Czy myślisz, że telefon, który kupiłeś w promocji na Black Friday to król opłacalności? Spojrzysz na cenę iQOO 12 i zmienisz zdanie. Okazał się jeszcze tańszy, niż twierdziły przecieki.
Po ostatnich doniesieniach wiedzieliśmy już, że iQOO 12 będzie nowym „zabójcą flagowców” w niesamowicie przystępnej cenie. Po wszystkim okazuje się, że będzie jeszcze tańszy. Nie chciałbym być na miejscu jego konkurencji.
iQOO 12 kosztuje jeszcze mniej, niż zakładaliśmy
Zaprezentowany jakiś czas temu w Chinach iQOO 12 będzie dostępny w Indiach w dwóch wariantach. Wersja 12/256 GB ma kosztować równowartość 2541 złotych. Mocarny wariant 16/512 GB to wydatek rzędu 2780 złotych. Pozwolę sobie zauważyć, że Samsung Galaxy S23 FE (link poniżej) będzie kosztować więcej. Mieszkanie w Europie ma jednak pewne wady.
Wiem, kiedy najmniej opłacalny Samsung stulecia trafi do sprzedaży w Polsce
Ponieważ znudziło mi się już bezpośrednie wyśmiewanie istnienia tego Samsunga w 2023 roku, pozwolę sobie porównać go z konkurencją. Producenci lubią takie porównania i często robią to na premierach. Do tego lubią porównywać się do tańszych, czego raczej nie rozumiem. Teraz też porównamy go z tańszym IQOO.
Samsung serwuje nam „świeżutkiego” Exynosa 2200, który nawet w momencie premiery był paździerzem. iQOO 12 stawia na Snapdragona 8 Gen 3, który napędzi też S24 Ultra. S23 FE ma „aż” 8 GB RAM, a w iQOO to „tylko” 16 GB. Pamięć na dane też jest podwojona. Do tego Galaxy ma ogniwo o pojemności 4500 mAh i 25 W ładowanie. W iQOO 12 mamy 5000 mAh i 120 W. Mógłbym tak cały dzień.
Jakby tego było mało, na horyzoncie widać już premierę OnePlusa Ace 3. To telefon niemal równie opłacalny co bohater tego tekstu. Samsungi pokroju S23 FE mają rację bytu już tylko w USA, gdzie chińska elektronika niestety nie istnieje. Wysyłam wyrazy współczucia dla naszych amerykańskich kolegów. Może i my wszyscy doczekamy się kiedyś takich cen.
Oto data premiery „zabójcy flagowców”, o którym śnisz. OnePlus ośmiesza konkurencję
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.