprzednika, więc nie mogę doczekać się jego premiery w Polsce.
Flagowiec moich marzeń. OnePlus 12 5G z totalną specyfikacją oficjalnie: znamy cenę
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.